Pierwszy zgon związany z Covid-19 w warszawskim ośrodku Caritasu
W ośrodku Caritasu przy Krakowskim Przedmieściu odnotowano we wtorek pierwszy zgon z powodu zakażenia SARS-Cov-2. Placówka podkreśla, że wciąż brakuje personelu, a z 11 osób skierowanych do ośrodka przez wojewodę stawiły się tylko dwie, w tym jedna sama wymagająca pomocy medycznej.
Ośrodek Działalności Leczniczej w Warszawie obejmuje Zakład Opiekuńczo-Leczniczy i Hospicjum stacjonarne, które zajmują się osobami ciężko lub przewlekle chorymi oraz chorymi terminalnie.
Jak informowała w ubiegłym tygodniu placówka, na jednym z czterech oddziałów Zespołu Opiekuńczo-Leczniczego odnotowano 21 przypadków koronawirusa, w tym cztery przypadki zakażenia nim personelu. Ośrodek podkreślał też, że od momentu wykrycia pierwszego przypadku zakażenia na oddziale całodobowo i nieprzerwanie pracę sprawują te same osoby: jeden lekarz, dwie pielęgniarki oraz czterech opiekunów medycznych.
W zaktualizowanej informacji dotyczącej sytuacji pacjentów ośrodek poinformował, że we wtorek odnotowano pierwszy zgon z powodu zakażenia Sars-Cov-2. Osoba ta miała choroby współistniejące.
Jak dodano, "pewnemu pogorszeniu" uległ stan dwóch innych pacjentów, a stan pozostałych jest "względnie stabilny". Placówka wskazała jednocześnie, że w obawie o życie pacjentów kolejną dobę dyżur pełni ten sam lekarz.
We wtorek ruszyły także prace mające na celu oddzielenie za pomocą ściany pacjentów zakażonych od pacjentów zdrowych, co - jak podkreśla ośrodek - jest obarczone ryzykiem m.in. ze względu na to, że oddział mieści się w zabytkowym budynku.
"Pomimo naszych wcześniejszych apeli Placówka nasza nie otrzymała dotychczas żadnej realnej pomocy od organów państwa i samorządu terytorialnego" - czytamy na stronie Caritasu Archidiecezji Warszawskiej.
"Z 11 osób skierowanych przez wojewodę w trybie administracyjnym do pracy w Ośrodku, fizycznie zgłosiły się 2 osoby, z czego 1 została przez lekarza Placówki zdyskwalifikowana, ponieważ sama wymagała pomocy medycznej. Pozostałe osoby zamykały temat oświadczeniem, iż przebywają na zwolnieniu lekarskim" - podkreślono.
Jak stwierdzono, "obojętność, bierność i bezczynność organów państwa i samorządu" doprowadziła "do nieformalnego przekształcenia zakładu w quasi-izolatorium".
Skomentuj artykuł