Lepiej sprzedawać marchewki

Lepiej sprzedawać marchewki
Piotr Żyłka

Są takie momenty, kiedy wszyscy katolicy muszą ze sobą ściśle współpracować. Niezależnie od podziałów. Sprawa profesora Chazana to jest właśnie taki moment.

Narracja o Kościele oblężonej twierdzy, o prześladowaniach chrześcijan w naszym kraju, o potrzebie walki ze złym światem, to zupełnie nie moja bajka. Co więcej, uważam, że ten rodzaj przedstawiania rzeczywistości przez ludzi Kościoła jest szkodliwy. Wielokrotnie wchodziłem w polemikę z publicystami, którzy zbyt łatwo i zbyt często pozwalają sobie na potępianie kogoś lub czegoś.

Podobnie jest teraz. Nie jestem w stanie przyklasnąć i powiedzieć, że utożsamiam się ze sposobem opisywania ostatnich wydarzeń przez Joannę Najfeld, która odnosząc się do ostatnich wydarzeń ze szpitala św. Rodziny w Warszawie napisała: "Dwa dni po pozbyciu się Profesora Chazana, w jego byłym szpitalu zamordowano pierwsze dziecko. Krew tego niewiniątka obryzgała nie tylko kafelki przy Madalińskiego.  Prześladowcy Profesora Chazana - ta krew jest na was.  Macie ją za paznokciami. Poplamiła wam koszule, oblepiła klawiatury, rozmazała się na waszych biurkach. Śmierdzi od was tą krwią.  Śmierdzi od lekarza, którzy zabił to dziecko. Śmierdzi od tych, którzy usunęli Profesora Chazana i sprowadzili szpital św. Rodziny do poziomu innych stołecznych rzeźni. Śmierdzi od pracowników mediów, którzy nagonkę na Profesora na zlecenie poprowadzili.  Nie spierzecie tej krwi i nie doszorujecie w prysznicu. Nie zalejecie drogimi perfumami ani butelką whisky. Ta krew nie da o sobie zapomnieć".

Nie potrafię się pod taką wypowiedzią podpisać. Uważam, że taki język i używanie tak ostrej formy wyrażania myśli do niczego dobrego nie doprowadzi. Nawet jeśli Najfeld ma rację, to w ten sposób nie uda nam się nikogo przekonać do ochrony życia. Od lat powtarzam, że potrzebujemy konsekwentnie budować pozytywny przekaz, pokazywać światu, jak wiele Bóg poprzez Kościół ma do zaoferowania każdemu człowiekowi. Nie inaczej jest w dziedzinie pro-life. To jest trudne, wymaga więcej wysiłku, cierpliwości, kreatywności, często czekania na pierwsze owoce latami, ale jestem głęboko przekonany, że inaczej nie ma sensu. Łatwo jest krzyczeć i rozdzierać szaty. Ale co to da?

DEON.PL POLECA

Z drugiej strony nie rozumiem "świętych" katolików, którzy atakują profesora Chazana za to, że kiedyś sam dokonywał aborcji. Czytam, że z tego powodu jest osobą niewiarygodną i nie można mu ufać. Taki sposób myślenia nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. To, że ktoś robił coś złego w przeszłości, wcale nie znaczy, że teraz nie może być kimś naprawdę dobrym, a nawet autorytetem. Patrz - kazus świętego Pawła.

Te wszystkie różnice schodzą dziś na dalszy plan. Kiedy słyszę, że w Szpitalu im. Świętej Rodziny po raz pierwszy od 8 lat dokonano aborcji, to ogrania mnie ogromny smutek. To jakaś straszna perfidia zła - zabijając niewinne dziecko, chce się demonstrować tryumf. To naprawdę boli. I jeszcze ta symboliczna nazwa szpitala.

Profesor Bogdan Chazan w wywiadzie-rzece przytacza taką historię: "Jako dyrektor Szpitala im. Świętej Rodziny zatrudniłem pielęgniarki, które odeszły ze Szpitala Bielańskiego, ponieważ chciano je tam zmusić do asystowania przy aborcjach. Ich przełożony, profesor Dębski, skomentował ich decyzję słowami, że jeśli ktoś nie chce wykonywać tego rodzaju zabiegów, to niech idzie sprzedawać marchewki. Pragnę zapewnić, że jest wiele szpitali, w których nie wykonuje się aborcji i można w nich znaleźć zatrudnienie. Poza tym sprzedawanie marchewek jest zajęciem godnym człowieka, w przeciwieństwie do zabijania. Więc w tym się zgadzam z profesorem Dębskim: lepiej sprzedawać marchewki".

Żyjemy w społeczeństwie, w którym wiele osób akceptuje aborcję. Nie możemy narzucać wszystkim swoich przekonań. To jest jasne. Nie możemy się jednak zgadzać na to, żeby zmuszano lekarzy i innych pracowników służby zdrowia do wykonywania albo ułatwiania wykonania aborcji. Na naszych oczach próbuje się coraz bardziej zawężać rozumienie ochrony życia. Dlatego sprawa profesora Bogdana Chazana powinna nas zjednoczyć. On potrzebuje naszego wsparcia.

Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek. Jego projekty można znaleźć na blogu autorskim

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lepiej sprzedawać marchewki
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.