PE: więcej środków na WPR i ekologię
PE przyjął w środę projekt reformy Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), która przewiduje stopniowe wyrównanie dopłat dla rolników w różnych krajach członkowskich, a także powiązanie unijnego wsparcia z obowiązkami ekologicznymi.
"Te zmiany pozwalają na postawienie w centrum naszej uwagi gospodarstw i produkcji rolnej. Na tym nam najbardziej zależało. Zależało nam też, by gospodarka rolna była jeszcze bardziej zielona, jeszcze bardziej ekologiczna, co nie było takie ewidentne" - mówił po zakończeniu głosowań szef komisji rolnictwa PE Paolo De Castro.
Parlament zaaprobował praktycznie wszystkie poprawki do projektu reformy Wspólnej Polityki Rolnej, jakie zaproponowała komisja rolnictwa PE. Nowa unijna polityka rolna ma kierować wsparcie głównie do rolników, a nie szeroko pojętych beneficjentów. Do 2020 r. płatności mają się dalej opierać o tzw. uproszczony system, w którym wsparcie dla rolnika wynika z liczby uprawianych przez niego hektarów.
Eurodeputowani proponują, by w żadnym kraju wysokość dopłat nie była niższa niż 65 proc. średniej unijnej. Państwa, gdzie dopłaty w przeliczeniu na hektar ziemi są niższe niż 70 proc. średniego poziomu w UE, mogłyby liczyć na zmniejszenie tej różnicy o 30 proc., w krajach z dopłatami w wys. 70-80 proc. średniej UE (tu zalicza się Polska) różnica zmniejszyłaby się o 25 proc., a tam gdzie dopłaty stanowią ponad 80 proc. średniej dysproporcja spadłaby o 10 proc.
Obecnie poziomy dopłat bezpośrednich są różne w starych i nowych krajach członkowskich UE - od 540 euro na hektar w Grecji do 83 euro na Łotwie. Sprawozdawca komisji rolnictwa portugalski eurodeputowany Luis Capoulas Santos podkreślał, że decyzje przyjęte przez Parlament są bardzo korzystne dla państw otrzymujących najmniejsze dopłaty.
"Nie jesteśmy zadowoleni, że nie ma pełnego wyrównania dopłat, ale nie ma też ich obniżenia" - mówił PAP europoseł Janusz Wojciechowski.
W podobnym tonie zmiany komentuje Jarosław Kalinowski z PSL. "Jestem niezadowolony z tego, że to państwo pochodzenia rolnika będzie decydowało o wysokości dopłat, a nie obiektywne kryteria" - powiedział PAP polityk.
PE opowiedział się za rozwiązaniem, które przewiduje uzależnienie 30 proc. dopłat bezpośrednich od tzw. zazieleniania, czyli spełniania wymogów ekologicznych przez rolników (chodzi o utrzymanie trwałych użytków zielonych i dywersyfikacja upraw). Jeśli rolnik nie spełniałby odpowiednich wymogów, otrzymywałby 70 proc. dopłat. Z tego obowiązku mają być jednak zwolnione małe gospodarstwa rolne do 10 hektarów.
Ponadto na działania środowiskowo-klimatyczne oraz rolnictwo ekologiczne ma być przeznaczone 25 proc. środków II filaru WPR, czyli programu Rozwój Obszarów Wiejskich, którego Polska jest obecnie największym beneficjentem.
PE opowiedział się też za przeznaczaniem 7 proc. powierzchni gruntów ornych na obszary proekologiczne (zielone). Z punktu widzenia naszych rolników ważne jest, że w definicji takich obszarów mieszczą się uprawy roślin strączkowych, a wymóg będzie obowiązywał gospodarstwa powyżej 10 hektarów.
Europosłowie przyjęli też zapisy zwiększające przejrzystość dopłat bezpośrednich (publikacja wybranych informacji o otrzymujących dopłaty), jednak podawanie do publicznej wiadomości nazwisk beneficjentów ma być zabronione.
Według propozycji zmian we WPR maksymalna kwota wsparcia dla rolników może wynosić do 300 tys. euro rocznie na gospodarstwo. Wyjątkiem mogą być jednak spółdzielnie rolnicze.
Ponadto w nowej polityce rolnej państwa członkowskie będą określały, kto jest "aktywnym rolnikiem". Chodzi o to, by dopłat nie otrzymywali właściciele lotnisk, kempingów, czy pól golfowych, a także właściciele ziemi mieszkający w miastach i nie zajmujący się rolnictwem.
PE dokonał też podziału środków WPR na kraje (tzw. koperty narodowe), z którego wynika, że Polska mogłaby liczyć na 36,3 mld euro (czyli więcej, niż wynika z ustaleń szefów państw i rządów ws. wieloletnich ram finansowych). Ale wyliczenia te bazują na propozycji budżetu UE na lata 2014-2020 przedstawionej przez Komisję Europejską, która została zmniejszona na szczycie w lutym.
Z punktu widzenia Polski ważne jest też umożliwienie wspierania plantatorów tytoniu, którego nasz kraj jest czołowym producentem w UE. Według nowych zasad rząd będzie musiał zdecydować, czy chce z ogólnej puli dopłat bezpośrednich cześć przeznaczyć na płatności dla plantatorów tytoniu, który w Polsce jest ok. 15 tysięcy.
Unijny komisarz ds. rolnictwa Dacian Ciolos oceniał, że przyjęte przez PE stanowisko przed dalszymi negocjacjami ws. WPR uwzględnia najważniejsze elementy reformy, jakie zaproponowała Komisja Europejska.
Irlandzka prezydencja przewiduje, że nawet, jeśli w czerwcu dojdzie do kompromisu między negocjatorami PE a przedstawicielami państw członkowskich, to pełne wdrażanie zmienionej WPR rozpocznie się dopiero z początkiem 2015 roku.
Skomentuj artykuł