Kibice o Małyszu: był jak rosół w niedzielę

(fot. PAP/Grzegorz Momot)
PAP / drr

Ostatni w karierze Adama Małysza konkurs Pucharu Świata wzbudza wiele emocji wśród polskich kibiców. W Planicy nie tylko chcą pożegnać Orła z Wisły, ale chętnie wracają do wspomnień. "Był jak rosół w niedzielę" - podkreśliła Renata z Drobina.

- Weekendy będą puste bez niego. Był jak rosół w niedzielę, stały punkt zimowego programu. Jak nie było transmisji z Małysza to czegoś brakowało. Trudno mi to sobie teraz wyobrazić - powiedziała 28-letnia fanka.

DEON.PL POLECA

- Nie było lepszego poprawiacza humoru. Pamiętam, że jak stawał na podium mój tata przez cały dzień chodził i podśpiewywał sobie. Nic innego nie sprawiało mu tyle radości w zwykły dzień - dodała.

Z czym Orzeł z Wisły najbardziej się kojarzy? - Z wąsikiem i bułką z bananem. Najbardziej utkwiły mi w pamięci konkursy w Willingen w 2001 roku. To był gość. Skoczył wtedy 151,5 metra, a rywale o trzydzieści metrów bliżej. Deklasował wszystkich jak chciał, pokazał kto rządzi na skoczni. Nie mogłem wręcz w to uwierzyć - wspominał Tomek z Rajszewa.

Jego kolega, Michał z Warszawy, z przyjemnością wraca myślami do konkursów w Zakopanem. - Nigdy nie zapomnę momentu, gdy po wygranym konkursie uklęknął na ziemi i ją pocałował. Małysz wygrywał co chciał, ale to pod Tatrami się pochylił i oddał hołd ziemi. Pokazał czym dla niego jest ojczyzna, odzwierciedlało to jego przywiązanie i patriotyzm. Dla mnie to coś wielkiego - powiedział.

Ważne dla kibiców jest również, że Małysz nigdy się nie poddał. - Nie cała jego kariera jest kolorowa. Miał wzloty i upadki, ale właśnie sposób w jaki zbierał się z tych drugich pokazało, jak wielkim jest człowiekiem i zawodnikiem. Wszyscy powinni brać z niego przykład - dodał Michał.

Dla Tomka "Małysz to cała młodość. Odkąd pamiętam on skakał. Wychowywałem się na jego konkursach, na tym jak wygrywał, jak walczył i jak przegrywał. Dla mnie wszystko zaczęło się od zwycięskiego w 2001 roku Turnieju Czterech Skoczni. Dla mnie było to coś niesamowitego i wtedy dotarło do mnie, że ten człowiek jest naprawdę kimś".

- Przez siedemnaście lat skakało nam co tydzień ciśnienie. Nie było ważne jaki wynik, istotne było, że wszyscy razem siadaliśmy przed telewizorem i trzymaliśmy kciuki. Poza tym pozostawał zawsze skromnym człowiekiem, nigdy nie robił wokół siebie szumu. Nawet jak coś mu nie wychodziło, nie miał formy, nikt się nie wstydził, że kibicuje Małyszowi - oceniła Renata.

- Był moment, kiedy wszystko się z nim kojarzyło. Wiele rzeczy robiło się "na Małysza", a gra "skijumping" biła rekordy popularności. Gdy tak sobie myślę z perspektywy czasu, była nudna, ale nie było osoby, która w nią nie grała. Każdy chciał choć przez chwilę być Małyszem - przyznał Tomek.

W niedzielę w Planicy Adam Małysz po raz ostatni w karierze wystartował w konkursie Pucharu Świata. Oficjalne pożegnanie Orła z Wisły zaplanowano na 26 marca w Zakopanem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kibice o Małyszu: był jak rosół w niedzielę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.