Piotr Żyłka po wyborach: w ten sposób będziemy sobie nawzajem zadawać kolejne rany. Ale jest coś, co może nas uratować
Jest tylko jedna rzecz, która może nas uratować. I nie przejmujmy się jeśli ktoś nam powie, że jesteśmy naiwni - pisze redaktor naczelny DEON.pl
Piotr Żyłka opublikował dziś rano w mediach społecznościowych powyborczą refleksję. Oto jej treść:
Nic nie zmieni obrażanie inaczej myślących.
Nic nie zmieni przekrzykiwanie się i "udowadnianie" kto zaczął.
Nic nie zmieni patrzenie z wyższością na tę drugą połowę.
Nic nie zmieni mówienie, że jedna albo druga strona jest głupia.
Nic nie zmieni licytowanie się na to, kto bardziej kogo uraził.
Nie zmienią też nic triumfalizm i rozdzieranie szat z rozpaczy.
W ten sposób będziemy sobie nawzajem zadawać kolejne rany. A nasza wspólnota jest już przecież wystarczająco poraniona, popękana i podzielona. Wszyscy to przecież czujemy.
Otwierajmy się na inaczej myślących. Rozmawiajmy ze sobą. Szanujmy się. Słuchajmy tak, żeby usłyszeć. Uczmy się wrażliwości i empatii.
Budujmy prostą solidarność w codzienności. Dostrzegając najsłabszych, pomagając starszej sąsiadce, będąc dla siebie życzliwymi na ulicy.
Budujmy pokój i życzliwość w naszych rodzinach i relacjach. Od domu się przecież wszystko zaczyna.
Tylko miłość nas uratuje. Ta najprostsza i najbardziej konkretna. Ta którą ja i Ty możemy zrobić dziś. W swoim domu, w pracy, w kontakcie z przypadkowo spotkaną osobą w sklepie.
I nie przejmujmy się jeśli ktoś nam powie, że jesteśmy naiwni.
Rację miał Wojciech Mann, który rozpoczynając kilka dni temu pierwszą historyczną audycje w Radiu Nowy Świat puścił Beatlesów i ich "All You Need is Love" .
Tak, tylko miłość nas uratuje.
Skomentuj artykuł