Kaczyński o sytuacji na granicy: Jeśli żołnierze nie będą wiedzieli, że mogą użyć broni, to granica nie będzie szczelna
Sytuacja na wschodniej granicy jest poważna; ludzie atakujący polską granicę są naprawdę niebezpieczni - mówił w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przekonywał, że jeżeli polscy żołnierze nie będą wiedzieli, że mogą użyć wszystkich dozwolonych środków, np. broni, to granica z Białorusią nie będzie szczelna.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej Prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do sytuacji na wschodniej granicy. Podkreślał, że sytuacja na naszej wschodniej granicy jest naprawdę poważna, a ci, którzy atakują polską granicę, to ludzie naprawdę niebezpieczni.
Prezes PiS przekonywał, że jeżeli polscy żołnierze nie będą wiedzieli, że mogą użyć wszystkich dozwolonych prawnie środków, np. broni, to granica z Białorusią nie będzie szczelna.
- Jeżeli nie będzie tutaj całkowitego zdecydowania, nie będzie "murem za polskim mundurem", ale nie w słowach, a w czynach, polscy żołnierze nie będą wiedzieli, że mogą użyć wszystkich dozwolonych prawnie środków, a takim dozwolonym prawnie środkiem jest użycie broni, to ta granica nie będzie naprawdę szczelna, a druga strona będzie przekonana, że ten rząd w końcu skruszeje i ta operacja - przynajmniej w jakiejś mierze - się uda - oświadczył Kaczyński, odnosząc się do działań ze strony reżimu Łukaszenki.
Przepisy prawa pozwalają na użycie broni
Zwracał uwagę, że przepisy prawa jasno wskazują, że w sytuacji przekroczenia granic siłą, przy użyciu niebezpiecznych narzędzi albo broni, istnieje pełna podstawa do użycia broni przez obrońców naszej granicy.
- A jeżeli takie sprawy kończą się postępowaniem karnym, to jest to dowód tego, że mamy zasadnicza różnicę między faktami, a tym, co się publicznie bardzo głośno deklaruje - oświadczył.
Prezes PiS krytykował działania rządu w obliczu zaostrzającej się sytuacji na naszej wschodniej granicy. - Nie ma premiera, nie ma rządu. Mamy jakieś nieprawdopodobne zamieszanie, jeżeli chodzi o podejmowane decyzje, ale to zamieszanie - w moim przekonaniu - nie jest przypadkowe - oświadczył prezes PiS.
Jego zdaniem widać teraz, jakie jest prawdziwe podejście rządu do obrońców polskiej granicy. - Istota rzeczy polega na tym, że co prawda zmieniono narrację w sprawie obrony granicy i to radykalnie (...), natomiast w gruncie rzeczy nie zmieniono polityki, bo za tą nową narracją kryją się właśnie ci, którzy zatrzymują żołnierzy, którzy robią to, co do nich należy i mają prawo to robić - mówił.
- Bardzo dobrze się składa, że społeczeństwo będzie miało szansę na to, żeby pokazać tutaj rządowi żółtą kartkę, czerwonej nie można, bo to nie te wybory, ale żółtą można już po raz drugi - mówił.
Obecna na konferencji europoseł PiS Anna Fotyga zwróciła uwagę, że morale tych, którzy w trudnych warunkach bronią polskiej granicy, jest niezwykle istotną kwestią. - Niezbędne jest, żeby nastąpiła zmiana postawy w obecnie rządzących Polską elitach. (...) Pora wziąć się do roboty. Zastanawiam się, gdzie w tej sytuacji jest Donald Tusk. Kilka dni temu przebywał w tamtym terenie, nic nie słyszeliśmy o zatrzymaniu polskich żołnierzy, o tym, co tak bardzo wzburza w tej chwili polskie wojsko - powiedziała.
Podkreśliła, że działania Łukaszenki były inspirowane przez Kreml, a działania rządu Zjednoczonej Prawicy w obliczu narastającej agresji na wschodzie "okazały się działaniami słusznymi".
Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy
W środę wieczorem portal Onet poinformował, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców. Prokuratura zarzuciła dwóm z nich przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób.
W czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że działania Żandarmerii Wojskowej wobec tych żołnierzy trzeba wyjaśnić. Sposób zatrzymania żołnierzy uznał za bulwersujący.
Rzecznik PG oświadczył z kolei, że z przedstawionych dowodów, szczególnie z nagrania z kamer przekazanego przez SG wynika, że żołnierze przekroczyli uprawnienia, oddając strzały w kierunku migrantów i nie znajdowali się wtedy w sytuacji zagrażającej życiu.
W czwartek Dowództwo Generalne poinformowało, że zmarł żołnierz raniony nożem na granicy z Białorusią. Żołnierz został zaatakowany 28 maja nad ranem na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie). Został ugodzony nożem w okolicę klatki piersiowej.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł