Koniec postkomunizmu

(fot. virgilpix/flickr.com)
Wojciech Borek / "Dziennik Polski"

Niektóre sprawy z tych, jakie przeżywamy ostatnio są istotne, niektóre tylko wydają się istotne. Katastrofa pod Smoleńskiem wytwarza ogromną ilość spekulacji, domysłów i prognoz. Niesie wiele znaczeń i interpretacji częstokroć ze sobą sprzecznych. Dopiero upływ czasu odfiltruje ważne od nieważnego, powierzchowne od głębokiego i trwałe od tego co doraźne. Ale już dzisiaj można stwierdzić bez obawy popełnienia błędu, że właśnie teraz skończyła się w Polsce dwudziestoletnia era postkomunizmu.

W perspektywie historycznej nie trwała ona długo, jednak w życiu społecznym to okres jednego pokolenia, a więc szmat czasu. W moim życiu dwadzieścia lat to bardzo długi okres - o dwadzieścia lat za długi.

Wiele dobrego można powiedzieć o polskiej transformacji ustrojowej, o niewątpliwych osiągnięciach w tej czy innej dziedzinie, ale jednego nie udało się przeprowadzić - dobrze zaplanowanej, zorganizowanej i zrealizowanej dekomunizacji. A przecież mogłoby się wydawać, że jest to postulat oczywisty w państwie i społeczeństwie, które odzyskuje wolność. Oczywiste mogło się wydawać, że funkcjonariusze aparatu zniewolenia podtrzymującego PRL nie powinni mieć dostępu do stanowisk publicznych w wolnej Rzeczpospolitej, że powinni przejść przez czyściec oficjalnej oraz instytucjonalnej nieufności współrodaków.

Tak się jednak nie stało i aparat państwa komunistycznego, jakkolwiek poddany presji i częstokroć towarzyskiemu ostracyzmowi, nie doznał znaczącego uszczerbku. Jego przedstawiciele mogli bez skrępowania funkcjonować w każdej dziedzinie życia i tę szansę w pełni wykorzystali. Wykazali przy tym dużą wewnętrzną solidarność, potrafili nie tylko obronić swój status materialny, stworzyli sieć nieformalnych powiązań, by swoim nie działa się krzywda, a w życiu publicznym nie doszło do rozliczeń. Wykorzystywali w tym celu wszelkie środki na czele z agenturą z okresu PRL-u. Nie ma sensu przytaczać licznych przykładów, wspomnę więc tylko o roli Lesława Maleszki, przez lata wcale nie szeregowego pracownika frontu antylustracyjnego i antydekomunizacyjnego (zanim nie został zdekonspirowany).

Postkomuniści z oczywistych względów musieli zewrzeć szeregi i działać na rzecz własnej formacji. Jakże można było oczekiwać, że będą działać dla dobra ogólnego? Czyżby na to wskazywały ich życiorysy? Nawet wówczas, gdy niezbadanym wyrokiem współobywateli dochodzili do władzy, wykorzystywali ją do realizowania partykularnych celów, o czym świadczą goniące jedna drugą afery z tamtych lat i będące tajemnicą Poliszynela tzw. konta lewicy. Ile majątku publicznego rozkradziono w wyniku braku dekomunizacji, jakich podatków nie zapłacono, w jakiej mierze korupcja osłabiała siłę naszego państwa - pewnie nigdy się już nie dowiemy. Pewne jest jedno, brak woli i determinacji na początku lat 90., zwycięstwo myślenia politycznego w kategoriach sławetnej "nocnej zmiany" drogo nas kosztowały. Może tylko bracia Węgrzy zapłacili większą cenę za rządy swoich postkomunistów.

Dziś jednak możemy mówić o zjawisku postkomunizmu w czasie przeszłym. Co do tego jestem zgodny z prominentnym przedstawicielem tej formacji posłem Ryszardem Kaliszem.

Zderzeniem postkomunizmu z górą lodową była afera Rywina. Okazało się, że nie ma już wystarczającej solidarności wewnątrz formacji, że interesy są sprzeczne, a szorstka przyjaźń byłych komunistów przechodzi w otwarty konflikt. Paradoksalnie im mniej było szans na rozliczenie z przeszłością (choćby ze względu na upływ czasu, który zaciera kontury sporów), tym gorzej miał się postkomunizm. Wykruszało się spoiwo, jakim było poczucie zagrożenia.

