Koronawirus. Brazylia drugim krajem na świecie pod względem zachorowań na covid-19
System opieki zdrowotnej w Brazylii znalazł się na skraju zapaści. Największy kraj Ameryki Południowej wyprzedził Indie pod względem zachorowań na covid-19. Więcej przypadków koronawirusa odnotowano jedynie w USA.
Po zarejestrowaniu w piątek 85 663 nowych zakażeń koronawirusem Brazylia stała się drugim, po USA, krajem na świecie z największą liczbą zainfekowanych. Tym samym wyprzedziła Indie, które od miesięcy zajmowały to miejsce.
Jak podała agencja dpa, w Brazylii od początku pandemii odnotowano 11 363 380 zakażeń koronawirusem, podczas gdy w Indiach - 11 333 728.
W Brazylii, największym i najludniejszym kraju Ameryki Łacińskiej, liczącym ok. 210 mln mieszkańców, od marca zeszłego roku na covid-19 zmarło ponad 275 tys. osób. Także pod względem liczby ofiar śmiertelnych pandemii kraj ten zajmuje drugie miejsce na świecie.
Po tym, jak w styczniu odkryto w Amazonii nowy znacznie agresywniejszy wariant koronawirusa, system opieki zdrowotnej w wielu regionach Brazylii już się załamał lub jest na skraju zapaści. Z epidemią nie radzą sobie nawet regiony południowe i południowo-wschodnie kraju, które mają lepiej rozwiniętą infrastrukturę.
Według brazylijskiego portalu G1 w 53 miastach stanu Sao Paolo nie ma już wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii, a co najmniej 45 pacjentów z covid-19 lub z podejrzeniem tej choroby zmarło, czekając na łóżko z respiratorem.
Decyzją władz stanu w poniedziałek wprowadzony zostanie podwyższony poziom zagrożenia epidemicznego, w ramach którego wprowadzona zostanie m.in. godzina policyjna, obowiązująca od godz. 20
W ramach walki z pandemią covid-19 policja zwiększyła liczbę nalotów na kluby nocne, ponieważ w nich dochodzi do rozprzestrzeniania się koronawirusa. W sobotę nad ranem funkcjonariusze w mieście Sao Paolo rozgonili prawie 600 uczestników nielegalnej imprezy w pozbawionym okien lokalu.
Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro uważa, że lockdown w kraju jest zbędny oraz szkodzi gospodarce, a jego poglądy - jak pisze Reuters - podziela wielu Brazylijczyków.
Skomentuj artykuł