Marzenia „Gazety Wyborczej” o nowych biskupach
Sobotnie wydanie „Gazety Wyborczej” przypomina, że „Do końca tego roku w czterech dużych polskich miastach mają pojawić się zupełnie nowi biskupi”; chodzi o Warszawę, Kraków, Poznań i Szczecin – artykuł analizuje serwis PAP. Pomijając wszystko inne, już na samym początku warto zadać sobie pytanie, czym różni się „nowy biskup” od – jak to ujęto w artykule: „zupełnie nowego biskupa”?
„Z Krakowa odejdzie abp Marek Jędraszewski, z Warszawy – kard. Kazimierz Nycz, z Poznania – abp Stanisław Gądecki, a w Szczecinie nowy metropolita będzie musiał posprzątać po abp. Andrzeju Dziędze. Pytanie brzmi: czy konserwatywnych biskupów zastąpią bardziej postępowi?” – zastanawia się GW. Niestety, pytanie to siłą faktu pozostaje retoryczne, ponieważ gazeta nie ujawnia żadnych nowych faktów, a de facto nie przedstawia nawet próby jakiejkolwiek analizy, ograniczając się wyłącznie do przypomnienia powszechnie znanych informacji, tzn. że takie zmiany w ogóle nastąpią. Zupełnie niepotrzebne jest też rozbudzanie emocji, bo wszyscy wiedzą, że same zmiany zasadniczo nie następują automatycznie w dzień urodzin, kiedy to dotychczasowy hierarcha kończy 75 lat, ale następują wtedy, gdy zakończy się proces nominacji jego następcy, czyli parę miesięcy po fakcie. Takie są watykańskie procedury.
Aby jednak pośród tych oczywistych faktów mimo wszystko podgrzać atmosferę, dziennik przedstawia, w jego ocenie, „postępowych – jak na polskie warunki – hierarchów”. „Na czele tej grupy stoi kard. Grzegorz Ryś, który jak ognia unika wątków politycznych, jest związany ze środowiskiem Tygodnika Powszechnego, organizuje wielkie msze na stadionach i angażuje się w dialog ekumeniczny” – pisze GW. „Drugim najważniejszym kardynałem z Polski w strukturach watykańskich jest kard. Konrad Krajewski, który ma regularny dostęp do ucha Franciszka, angażuje się w pomoc osobom w kryzysie bezdomności, uchodźcom, samotnym kobietom” – zaznacza gazeta. Wymienia także abpa Adriana Galbasa i bpa Artura Ważnego. O tych ostatnich pisze, że „są bezpośredni, łatwo nawiązują relacje z ludźmi”. I znowu nic nowego, bo wszyscy o tych biskupach mówią. Ale dzięki temu dowiadujemy się, jakie – według dziennika – są kryteria „postępowości biskupów”. Są to: nie angażowanie się w sprawy polityczne, organizowanie mszy na stadionach, opieka nad bezdomnymi i łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi. I na tym koniec. Z tymi marzeniami GW wejdzie w czas jesieni…
Refleksję tego artykułu trudno określić jako nadzwyczaj głęboką. Raczej jest to kolejne powtarzanie tych samych sloganów, aby dzięki nim dojść do tych samych, nic nie wnoszących wniosków. Jednak jedno trzeba przyznać: zmiany rzeczywiście nastąpią i wszystkich nas ciekawi, jak będą przebiegać.
Skomentuj artykuł