Nie żyje aktor Paweł Królikowski. Miał 58 lat
Informację potwierdziła Ewa Leśniak ze Związku Artystów Scen Polskich.
Aktor "zmarł po długiej chorobie. Aktor trafił do szpitala tuż przed Bożym Narodzeniem, w piątek 20 grudnia. Przebywał na oddziale neurochirurgicznym, gdzie odwiedzali go bliscy" - podaje "Super Express".
Jak dowiedział się dziennik, Królikowski zmagał się z chorobą neurologiczną. "Cztery lata temu wycięto mu tętniaka mózgu, ale jeden zabieg nie wystarczył do zupełnego wyleczenia. W pewnym momencie Królikowski musiał zrezygnować z obowiązków zawodowych".
Z informacji do których dotarła gazeta, artysta zmarł dzisiaj nad ranem.
Paweł Królikowski urodził się 1 kwietnia 1961 r. w Zduńskiej Woli. Był aktorem filmowym, telewizyjnym, teatralnym i dubbingowym, prezenterem i realizatorem telewizyjnym. Od 16 kwietnia 2018 r. do ostatnich dni pełnił funkcję prezesa Związku Artystów Scen Polskich.
W latach 1987-90 występował w Teatrze Studyjnym w Łodzi. Zadebiutował w 1984 r. rolą chuligana w filmie dla dzieci i młodzieży "Dzień kolibra". w reżyserii Ryszarda Rydzewskiego (1984). Obraz został wyróżniony na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym dla Dzieci w Chicago. W czasie studiów zagrał w telewizyjnym filmie Łukasza Wylężałka "Ludożerca" (1987), przygodowej "Opowieści Harleya" (1987), do której skomponował i napisał tekst piosenki "Mój Harley", a także w dramacie "Pantarej" (1987), gdzie wystąpił w roli narkomana. Za jego najważniejszą i najbardziej dojrzałą rolę uchodzi kreacja w "Helu" Kingi Dębskiej (2009).
Widzowie pokochali Królikowskiego za role serialowe, grał m.in. onkologa profesora Sławomira Starzyńskiego w "Na dobre i na złe" (2005–2006), a przede wszystkim Jakuba Kusego w serialu "Ranczo". Za tę rolę otrzymał w 2007 roku nagrodę "Melonik" dla najlepszego aktora komediowego na Festiwalu Dobrego Humoru w Gdańsku. Ostatnio był jurorem w telewizyjnym programie "Twoja Twarz brzmi znajomo".
W kwietniu 2018 r. został wybrany na prezesa Związku Artystów Scen Polskich. "Moim celem i zadaniem jest to, by ZASP stał się też współorganizatorem produkcji medialnych w Polsce. To jest moje marzenie. Aby aktorzy kojarzyli ZASP z miejscem, w którym interesujemy się naszym zawodem medialnym z punktu widzenia, jakości pracy i finansów. Tak, by wysyłać czytelny sygnał, że jak coś będzie kojarzone z marką ZASP-u - to wiadomo, iż jest prestiżowe dla uczestników, ma wysoką, jakość, no i jest dobrze płatne. Chcę uniknąć skojarzeń, iż to jest rodzina z prowincji, której się zawaliła chałupa i trzeba ją wspierać, bo taki niestety wizerunek ZASP-u został wykreowany przez ostatnie lata" - mówił w wywiadzie dla PAP, krótko po objęciu stanowiska.
Aktor trafił do szpitala tuż przed Bożym Narodzeniem, w piątek 20 grudnia. Przebywał na oddziale neurochirurgicznym.
Piotr Żyłka: Franciszku i Panie Pawele, dziękuję
Wczoraj przeczytałem orędzie Franciszka na Wielki Post. Papież dużo mówi w nim o tym, żebyśmy w nadchodzących tygodniach skupili się na intymnym spotykaniu się z Bogiem twarzą w twarz.
"Modlitwa może przybierać różne formy, ale w oczach Boga tak naprawdę liczy się tylko to, że drąży nasze wnętrze doprowadzając do rozkruszenia zatwardziałości naszego serca".
Przed chwilą dotarła do mnie informacja o śmierci Pawła Królikowskiego i jego słowa o tym, że każde działanie w naszym życiu warto rozpocząć od ufnej rozmowy z Bogiem. I jeszcze taka myśl: „Ja tak jestem zrobiony przez Pana Boga na tym świecie, że bez wiary nie umiałbym żyć”.
Ależ to są piękne myśli na początek Wielkiego Postu. Szukać spotkania twarzą w twarz, pozwalać Bogu dotykać nasze serca, wszystko zaczynać od modlitwy i wierzyć, że bez Niego po prostu nic nie ma sensu.
Franciszku i Panie Pawle, dziękuję.
Skomentuj artykuł