Kubica wystartuje z 7. miejsca w GP Niemiec
Vettel był najszybszy podczas trzeciego treningu w sobotnie przedpołudnie. Jednak w kwalifikacjach przynajmniej w dwóch pierwszych etapach, brylował Hiszpan Fernando Alonso. Dwukrotny mistrz świata (2005-06) uzyskiwał w nich najlepsze czasy, a bliski powtórzenia tego był też w decydującej fazie, jednak przegrał z Niemcem zaledwie o dwie tysięczne sekundy.
"To była fantastyczna dla mnie część czasówki. Nie popełniłem w niej ani jednego błędu i zrobiłem to, co do mnie należało. Cieszę się z kolejnego pole position, ale tak naprawdę właściwe ściganie zacznie się jutro. Zapowiada się bardzo ciekawy wyścig, szczególnie start, bo będę miał za sobą dwa czerwone wozy" - powiedział Vettel, który po raz jedenasty w karierze wystartuje z pierwszego miejsca.
Niemiec wyprzedził w sobotę dwóch kierowców Ferrari - Alonso i Brazylijczyka Felipe Massę, a także kolegę z zespołu Australijczyka Marka Webbera. Dopiero w trzeciej linii staną dwa bolidy McLaren-Mercedes prowadzone przez Brytyjczyków - broniącego tytułu mistrza świata Jensona Buttona i najlepszego kierowcy 2008 roku Lewisa Hamiltona.
Tuż za nimi został sklasyfikowany Kubica, który na starcie będzie musiał odpierać ataki Brazylijczyka Rubensa Barrichello z Williams-Cosworth oraz Niemców Nico Rosberga z Mercedes GP-Petronas i Nico Huelkenberga z Williams-Cosworth.
Huelkenberg był autorem sporej niespodzianki, bowiem w drugim etapie kwalifikacji wyeliminował z dalszej rywalizacji Niemca Michaela Schumachera z Mercedes GP-Petronas. Siedmiokrotny mistrz świata stracił do rodaka zaledwie osiem tysięcznych sekundy.
Schumacher ma w dorobku cztery zwycięstwa w GP Niemiec, odniesione w 1995, 2002, 2004 i 2006 roku, wszystkie na Hockenheim. Na tym torze ostatnio kierowcy startowali w 2008 r., bowiem organizuje się tutaj wyścigi rotacyjnie, co dwa lata, na zmianę z Nuerburgring.
Z 13. pozycji rozpocznie w niedzielę rywalizację partner Kubicy z ekipy Renault, Rosjanin Witalij Pietrow.
Tradycyjnie już w Q1 z szansami na walkę o miejsca w czołówce pożegnali się przedstawiciele trzech najsłabszych teamów: Hispania Racing-Cosworth, Virgin GP-Cosworth i Lotus-Cosworth. Jako siódmy w gronie kierowców "pod kreską" znalazł się dość nieoczekiwanie Włoch Vitantonio Liuzzi z Force India-Mercedes.
Uczynił to jednak na własne życzenie, bowiem popełnił błąd i zbyt szerokim łukiem wyszedł z ostatniego wirażu prowadzącego na prostą start-meta. Chwilę później odwróciło go i rozbił bolid o bandę. W tym momencie pojawiła się czerwona flaga oznaczająca wstrzymanie rywalizacji, a na tor ruszyły służby techniczne, które w ciągu kilku minut porozrzucane elementy zniszczonego nadwozia.
Skomentuj artykuł