ME: Osetyniec w biało-czerwonych barwach
Dwa lata temu w igrzyskach olimpijskich w Pekinie zajął czwarte miejsce reprezentując ... Gruzję. W sobotę 23-letni Osetyniec Arsen Kasabijew wystąpi w Mińsku w mistrzostwach Europy w podnoszeniu ciężarów w biało-czerwonych barwach.
Urodził się 15 listopada 1987 roku w gruzińskiej Cchinvali. Nie jest jednak Gruzinem tylko Osetyńcem. Sportem interesował się już jako młody chłopiec, a że był jak na swój wiek dobrze zbudowany, trafił do sekcji podnoszenia ciężarów.
Po dwóch latach zajęć utalentowanego zawodnika zauważył ówczesny trener gruzińskiej kadry Iwan Grikurow, który już wtedy był także szkoleniowcem w OPO w Ciechanowie, gdzie prowadził m.in. srebrnego medalistę olimpijskiego z Sydney w kat. 94 kg Szymona Kołeckiego.
W połowie września 2001 roku 14-letni wówczas zawodnik przyjechał do Polski. Zamieszkał w Ciechanowie i zaczął trenować w miejscowej sekcji CLKS Mazovia. "Arsen to tytan pracy. Przez kilka lat razem szlifowaliśmy formę, razem spędzaliśmy wolny czas. On się już w Polsce zaaklimatyzował, dobrze się tutaj czuje, jak sam mówi - jest już polskim Osetyńcem. Od ponad roku obaj jesteśmy zawodnikami tego samego klubu Górnika Polkowice, rywalizujemy w tej samej kategorii wagowej 94 kg" - ocenia Kasabijewa dwukrotny srebrny medalista olimpijski.
W mistrzostwach Europy w Mińsku Szymon Kołecki nie startuje. Walkę o awans do igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku rozpocznie jesienią w mistrzostwach świata w Turcji. Na pomoście w stolicy Białorusi zastąpił go w kat. 94 kg młodszy kolega.
"Uważam, że Arsen ma szanse walczyć o miejsce na podium. Jest bardzo dobrze przygotowany, stać go na medalowy wynik. Pomimo młodego wieku, to już zawodnik doświadczony, na pewno nie zje go stres i trema. Zdaję sobie sprawę, że rośnie mi konkurencja, ale to dobrze. Kto wie, może obaj będziemy mogli pojechać do Londynu i startować w biało-czerwonych barwach" - dodał Kołecki.
Trener kadry narodowej Mirosław Choroś przed wyjazdem do Mińska nie krył, że liczy na dobry start Kasabijewa, który miał być w talii szkoleniowca silną kartą. "Znam go od dawna, ale na zgrupowaniu pracowaliśmy razem tylko przez kilka tygodni, od chwili, gdy na początku lutego Arsen dostał licencję zawodniczą i później został - decyzją Ministra Sportu i Turystyki - włączony do kadry narodowej. Pracował bardzo mocno, wyniki sprawdzianów były obiecujące. O szansach medalowych w Mińsku nie chcę mówić, ale mogę się spodziewać w jego wykonaniu dobrego lub nawet bardzo dobrego startu" - przyznał trener kadry przed wyjazdem do Mińska.
Decyzję o pozostaniu na stałe w Polsce Kasabijew podjął po wybuchu konfliktu zbrojnego między Gruzją a Osetią Południową. "Nie mogłem w tej sytuacji reprezentować państwa, które walczyło z moją ojczyzną. Prosto z Pekinu w 2008 roku wróciłem do Polski i rozpocząłem starania o przyznanie obywatelstwa. Czuję się w Polsce jak u siebie w domu. Swoje plany sportowe i życiowe łączę z Polską, dlatego jest dla mnie wielkim zaszczytem, że mogę reprezentować mój nowy kraj w mistrzostwach Europy" - podkreślił Kasabijew.
6 listopada ubiegłego roku prezydent RP Lech Kaczyński nadał Arsenowi Kasabiejewowi polskie obywatelstwo. Na początku marca Gruzińska Federacja Podnoszenia Ciężarów wyraziła zgodę na zmianę przez zawodnika barw narodowych, a decyzją władz międzynarodowej federacji (IWF) może reprezentować Polskę w mistrzostwach świata i Europy. Zgodę na ewentualny jego udział w igrzyskach w Londynie musi wydać Międzynarodowy Komitet Olimpijski.
Skomentuj artykuł