Dziś już nie można - i nie trzeba - ogłaszać krucjaty dekomunizacyjnej. Nie można, gdyż byłaby niezrozumiała i mało politycznie nośna, nie trzeba, bo ta formacja pozbawiona została w praktyce realnego wpływu na bieg polskich spraw. Stała się jednym ze składników niegroźnego lewicowego folkloru obecnego w każdym europejskim społeczeństwie. Dziś można już nawet rozważać jawną współpracy z formacją lewicową w ramach opozycji (lub koalicji) sejmowej.

W prezydenckim samolocie zginęli na służbie społeczeństwu także przedstawiciele lewicy. Skłoniło to posła Kalisza do apelu w imieniu całej formacji: Nie nazywajcie nas już więcej postkomunistami. Mamy takie samo prawo do Polski jak wszyscy. Dobrze, uznajmy że czas czyśćca dla postkomunistów się skończył. A jeśli coś nas będzie w ich poglądach irytować, powtórzmy za klasykiem: "Kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie świnią".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Koniec postkomunizmu
Komentarze (22)
G
Gog
13 maja 2010, 21:44
....dużo interesujących wypowiedzi. kinga to klasyczny przykład ....wiary w Boga w spomaganej " emeryturą dziadka ormowca"
Jadwiga Krywult
12 maja 2010, 22:43
Kingo bądźmy sprawiedliwi wszyscy spin doktorzy manipolują czy z PO czy z PIS, taka ich praca. Wyborcy powinni sobie z tego zdawać sprawę. Łatwowierność nie usprawiedliwia (i podobnie jak nieznajomość prawa - nie zwalnia z odpowiedzialności).
A
Alonzo
12 maja 2010, 22:27
Kingo bądźmy sprawiedliwi wszyscy spin doktorzy manipolują czy z PO czy z PIS, taka ich praca.
Jadwiga Krywult
12 maja 2010, 22:12
niestety, wierza dziennikarzom i politykom, którzy wg nich sa ludźmi wykształconymi i nie beda oszukiwac prostego człowieka. no i tu niestety mijaja sie z rzeczywistoscią. Prostego człowieka PiS-owscy spin doktorzy oszukiwali i oszukują.
PW
poparcie w granicach 8%
12 maja 2010, 21:44
więcej nie osiągna - więc i kandydowanie na prezydenta to w sumie strata pieniędzy. nawet siebie nawzajem nie popierają, bo kasa jest jedna a każdy chciałby mieć do niej dostęp. wogóle jak mozna nazywac te formacje postkomunistami? przecież oni z ideą komunizmu nigdy nic nie mieli wspólnego poza wygłaszniem pustych frazesów. wogóle jaki teraz maja elektorat? żadnego robotnika. to co to za lewica?
P
pretensja...
12 maja 2010, 21:40
ale do kogo? do ludzi nieswiadomych manipulacji... nieładnie [ Nikt nie zabrania prawym i sprawiedliwym Polakom, żeby słuchali tylko i wyłącznie RM, TV Trwam, czytali "Nasz Dziennik" i żeby absolutnie nie oglądali TVN, Polsatu, niw wchodzili na Onet itp. Przecież twierdzicie, że prawych i sprawiedliwych jest przytłaczająca większość, więc swoim bojkotem doprowadziliby TVN, Polsat itp. do bankructwa. A tak się nie dzieje. Pretensje miej więc do prawych i sprawiedliwych. gdyby ludzie wiedzieli, ze sa manipulowani... zachowywaliby sie inaczej. cała rzecz polega na niewiedzy. ponad 60% społeczęnstwa posiada tylko wykształcenie podstawowe.. niestety, wierza dziennikarzom i politykom, którzy wg nich sa ludźmi wykształconymi i nie beda oszukiwac prostego człowieka. no i tu niestety mijaja sie z rzeczywistoscią.
MF
Michał Faflik
12 maja 2010, 21:28
Brawo Kinga, nie mógłbym się bardziej zgodzić!
Jadwiga Krywult
12 maja 2010, 08:13
