Nord Stream może zaszkodzić rozwojowi portu

Rurociąg na takiej głębokości może zaszkodzić rozwojowi naszego portu i przyjmowaniu statków o większym zanurzeniu niż 13,5 metra i z tym Polska nie może sobie poradzić
Julita Żylińska / PAP / slo

Pod koniec roku konsorcjum Nord Stream ułożyło pierwszą nitkę gazociągu północnego na wysokości północnego podejścia do portu w Świnoujściu; wciąż jednak może wkopać rurę, jeśli tylko zechce - powiedział szef polskich portów Jarosław Siergiej.

- Pod koniec roku Nord Stream ułożył pierwszą nitkę gazociągu na wysokości północnego podejścia do portu w Świnoujściu, a w styczniu pociągnął ją do Bornholmu - poinformował prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście Jarosław Siergiej. - Zgodnie z pozwoleniem na budowę mieli ułożyć gazociąg na głębokości 17,5 metra. Zwróciliśmy się do Nord Streamu o pomiary już po ułożeniu rury - dodał.

- Obecnie warunki żeglugi do portu w Świnoujściu nie zostały zakłócone i wszystkie statki mogą wpływać. Jednak rurociąg na takiej głębokości może zaszkodzić rozwojowi naszego portu i przyjmowaniu statków o większym zanurzeniu niż 13,5 metra i z tym Polska nie może sobie poradzić - powiedział.

- Niemcy realizują swoją inwestycję w oparciu o decyzję (pozwolenie na budowę), która miała klauzulę natychmiastowej wykonalności. Od początku składaliśmy odwołania od tej decyzji w celu pogłębieniach rurociągu na obu podejściach do portu w Świnoujściu - powiedział Siergiej. Nord Stream zrealizował polski postulat tylko w odniesieniu do zachodniego podejścia.

DEON.PL POLECA

Szef polskich portów wyjaśnił, że aby zagłębić rurociąg na odcinku 5 km na północnym podejściu do polskiego portu, Nord Stream musiałby złożyć wniosek o zmianę pozwolenia na budowę do Federalnego Urzędu Żeglugi i Hydrografii w Hamburgu oraz Urzędu Górniczego w Greifswaldzie.

- Taka procedura nie byłaby zbyt kosztowna ani nie trwałaby długo. Tu potrzeba tylko dobrej woli inwestora: maszyny są na miejscu, gaz w rurze jeszcze nie płynie - wskazał Siergiej. - My jesteśmy w kontakcie z Nord Streamem, ale nie mamy żadnych narzędzi, by ich do tego zmusić - możemy tylko wskazywać na korzyści takiego rozwiązania, czyli uniknięcie nieporozumień w przyszłości - dodał.

Jego zdaniem, może to mieć związek z rozwojem niemieckiego portu w Rostoku. - Tam są inwestowane grube miliony, port rozwija się w kierunku przyjmowania statków o zanurzeniu 15 metrów. Uniemożliwienie takiego samego rozwoju portowi w Świnoujściu i położenie sztucznej struktury na dnie morza jest więc w interesie Niemców - powiedział Siergiej. - Gdy Nord Stream argumentuje, że nasz postulat nie będzie zrealizowany, bo dotyczy przyszłości, pytam się czy obecnie Niemcy potrzebują aż tyle gazu, by budować podmorski rurociąg za 7 mld euro? Odpowiedź jest "nie, ale przewidujemy wzrost popytu na gaz w przyszłości" - podsumował Siergiej.

Budowa Gazociągu Północnego rozpoczęła się w kwietniu 2010 r. Mają go tworzyć dwie nitki o długości po 1220 km i przepustowości po 27,5 mld m sześc. surowca rocznie: eksploatacja pierwszego rurociągu rozpocznie się w 2011 roku, a drugiego - w 2012 r. Gazociąg zaczyna się w tłoczni Portowaja koło Wyborga (obwód leningradzki), a kończyć ma się w okolicach niemieckiego Greifswaldu, w pobliżu granicy z Polską. Zbudowano już 900 km rury, czyli trzy czwarte planowanej długości pierwszej nitki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nord Stream może zaszkodzić rozwojowi portu
Komentarze (1)
A
abuelo
14 stycznia 2011, 18:38
Piszecie o takch bzdurach jak morze statki jakis port może jeszcze będziecie stoczniami zawracali głowę NAJWAŻNIEJSZE TO "tragedia smoleńska", miesięczne fakelzugi z pokazem głupoty pod pałacem, powoływanie komisji mających udowodnić że jest jedynie słuszna idea i pseudo afery, Czy tak naprawdę w Polsce kogoś interesuje morze, gospodarka morska, rzeki wykorzystywane gospodarczo a nie jako skansen pseudoekologów