Lądek Zdrój w cieniu kataklizmu. Dwa oblicza miasta po niszczycielskiej powodzi

Lądek Zdrój w cieniu kataklizmu. Dwa oblicza miasta po niszczycielskiej powodzi
Nysa Kłodzka zalała miasto Lądek - Zdrój. Fot. PAP / Maciej Kulczyński
PAP / jh

Olbrzymie ilości błota, złamane domy i zniszczone mosty kontra spokojne deptaki, spacerujący kuracjusze i malowniczy park - takie kontrasty można zobaczyć w Lądku-Zdroju po niszczycielskiej fali powodziowej, która przetoczyła się przez miasto w niedzielę. Tragedia mieszkańców tworzy dwa skrajne obrazy uzdrowiska.

Kilkutysięczne miasto to znana miejscowość uzdrowiskowa w Kotlinie Kłodzkiej. W sobotę Biała Lądecka zalała tam kilka ulic. Kataklizm przyszedł w niedzielę. W położonym powyżej Lądka Stroniu Śląskim pękła tama i wielka woda, około południa, spustoszyła uzdrowiskową miejscowość.

Do Lądka-Zdroju nie da się dojechać od polskiej strony, ponieważ wszystkie drogi są nieprzejezdne. Odcięte od świata jest również Stornie Śląskie. Do Lądkada się dotrzeć od czeskiej strony, przez miejscowość Jawornik. Prowadzi tamtędy kręta, wąska droga.

Jadąc tą górską trasą nie widać oznak ogromu zniszczeń, które są kilometr dalej. Nie widać ich też w górnej, uzdrowiskowej części Lądka-Zdroju, do której wjeżdża się od czeskiej strony.

Część zdrojowa to utrzymane w bardzo dobrym stanie zabytkowe domy uzdrowiskowe oraz park. Na deptaku przechadzają się kuracjusze. Starsze małżeństwo przyjechało tu w piątek.

- Padał deszcz i woda w rzece była wysoka, ale nic nie zapowiadało tego, co dziś widziałem - powiedział mężczyzna. Przejście fali powodziowej opisuje jako chwilę. Pokazuje na zdjęciach, gdzie była woda. Teraz jest tam błoto.

Dwa oblicza miasta

Drugie oblicze Lądka-Zdroju po wielkiej wodzie to błoto, połacie szlamu i żwiru, a w nich sprzęty domowe, fragmenty drzew, płotów, styropianu. To krajobraz, który wyłania się nagle, sto metrów poniżej części uzdrowiskowej. Im bliżej rzeki błota jest więcej, widać też całe drzewa, które naniosła woda. Nad rzeką złamane na pół domy, zniszczona zabytkowa restauracja. Można zobaczyć, co ktoś miał w pokoju, ponieważ nie ma ścian.

Zerwany XVI-wieczny most

Wszyscy opisują przejście fali jako chwilę. Mieszkający od lat 70. w Lądku-Zdroju pan Ryszard powiedział, że pamięta powódź z 1997 r., zwaną powodzią stulecia.

- Dziś było gorzej, o wiele gorzej, ale ludzie sobie pomogą i odbudujemy to miasto - powiedział.

W Lądku woda zerwała niemal wszystkie mosty, w tym XVI-wieczny most św. Jana. Według legendy most był bardzo solidny, ponieważ w jego budowie miały zostać użyte kurze jaja.

- Przetrwał 1997 r. Został zerwany w niedzielę - załamuje ręce kobieta.

W mieście nie ma wody, a prąd jest tylko w niektórych kwartałach. Nie ma też zasięgu telefonii komórkowej. Ludzie, aby zadzwonić wychodzą na górkę powyżej części zdrojowej.

Źródło: PAP / jh

 

 

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

„O Matko Nieustającej Pomocy, z największą ufnością przychodzę dzisiaj przed Twój święty obraz, aby błagać o pomoc Twoją…”

To pierwsze słowa modlitwy rzymskiej, którą odmawiają ludzie na całym świecie, zwracając się do Maryi gotowej zawsze...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Lądek Zdrój w cieniu kataklizmu. Dwa oblicza miasta po niszczycielskiej powodzi
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.