Wszystkie media powinny rozpowszechniać prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. W Polsce większość obiegu informacji jest w rękach mediów prywatnych, które wykorzystują swój zasięg do nakładania cenzury na społeczeństwo, zatrzymują wiedzę potrzebną społeczeństwu, a zamiast niej rozpowszechniają kłamstwa. Wierzysz w skuteczność metod nakazowo-rozdzielczych, a ja wierzę w skuteczność wolnego rynku. Nikt nie zabrania prawym i sprawiedliwym Polakom, żeby słuchali tylko i wyłącznie RM, TV Trwam, czytali "Nasz Dziennik" i żeby absolutnie nie oglądali TVN, Polsatu, niw wchodzili na Onet itp. Przecież twierdzicie, że prawych i sprawiedliwych jest przytłaczająca większość, więc swoim bojkotem doprowadziliby TVN, Polsat itp. do bankructwa. A tak się nie dzieje. Pretensje miej więc do prawych i sprawiedliwych.
A
Aragorn
12 maja 2010, 00:06
Jeżeli media chcą być obiektywne, to niech będą. Niech nie udają, że są obiektywne. Dziś są stronicze. Media prywatne mogą być stronnicze, właściciele mają prawo ustalać ich preferencje, ale TVP nie jest prywatna, więc nie ma prawa być stronnicza, a jest. Wszystkie media powinny rozpowszechniać prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. W Polsce większość obiegu informacji jest w rękach mediów prywatnych, które wykorzystują swój zasięg do nakładania cenzury na społeczeństwo, zatrzymują wiedzę potrzebną społeczeństwu, a zamiast niej rozpowszechniają kłamstwa. W zdrowym państwie sądy wykosiłyby wszystkie nieuczciwe media prywatne i oczyściłyby media publiczne z dezinformatorów. Ale niestety w Polsce sądy są częścią i to najważniejszą układu postkomunistycznego, stanowią jego tarczę i miecz - bronią kłamców, cenzorów, dezinformatorów i co więcej szykanują za ujawnianie prawdy zwanej dla niepoznaki tajemnicą państwową albo służbową, albo danymi chronionymi. Żaden kraj nie potrzebuje jakichkolwiek mediów prywatnych czy państwowych. Media, które kłamią są szkodnikami i trzeba je zniszczyć lub oczyścić. Każde państwo potrzebuje mediów uczciwych. Uczciwość jest najważniejsza, a nie forma własności. Historia uczy, że o uczciwości mediów decydują ludzie, którzy je kontrolują. Podkreślić należy, że nie tylko media publiczne muszą być sumienne - wszystkie media - prywatne tak samo jak publiczne muszą być sumienne. Prywatna forma własności nie może dawać mediom prawa do kłamstwa i cenzury, tak jak prywatna forma własności jakiejkolwiek działalności gospodarczej nie daje prawa do oszukiwania konsumentów. To chore, że ktokolwiek ma czelność twierdzić, że media prywatne mogą oszukiwać ludzi, bo są prywatne.
M
Mattijjah
11 maja 2010, 23:26
Postkomunizm skończy się wtedy, kiedy zostaną ujawnieni ludzie wspópracujący z poprzednim systemem i zostaną pozbawieni możlwości sprawowania władzy. Póki co to jest taka atrapa lustracji...
Jadwiga Krywult
11 maja 2010, 23:09
Jeżeli media chcą być obiektywne, to niech będą. Niech nie udają, że są obiektywne. Dziś są stronicze. Media prywatne mogą być stronnicze, właściciele mają prawo ustalać ich preferencje, ale TVP nie jest prywatna, więc nie ma prawa być stronnicza, a jest.
RK
Robert Kożuchowski
11 maja 2010, 20:32
Postkomunizm, tak.  Mamy teraz neokomunizm i lewacki liberalizm. Ale brednie w tym artykule. Czekam na przedruki pism Lenina, postaram się z tym myślenie odpowiednio rozprawić. Może być i Fidel, wiadomo z jakiej racji. Ale cel na deonie osiągnięty, zachęta do poznania ideologii i rozprawienia się z nimi.
M
marcin
11 maja 2010, 20:30
Autor tekstu niestety bardzo się rozminął z rzeczywistość. Osłabienie formacji, któa była bezpośrednim spadkobierca PZPR nie waidczy o końcu epoki przejściowej. Bardzo dobrze napisał ~Aragorn, który zwrócił uwagę na środowiska prawnicze, lekarskie, urzędnicze i dziennikarskie. Wciąż archiwum IPN pełne jest teczek, które będą ujawniane w razie potrzeby zdyskredytowania kogoś. Epoka postkomunizmu skończy się jak tylko archiwum IPN zostaną otwarte, kiedy przeszłość komunistyczna nie będzie wykorzystywana do biezącej walki politycznej. Jak wszystko będzie jasne i otwarte skończy się stosowana obecnie wojna podjazdowa - kto pierwszy znajdzie coś na kogoś ten wygrywa. W przeciwnym razie nic się nie zmieni i epoka postkomunizmu nie skończy się szybko. A pan Ryszard Kalisz nie jest dobrą osoba, która może powiedzieć o końcu postkomunizmu, gdyż jest jednym z najbardziej prominentnych polityków postkomunistycznych. 
RK
Robert Kożuchowski
11 maja 2010, 20:24
Drogi andres kompletnie nie masz pojęcia o komunizmie. Opierał się na tym, że człowiek jest li tylko materią- poprawiam cię.
O
OlaA
11 maja 2010, 20:15
DEON mnie naprawdę z dnia na dzień załamuje... Za to komentarze czytelników wręcz przeciwnie.
A
Autor
11 maja 2010, 20:09
Patio Twój brak kontaktu z rzeczywistością jest zastanawiający, w jakim Ty świecie żyjesz? Sprawdź sobie z jakiego satelity jest dostępna TV Trwam, a z jakich Cyfra, N czy Polsat. Z tego co pamietam TV Trwam swego czasu była rozprowadzana z osobnymi dekoderami. O obkektywiźmie TV Trwam nie wypowiadam się, bo nie oglądam.
SA
Stanisław Andrzej Gumny
11 maja 2010, 19:58
Komunizm opierał się na materialiżmie. Proszę mnie poprawić jeśli nie jest prawdą, że w Polsce połowa ludzi to materialiści.
A
Aragorn
11 maja 2010, 19:58
Twierdzenie, że postkomunizm skończył się z powodu osłabnięcia jednego ze środowisk postkomunistycznych jest niepoważne. Postkomunistyczne PSL i skupiające cwańszych postkomunistów PO są przy władzy. Postkomunistyczna mafia sędziowsko-prawnicza dalej jest państwem w państwie. Wpływy Moskwy w Polsce wzmacniają się. Co to ma znaczyć, że niby jakieś gesty Moskwa robi? Jakie gesty? Że jeszcze coś ujawnią z akt zbrodni katyńskiej, a co łaskę robią? Jak nie chcą być jawnymi wspólnikami zbrodni - MUSZĄ UJAWNIĆ WSZYSTKO !!! A ich minister Siergiej Iwanow w wywiadzie śmiał się, że najpierw niech Brytyjczycy ujawnią swoje akta o sprawach polskich, że Moskwa i tak więcej od Brytyjczyków ujawniła. A kto napadła w 1939 roku na Polskę razem z Niemcami? No przecież nie Brytyjczycy... A może by tak Moskwa za 17 września wreszcie przeprosiła i za kradzież połowy terytorium Polski!!!? Postkomunizm kwitnie w najlepsze, bo postkomunizm jest mentalnością niewolników, którzy boją się niezależności i szukają opieki u tyranów...
P
patio
11 maja 2010, 19:12
