LM: Pierwsza porażka Skry. Z nie byle kim...

Radość siatkarzy Skry po udanej akcji (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
inf. wł. / ŁK

Siatkarze Trentino BetClick po raz drugi zrewanżowali się Skrze Bełchatów za porażkę w listopadowym meczu Ligi Mistrzów. Po wygranej w finale Klubowych Mistrzostw Świata, tym razem zwyciężyli u siebie w rozgrywkach najlepszych europejskich drużyn.

Bełchatowianie do Trentino jechali jako drużyna niepokonana w Lidze Mistrzów, także za sprawą pamiętnego 3:0 z Włochami w Bełchatowie. Wiadomo było jednak, że na własnym terenie to najlepsza drużyna świata jest faworytem. Mistrzowie Polski nie zamierzali się jednak łatwo poddawać i Włosi musieli zostawić na boisku wiele zdrowia. Gospodarze wygrali wprawdzie wygrali 3:1, ale tylko w ostatniej partii okazali się ekipą zdecydowanie lepszą.

Na początku pierwszego seta Trentino zdobyło kilkupunktową przewagę, ale bełchatowianie - głównie za sprawą skutecznych ataków Mariusza Wlazłego - zdołali dojść na dystans jednego "oczka". Później Włosi prowadzili już 16:13 i 21:17, ale goście ponownie zmniejszyli straty do jednego punktu 21:20. W końcówce minimalnie lepsi okazali się gospodarze, a seta zakończył nieudany serwis Miguela Falaski.

Druga partia to zawzięta walka punkt za punkt. Gra w ataku Skry wciąż opierała się na niezmordowanym Wlazłym, który jednak kilka razy został wreszcie zatrzymany przez rywali. Chwila słabości lidera Skry w okolicach drugiej przerwy technicznej sprawiła, że Trentino odskoczyło na trzy punkty. Podopieczni Jacka Nawrockiego doprowadzili do wyrównania, ale gospodarze dosłownie rzutem na taśmę zdołali wygrać seta.

Trzecia partia rozpoczęła się bardzo dobrze dla mistrzów Polski - od prowadzenia 6:2. Ale Trentino zdołało doprowadzić do wyrównania po 15:15 i gdy wydawało się, że Włosi pójdą za ciosem kończąc mecz w trzech setach, to Skra popisała się piorunującą końcówką. Pierwszą piłkę setową bełchatowianie mieli przy zaledwie 19 punktach zdobytych przez gospodarzy, ostatecznie dali im ugrać jeszcze dwa "oczka". Partię zakończył - w chwilę po pierwszym w meczu wejściu na boisku - Radosław Wnuk.

W czwartej partii wyrównana walka trwała do pierwszej przerwy technicznej. Później gospodarze spokojnie powiększali przewagę, a bełchatowianie - podenerwowani sporną sytuacją przy stanie 8:7 dla Trentino - zaczęli popełniać błędy. Włosi zdobyli szesć punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 20:12. Mecz został praktycznie rozstrzygnięty. Ostatecznie Trentino zwyciężyło Skrę 3:1 (23, 23, -21, 16).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

LM: Pierwsza porażka Skry. Z nie byle kim...
Komentarze (2)
T
teresa
6 stycznia 2011, 12:42
Albo bierz przykład z Króla Jana kazimierza w święto Trzech Króli-www.brewiarz .pl
T
tomo14
6 stycznia 2011, 12:04
To ma do siebie budowanie wunderteamu. W lidze nikt im nie pod skoczy. A na mistrzostwo europy za słabi. Staraj się Pan, Panie Nawrocki. Ciekawe czy jeszcze więcej Pan z nich wyciśniesz....