MŚ: Rodzice z odsieczą dla Kowalczyk

PAP/PR

Wraz z członkami fanklubu Justyny Kowalczyk do Oslo na mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym przyjechali jej rodzice. W czwartek będą dopingować córkę rywalizującą w sprincie, który będzie pierwszą konkurencją zawodów.

Janina i Józef Kowalczykowie wspierają córkę w sportowej karierze tak mocno, jak tylko mogą. Jednak w przeciwieństwie do zwykłych kibiców nie są w stanie tylko cieszyć się jej sukcesami. Dostrzegają bowiem, jak ciężko Justyna musi pracować, by stanąć na podium.

"Pierwsze moje odczucia związane z treningami Justyny były niemiłe. Widziałam od samego początku z jak wielkimi wyrzeczeniami się to wiąże. Już jako nastolatka miała mnóstwo treningów, zgrupowań, wyjazdów. Praktycznie pozbawiło ją to życia koleżeńskiego. Jako matka bardzo wtedy cierpiałam. Pierwsze pozytywne sportowe wzruszenie pojawiło się dopiero, gdy została wicemistrzynią świata juniorów w 2003 roku. Telefonicznie powiadomił nas o tym jej trener" - powiedziała PAP mama mistrzyni olimpijskiej z Vancouver w biegu na 30 km.

Jej ojciec zapytany o najsilniejsze wspomnienie związane ze startami Justyny również w pierwszej kolejności wskazuje przykre zdarzenie, ale z pozytywnym zakończeniem. "Najcięższe chwile przeżyłem podczas igrzysk w Turynie, kiedy zasłabła na trasie biegu na 10 km techniką klasyczną. Próbowałem się jakoś dostać do niej, ale zatrzymali mnie włoscy karabinierzy. To było straszne, ponad godzinę nie wiedziałem, co się z nią dzieje" - wspomina Józef Kowalczyk. Osiem dni później narciarka z Kasiny Wielkiej zdobyła brązowy medal w biegu na 30 km.

DEON.PL POLECA


Najbliższym doskwiera także trwająca już wiele lat, niemal ciągła nieobecność córki w domu.

"Justyna w domu jest gościem. W trakcie sezonu przyjeżdża tylko na święta Bożego Narodzenia, dlatego to my staramy się jak najczęściej przyjeżdżać na jej zawody. Nie ważne gdzie są, czy we Francji, czy w Estonii. W marcu zabraknie nas tylko w Lahti, bo dojazd tam jest niezwykle uciążliwy" - powiedziała mama.

"Nie lepiej jest w okresie letnim. Wtedy ciągle wyjeżdża na zgrupowania i do domu wpada tylko na parę dni. A jak miała dwa tygodnie urlopu, to odwiedziła koleżankę w Stanach Zjednoczonych" - dodał ojciec.

Rodzice Justyny do Polski wracają we wtorek, ale nie zostawią córki bez wsparcia. W Oslo zamienią ich jej dwie siostry.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

MŚ: Rodzice z odsieczą dla Kowalczyk
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.