Myslę autor po części ma racje. W Polsce kończy się okres postkomunizmu. Partia postkomunistyczna SLD praktycznie jest dziś w II Lidze politycznej, a grozi jej spadek do III. Elektorat lewicowy - dawny Aleksandra Kwaśniewskiego został całkowicie zagospodarowany przez PO. Aby można mówić o końcu postkomunizmu w Polsce trzeba jeszcz otworzyć do publicznej wiadomości zbiór zastrzezony. Chcę powiedzieć, że do 1990 roku SB i WSW werbowały jeszcze ludzi inteligentnych i bardzo inteligentnych - dobrze zapowiadających się studentów - ekonomistów, dziennikarzy, politologów, prawników z wielu srodowisk. Dziennikarze zwłaszcza TVN dokonali lustracji duchownych, ale nie dokonała się lustracja czwartej władzy - mediów - dziennikarzy - mających ogromny wpływ na zachowania ludzi. To trzeba pokazać kto jest kto, kto stoi za ITI, POLSATEM, WYBORCZĄ itd. Jak wpływowa ta grupa ma, można było się przekonać na tle śp. Prezydenta i PiS w jaki sposób byli i są przedstawiani - jako jacyś oszołomy, maniaki, ludzie nawiedzeni. Balon pękł w momencie katastrofy. Zmusić do lustracji tej grupy może społeczeństwo poprzez np. niekupowanie gazet, dekoderów, nie wysyłanie sms, bojkot programów, nieoglądanie programów tych stacji, sprzedaż akcji ITI i spólek należących do niej. Pewne sprawy może wymusić społeczeństwo. Spadną wpływy z sms z reklam to zobaczą co to znaczy. Jeżeli media chcą być obiektywne, to niech będą. Niech nie udają, że są obiektywne. Dziś są stronicze. Czy fer jest usuwanie np. Telewizji TRWAM z róznych operatorów, czy ta stacja jest obecna na N, czy Cyfrze czy Polsacie. Nie. Jest totalny zakaz. Dlaczego że ma odmienny pogląd na sprawy społeczne, polityczne, gospodarcze, religijne, że jest katolicka. A może ktoś tym kieruje. Drugą grupą która broni się przed lustracją jest kadra naukowa. Każdy ma prawo wiedzieć jaką drogę przeszedła prof. formułujący jakieś opinie, kształtujący postawy nowych pokoleń. Pamiętajmy prawda nas wyzwoli. Nie lekajmy się.
A
Adam
11 maja 2010, 17:49
DEON już jawnie robi nas idiotami? Wpuszcza tak zwaną sądę i czeka, co też ci głupcy zrobią, jak się wezmą za łby? Wszystko w ramach ćwiczeń dezinformacyjnych? To tzw. katolicy... w rodzaju księdza Kunga? To doprawdy nie retoryczne pytania.
TD
TW Dibruau
11 maja 2010, 17:07
Myślałem że autor zaskoczy nas jakąś woltą tymczasem pisze - jest koniec postkomunizmu bo o to prosił Kalisz. To jest żałosne . Koniec postkom będzie wówczas jak zostanie dokonana dekomunizacja. Smoleńsk może być tylko początkiem końca, ale nie będzie zakończeniem. Mówi Wam to były tajny współpracownik SB. 
P
Pretorianin
11 maja 2010, 16:31
 Coraz więcej takich, którzy ogłaszają koniec jakiejś epoki. Dziś dwóch trzydziestolatków apelowało o pojednanie polsko-rosyjskie, w myśl: czy Rosjanie już nie dość zrobili? Herbert napisał kiedyś: "I nie przebaczaj, zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie". Ja jestem za przebaczeniem, ale mogę tylko tym, którzy mi coś zrobili. Nie chciałbym wypowiadać się za innych. Komunizm tkwi w nas mocniej niż chcą ci, którzy albo mają amnezję, albo nigdy nie zrozumieli czym komunizm był. Kalisz może się żalić, jakoś mnie to nie wzrusza. Pomyślcie tylko o tym: to komunistom zawdzięczamy niedojrzałe życie polityczne Polski, to stale ich wina, że nie mamy dobrych dróg, to przez ich dawną działalność wiele rodzin straciło swoich bliskich, a inni zostali złamani. To przez nich stale mamy mentalność homo sovieticus. Ile razy idziesz do urzędu, a źle cię traktują, to jest to pozostałość po komunizmie. Mentalność zawiści została przez ten system bardzo wzmocniona. To przez komunistów jesteśmy na szarym końcu Europy, mamy dziury w chodnikach, tysiące zrujnowanych domów i 50% społeczeństwa żyjącego w biedzie. A teraz kto chce to niech zapomina i rozgrzesza.