Igrzyska w Vancouver dla bogatych kibiców
Być na Igrzyskach to marzenie każdego kibica. Jednak na obejrzenie na żywo rywalizacji podczas zbliżających się zawodów w Vancouver stać będzie niewielu Polaków.
Wszystko wskazuje na to, że Kowalczyk, Małysz, Sikora i pozostali polscy sportowcy liczyć będą mogli przede wszystkim na doping członków ekipy olimpijskiej i miejscowej Polonii. Kibice znad Wisły w Vancouver pojawią się w śladowych ilościach. Powodem są zaporowe ceny.
"To bardzo kosztowny wyjazd. Nie chodzi tylko o bilet lotniczy, ale sam pobyt na miejscu. Kanada nie należy do tanich krajów, a na czas igrzysk ceny jeszcze dodatkowo wzrosły. Za bilety na zawody też trzeba sporo zapłacić" - mówi Lidia Czurlok z biura podróży Sindbad.
Na tygodniowy wyjazd w dniach 10-17 lutego trzeba przeznaczyć przynajmniej 15 tysięcy złotych. W cenie znalazłby się przelot, zakwaterowanie w dwuosobowym pokoju o standardzie trzech gwiazdek, śniadania, transfery na i z lotniska oraz między Vancouver a Whistler, ubezpieczenie i bilety wstępu na trzy dyscypliny - kwalifikacje i konkurs finałowy skoków narciarskich na normalnej skoczni z Adamem Małyszem, sprint na 10 km w biathlonie z Tomaszem Sikorą oraz bieg na 10 km Justyny Kowalczyk. Gdyby ktoś chciał się pokusić o udział w ceremonii otwarcia, za bilet musiałby zapłacić 3700 zł.
Skomentuj artykuł