Najpierw inwestor z Azji, poźniej Fiat
25 stycznia minister gospodarki Janusz Piechociński ma spotkać się z przedstawicielami azjatyckiego inwestora, który szuka w Europie miejsca na montownię aut nowej generacji. W lutym wicepremier ma rozmawiać z Fiatem o nowym modelu dla fabryki w Tychach.
- 25 stycznia przyjeżdża reprezentant czołowego koncernu światowego; będziemy mówić o potencjalnej możliwości uruchomienia w Polsce montowni pojazdów nowej generacji. To jest inwestor, który chciałby nie tworzyć fabryki od nowa, bo nikt nie ma pieniędzy na nowe koszty, ale chciałby wejść w coś, co już jest, przy niewielkich kosztach - powiedział w czwartek Piechociński w porannej rozmowie w TVN24.
Minister nie odniósł się do informacji, że tym inwestorem może być japońska Mazda. Zastrzegł, że inwestor bada także inne rynki Europy środkowej, nie należy więc tworzyć wrażenia, że lokalizacja w Polsce jest przesądzona. Zapowiedział, że polska propozycja dla inwestora obejmie zakład dawnego FSO, zakład w Lublinie oraz możliwość porozumienia się z Fiatem "co do możliwości wykorzystania pełnego potencjału taśm w Tychach".
O tym, że Polską interesuje się azjatycki producent aut, który szuka w Europie lokalizacji dla swojej montowni na 300-500 tys. samochodów małolitrażowych rocznie, minister gospodarki mówił także w końcu ubiegłego roku w Mysłowicach na Śląsku. Obecnie potencjalny inwestor sonduje wielkość ewentualnej pomocy publicznej, jaką mogą mu zaoferować polskie władze.
- Mamy bardzo duże zainteresowanie jednego z graczy azjatyckich. Rozpoczęliśmy wstępne na razie dyskusje o budowie od nowa albo przejęciu montowni na kilkaset tysięcy pojazdów. To jest atrakcyjne, bo na rynku europejskim znaczący wzrost sprzedaży mają obecnie koreańskie i japońskie tygrysy, podczas gdy wszystkie marki europejskie albo ustabilizowały, albo mają dużo niższą sprzedaż - mówił wówczas minister gospodarki.
W lutym, już po spotkaniu z przedstawicielami inwestora z Azji, wicepremier ma spotkać się z przedstawicielami koncernu Fiata, by rozmawiać o możliwości ulokowania w Tychach produkcji nowego modelu samochodu.
Piechociński chciałby też zainteresować inwestycjami w Polsce inne koncerny motoryzacyjne. - Zwracam uwagę, że oferty z naszymi propozycjami wysyłamy także do innych koncernów światowych. Będziemy tu wyjątkowo aktywni, bo chcielibyśmy mieć w przemyśle motoryzacyjnym, jednym z najbardziej globalnych przemysłów, tak jak dobra gospodyni - jajka w kilku koszykach - powiedział minister.
Pytany o redukcję zatrudnienia w tyskiej fabryce Fiata, gdzie pracę traci 1450 osób, Piechociński przypomniał, że wielkość zwolnień udało się ograniczyć o 50 osób, a także wynegocjować wyższe odprawy. W tej sprawie rozmawiano m.in. z wiceprezesem Fiata ds. kapitału ludzkiego. Wicepremier tłumaczył, że tak duże zwolnienia pracowników to efekt likwidacji trzeciej zmiany w tyskiej fabryce. To z kolei jest efektem spadku produkcji i sprzedaży Fiata w Europie o - jak mówił - kilkadziesiąt procent.
Odnosząc się do informacji związkowych, że z tyskiej fabryki - wbrew ustaleniom ze stroną społeczną - zwalniane są np. samotne matki lub jedyni żywiciele rodziny, Piechociński powiedział, że "powinno to być bardzo szybko skorygowane (...). To są błędy, które mogą się zdarzyć, ale powinny być szybko naprawione" - wskazał. W środę przedstawiciele Fiata zapewnili, że nikt objęty ochroną nie będzie zwolniony, a wszelkie tego typu pomyłki naprawi komisja odwoławcza.
Piechociński powiedział, że od grudnia trwają działania na rzecz pozyskania alternatywnych miejsc pracy dla zwalnianych z Fiata - możliwie zbliżonych do dotychczasowego modelu ich pracy. M.in. rozszerzono Krakowską Specjalną Strefę Ekonomiczną, gdzie przygotowywane są inwestycje motoryzacyjne, prowadzone były też rozmowy z montowniami aut w Czechach. Wicepremier uważa, że ważne jest nie tylko to, by zwolnieni pracownicy znaleźli nową pracę, ale aby byli nadal zatrudnieni w motoryzacji - wówczas będzie łatwo odtworzyć zdolności produkcyjne, gdy w przemyśle motoryzacyjnym wróci koniunktura.
W końcu grudnia Piechociński informował też, że Polska zabiega o ulokowanie w naszym kraju produkcji silnika małolitrażowego (ok. 500 tys. sztuk rocznie), który byłby hybrydą gazowo-paliwową.
Skomentuj artykuł