Marek: Nie brałam, ale czuję się winna sytuacji

Kornelia Marek przed pierwszym posiedzeniu Komisji Dyscyplinarnej Polskiego Związku Narciarskiego w Krakowie (fot. PAP/Stanisław Rozpędzik)
PAP / ŁK

Nie wiem, skąd w moim organizmie wzięło się EPO, ale czuję się winna tej sytuacji - przyznała biegaczka narciarska Kornelia Marek po pierwszym posiedzeniu Komisji Dyscyplinarnej PZN, która ma wyjaśnić okoliczności stosowania przez nią niedozwolonego dopingu.

W środowym posiedzeniu komisji, które odbyło się w Krakowie, oprócz Marek wziął udział jej szkoleniowiec Wiesław Cempa. Przed otwarciem posiedzenia, wchodząca do siedziby PZN zawodniczka powiedziała tylko: "Nie brałam". Bardziej rozmowna była po spotkaniu.

"Nie wiem skąd się wzięło EPO w moim organizmie - powiedziała Marek. - Nie mam żadnych zastrzeżeń do doktora Witalija Trypolskiego, któremu ufałam. Ale to nie tylko jego wina. Ja też czuję się winna tej sytuacji i jestem gotowa ponieść konsekwencje".

Jak dodała, była przekonana, że przyjmuje środki regenerujące i witaminy. Poinformowała, że przed igrzyskami w Vancouver była dwukrotnie kontrolowana. "Raz w Kuusamo i raz przed samymi igrzyskami, ale wtedy badano krew, a nie mocz" - wyjaśniła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Marek: Nie brałam, ale czuję się winna sytuacji
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.