Ostatnia droga prezesa PKOl Piotra Nurowskiego
Trumna z ciałem Piotra Nurowskiego - prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, spoczęła w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Komunalnym (d. Wojskowy) na warszawskich Powązkach, nieopodal mogiły jego poprzednika Stanisława Stefana Paszczyka.
"W imieniu premiera Donalda Tuska i polskiego rządu oddaję Tobie hołd" - powiedział minister sportu Adam Giersz. Podkreślił, że polski sport stracił lidera, który w Katyniu miał uczcić pamięć o zamordowanych polskich sportowcach i olimpijczykach.
Odczytany został także list jaki nadesłała z Kamczatki Justyna Kowalczyk. Napisała m.in. "nie otrzyma Pan już akredytacji na zimowe igrzyska w Soczi, ale przemycimy Pana w naszych sercach. Ja już o to się postaram".
W ostatniej drodze Piotrowi Nurowskiemu towarzyszyła m.in. rodzina olimpijska oraz setki sportowców - medalistów igrzysk, mistrzostw świata i Europy, działacze a także kibice. Jedenasty w historii prezes PKOl pochowany został z honorami wojskowymi, a kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego oddała salwę.
Uroczystości pogrzebowe na Powązkach poprzedziła msza święta, którą w katedrze św. Michała i Floriana na warszawskiej Pradze koncelebrował biskup Marian Florczyk.
Piotr nie żył tylko dla siebie - podkreślił w homilii biskup Marian Florczyk, który w katedrze św. Michała i Floriana na warszawskiej Pradze koncelebrował mszę św. w intencji prezesa PKOl Piotra Nurowskiego. Jak zaznaczył była to dla niego bardzo bliska i droga mu osoba. "Szukam pocieszenia dla siebie i dla tych, dla których Piotr żył, a którzy dziś opłakują jego śmierć" - mówił w homilii ks. biskup. Wspomniał mszę świętą odprawioną w Środę Popielcową, podczas igrzysk w Vancvouver. "Posypując głowę Piotra wypowiedziałem te słowa: "Prochem jesteś i w proch się obrócisz. Nie wiediałem, że tak szybko staną się one rzeczywistością".
Ks. biskup Marian Florczyk przypomniał, że Piotr Nurowski leciał do Katynia z wieńcem, który chciał tam złożyć, by upamiętnić zamordowanych sportowców i olimpijczyków. "Wierzę, że teraz sam Bóg wręczył jemu laurowy wieniec, bo nie żył tylko dla siebie, ale dla rodziny, którą tak bardzo ukochał, dla ludzi i dla sportu, którego był pasjonatem".
"Boże, daj Piotrowi szczęście i radość wieczną" - zakończył ze łzami w oczach homilię biskup Florczyk.
Do wypełnionej po brzegi katedry, przed którą ułożono dziesiątki wieńców, przybyli najwybitniejsi polscy sportowcy minionych lat i obecnych. Setki osób wypełniły plac przed katedrą. Ostatnie warty honorowe przed trumną pełnili m.in. mistrzyni świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk i mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski, a także wiceprezesi PKOl: Irena Szewińska, Andrzej Kraśnicki i Zbigniew Waśkiewicz.
Pełniący obowiązki szefa Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski przekazał rodzinie zmarłego Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski przyznany pośmiertnie za wybitne zasługi dla państwa i sportu przez sprawującego obowiązki Prezydenta RP wicemarszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.
W imieniu rodziny olimpijskiej Piotra Nurowskiego pożegnał pełniący obowiązki prezesa PKOl Andrzej Kraśnicki. Jak wspomniał, mimo rozlicznych obowiązków Piotr Nurowski potrafił zawsze znaleźć czas dla tych, którzy go potrzebowali. Podkreślił, że drzwi jego gabinetu w PKOl były stale otwarte dla wszystkich
W mszy świętej uczestniczył m.in. były prezydent i były szef PKOl Aleksander Kwaśniewski. Przybyły delegacje narodowych komitetów olimpijskich, jak również wiceprzewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Niemiec dr Thomas Bach.
Piotr Nurowski urodził się 20 czerwca 1945 roku w Sandomierzu. W 1967 ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1973-1980 dwukrotnie pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. W 2005 roku wystartował w wyborach na prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego; pokonał obu kontrkandydatów - ówczesnego szefa Stanisława Stefana Paszczyka oraz Adama Giersza. W 2009 roku powierzono mu pełnienie tej funkcji na kolejną czteroletnią kadencję.


Skomentuj artykuł