GPW: Podsumowanie tygodnia 01-05.02.2010
A jednak stało się! Wybicie dołem z klina wzrostowego na indeksie WIG zaowocowało silną przeceną. Indeks tylko w ciągu dwóch ostatnich dni stracił blisko 6,6% (ok. 2600 punktów).
Na koniec tygodnia obóz niedźwiedzi liczony „deonowskim” barometrem rynku polskiego w oparciu o spółki zaliczane do indeksu WIG wzrósł aż o 23.7% w stosunku do poprzedniego tygodnia, gdy obóz byków skurczył się 14.5%. A zatem stosunek byków do niedźwiedzi zbliża się do niebezpiecznego poziomu równowagi i wynosi 53 do 47, jeszcze na rzecz byków. Czy w przyszłym tygodniu nasz barometr wygeneruje sygnał sprzedaży, pierwszy od końca lipca 2009r.? Zobaczymy. Jest to dużo prawdopodobne.
Blisko 560-cio punktowa luka bessy (niebieski prostokąt) pomiędzy zakończeniem notowań we czwartek a ich otwarciem w piątek – straszy i stanowić będzie w przyszłości poziom testu siły byków. Obserwowana przez nas średnia wykładnicza 100-dniowa została wybita w dół, co oznacza dla nas absolutnie sygnał żółty, ostrzegawczy. Od 8. kwietnia 2009r. średnia ta stanowiła silne wsparcie w dotychczasowym ruchu wzrostowym. Nawet podczas silnej miesięcznej korekty na przełomie czerwca i lipca 2009r. powstrzymała dalsze spadki a indeks - odbijając się od niej - ruszył do dalszej wspinaczki do góry i to mocnym ruchem, z zapałem świadczącym o pełnej determinacji.
Jakby na dodatek złego, WIG zbliżył się bardzo niebezpiecznie do poziomu średniej 200-dniowej (poziom 36942,7 punktów). Jej wybicie zaneguje – moim zdaniem – trend wzrostowy i niedźwiedzie przejdą do dalszego umacniania zdobytych pozycji.
A zatem zasięg spadków do podstawy klina, czyli okolic 34300 – 34500 punktów jest bardzo realny (czerwona przerywana linia).
Niestety, widząc wykres symboliczno-punktowy – pomimo mojego pozytywnego nastawienia do rynku – muszę zmienić zdanie. Bufor średnich 50- i 55-okresowych został wybity w dół i nie powstrzymał ataku niedźwiedzi. Ponadto wybiliśmy po raz pierwszy od lutowego „dołka” linię trendu wzrostowego, która w sposób nienaruszony była naszym sprzymierzeńcem. Pozostaje jeszcze jedyna, jedyna szansa, cień nadziei, o której pisałem tydzień temu: poziom 37400 punktów. Wybicie tego poziomu w dół zaneguje zapoczątkowany w lutym trend wzrostowy i wygeneruje silny sygnał sprzedaży. Jeżeli niedźwiedzie pobiją na tym poziomie byków, to kolejny przystanek w tej walce to potencjalny poziom 34500 punktów (niebieska linia). A zatem to znany nam poziom podstawy formacji kilka wzrostowego, o którym pisałem na samym początku. Czyżby w tym miejscu miało dojść do odreagowania i rozpoczęcia nowego rozdania? Zobaczymy, co zrobi Pan Rynek.
Scenariusz potencjalnego spadu na indeksie S&P500 o którym pisałem tydzień temu, powoli się realizuje. To on stał się zapalnikiem obecnego wybuchu. Poziom zatrzymania się obecnych spadków w dalszym ciągu szacuję na 1030-1020 punktów. A zatem przyglądamy się indeksowi, bo to on – tak jak dał sygnał do spadków – tak i może dać sygnał do odbicia. Pytanie tylko: Kiedy? oraz: Z jakiego poziomu?
Nasz portfel w wyniku podwójnego ataku niedźwiedzi skurczył się aż o 8%. Czas zastanowić się nad strategią gry. Dziś proponuję ciąć straty i w konsekwencji zamknąć pozycję na otwarciu rynku w poniedziałek. Musimy przeczekać, aż wykrystalizuje się kierunek. Na dziś mamy kierunek południowy, który może odreagować na dzień, dwa by potem powrócić do spadków.
Trzymamy się zatem planu. Zamykamy nasze pozycje czekając na opadnięcie wnoszącego się wszędzie wokół nas kurzu, by móc ponownie zobaczyć właściwy kierunek drogi.
Barometr rynku: byki (53%) [-14.5%], niedźwiedzie (47%) [+23.7%]
Wartość 1000 PLN = 919.75 PLN (-8.03%); maksymalna wartość = 1020,65 PLN (2.06%).
Skomentuj artykuł