NBA: Porażka "Słońc", 10 punktów Gortata

(fot.: flickr.com/Keith Allison)
inf. wł. / ŁK

Phoenix Suns przegrali z Oklahoma City Thunder 107:111 w meczu ligi NBA. Dziesięć punktów dla gospodarzy zdobył Marcin Gortat.

Ostatnie bardzo dobre mecze Polaka sprawiły, że rywale zaczynają zwracać na niego baczniejszą uwagę i o udane akcje ofensywne jest mu coraz trudniej. Widać to było w rywalizacji z graczami z Oklahomy. Gortat rzucił wprawdzie 10 punktów, ale znacznie gorzej było - w porównaniu do wcześniejszych występów - ze skutecznością. Łodzianin trafił 3 na 10. rzutów z gry i 4 z sześciu wolnych. Aż trzykrotnie dał się zablokować przy rzucie. Statystykę Polaka uzupełnia osiem zbiórek, 2 asysty, przechwyt, strata i trzy faule.

Gortat tradycyjnie rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Na początku spotkania obie drużyny skupiły się na ofensywie, toteż wynik rósł bardzo szybko. Przewagę uzyskali gospodarze. Wobec doskonałej postawy podstawowego centra "Słońc" Robina Lopeza Gortat pojawił się na parkiecie dopiero 2:46 przed końcem pierwszej kwarty, przy jedenastopunktowym prowadzeniu gospodarzy. Pierwsze minuty nie były zbyt udane dla Polaka - nie trafił z półdystansu, a po chwili został zablokowany przez Jareda Dudleya. To był słabszy okres gry całej ekipy "Słońc" toteż rywale do końca kwarty odrobili sześć punktów straty.

DEON.PL POLECA

Po wznowieniu gry gospodarze - z Gortatem w składzie - wciąż słabo broniąc pozwolili graczom z Oklahomy doprowadzić do wyrównania, a następnie wyjść na prowadzenie w meczu. W międzyczasie, w połowie kwarty, pierwsze punkty zdobył Gortat. Obrona Suns była dziurawa jak ser szwajcarski i osamotniony pod koszem reprezentant Polski nie był w stanie pokazać swoich defensywnych atutów, a w ataku - wobec panującego w szeregach gospodarzy chaosu - nie spisywał się najlepiej. Kolejne nie trafione rzuty i strata sprawiły, że ostatnie minuty pierwszej połowy spędził na ławce, zastąpiony przez Lopeza. Do przerwy goście prowadzili 63:60.

Po zmianie stron Oklahoma City Thunder utrzymywali niewielką przewagę. Marcin Gortat na parkiecie pojawił się po sześciu minutach. W pierwszej akcji został zablokowany, ale szybko zrewanżował się rywalom efektownie pakując piłkę do kosza. Po tym trafieniu drużyna z Phoenix doprowadziła do wyrównania. Polak, grając w towarzystwie gwiazd Suns nareszcie pokazywał na co go stać. Bardzo dobrze bronił i udzielał pomocy, a w ataku wypracowywał kolegom z drużyny pozycje rzutowe. W tym okresie "Słońca" zdołały uzyskać kilkupunktową przewagę. Przed ostatnią kwartą gospodarze prowadzili 87:80.

Początek decydującej części spotkania lepiej rozpoczęli goście, zdobywając sześć punktów z rzędu. Po stronie grających rezerwami "Słońc" trzema celnymi rzutami wolnymi odpowiedział Gortat. Kiedy w połowie kwarty na plac wróciły gwiazdy gospodarzy, Polak - który jako jedyny pozostał na parkiecie - wspaniałym "wsadem" wykończył akcję Steve'a Nasha i Suns prowadzili już 94:88. Ale goście nie poddawali się i 4 minuty przed końcem meczu doprowadzili do wyrównania. W emocjonującej końcówce Gortat trafił jeden rzut wolny, ale dwukrotnie spudłował z gry. Nie trafiali także inni gracze Suns i w efekcie Thunder prowadzili już 4 "oczkami". Szesnaście sekund przed końcem meczu stratę do dwóch punktów zmniejszył jeszcze Nash, ale gospodarzom zabrakło szans na doprowadzenie do wyrównania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

NBA: Porażka "Słońc", 10 punktów Gortata
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.