Po strzale Ronaldo 1:0 dla Portugalii i półfinał

Zobacz galerię
PAP / drr

Portugalia pokonała Czechy 1:0 (0:0) na Stadionie Narodowym w Warszawie po bramce Cristiano Ronaldo w ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw Europy i została pierwszym półfinalistą turnieju.

Czesi, którzy niespodziewanie zajęli pierwsze miejsce w grupie A, wygrywając rywalizację z Grecją, Rosją i Polską, liczyli na powtórzenie osiągnięcia z 1996 roku. Wówczas również w ćwierćfinale pokonali Portugalczyków 1:0 i ostatecznie zostali wicemistrzami Europy.

Jednak podopieczni Paulo Bento przystępowali do tego spotkania w roli zdecydowanych faworytów. Tym bardziej, że w ostatnim meczu grupowym dyspozycję strzelecką odzyskał Ronaldo, który zdobył dwie bramki przeciwko Holendrom.

W pierwszej połowie czwartkowego meczu najdroższemu piłkarzowi świata brakowało jednak nieco szczęścia. W 25. minucie zawodnik Realu Madryt znalazł się w sytuacji sam na sam z Petrem Cechem, ale strzelił wprost w niego.

Sześć minut wcześniej na prowadzenie mogli wyjść jednak Czesi. Vladimir Darida przedarł się prawą stroną boiska i dośrodkował w pole karne, jednak Milan Baros nie sięgnął piłki. Kilka minut wcześniej na portugalską bramkę próbował strzelać Petr Jiracek, ale jego strzał został zablokowany.

Kilkadziesiąt sekund przed zejściem do szatni najlepszą okazję ponownie zmarnował Ronaldo, który dobrze przyjął piłkę w polu karnym po dośrodkowaniu, oszukał obrońcę rywali, ale trafił w słupek. Wcześniej popisał się efektowną przewrotką, jednak piłka minęła bramkę.

Ponownie w słupek Ronaldo trafił cztery minuty po przerwie, kiedy wykonywał rzut wolny z około 30 metrów. Po zmianie stron Portugalczycy mieli jednak już widoczną przewagę. Efektem tego było trafienie Hugo Almeidy. Angielski sędzia Howard Webb z powodu pozycji spalonej nie uznał gola. Chwilę później Czechów uratował Petr Cech, który ze sporymi problemami obronił strzał Joao Moutinho. W 75. minucie czeskiego bramkarza próbował pokonać mniej widoczny w tym spotkaniu Nani, ale uderzył zbyt mocno.

Cztery minuty później przewaga podopiecznych Bento przyniosła wreszcie efekt - do bramki trafił Ronaldo. Przy jego efektownym strzale głową Cech był już bezradny. Portugalczycy mogli podwyższyć prowadzenie w końcówce spotkania, jednak zabrakło już precyzji.

Tym samym Portugalia jako pierwszy zespół awansował do półfinału Euro 2012, w którym zagra z Hiszpanią lub Francją w Doniecku.

Bramki: 0:1 Cristiano Ronaldo (79-głową).

Żółta kartka - Czechy: David Limbersky. Portugalia: Nani, Miguel Veloso.

Sędzia: Howard Webb (Anglia). Widzów 55 590.

Czechy: Petr Cech - Theodor Gebre Selassie, Michal Kadlec, Tomas Sivok, David Limbersky - Petr Jiracek, Tomas Huebschman (86. Tomas Pekhart), Jaroslav Plasil, Vaclav Pilar - Vladimir Darida (61. Jan Rezek), Milan Baros.

Portugalia: Rui Patricio - Joao Pereira, Bruno Alves, Pepe, Fabio Coentrao - Raul Meireles (88. Rolando), Miguel Veloso, Joao Moutinho - Nani (84. Custodio), Helder Postiga (40. Hugo Almeida), Cristiano Ronaldo.

Kiedy zespoły grały ze sobą po raz ostatni, podczas Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii, piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego wygrali 3:1. Z kolei w roku 1996 w ćwierćfinale turnieju w Anglii lepsi byli Czesi (1:0), którzy dotarli potem do finału. To były jedyne dwa spotkania pomiędzy tymi drużynami w historii (od rozpadu Czechosłowacji).

Podobnie jak w roku 2008, w czwartkowym meczu czeskiej bramki bronił Petr Cech, mający za sobą udany sezon z Chelsea Londyn, ukoronowany zwycięstwem w Lidze Mistrzów. W fazie grupowej Euro 2012 przydarzył mu się jednak fatalny błąd, który kosztował zespół utratę gola w meczu z Grecją (2:1).

- Petr ma ogromne doświadczenie i wierzę, że jeżeli awansujemy, to on nam może jeszcze wygrać ten turniej. Nie winię go za błąd w meczu z Grecją, nie można grać na najwyższym poziomie przez 12 miesięcy w roku, a w Chelsea miał przecież bardzo udany sezon - ocenił wówczas były reprezentant Czech Patrik Berger.

30-letni bramkarz został wystawiony na ciężką próbę, bowiem w drużynie czwartkowych rywali wystąpili m.in. Nani z Manchesteru United oraz - przede wszystkim - Cristiano Ronaldo, który strzelił Holendrom dwa gole w ostatnim meczu grupy B (2:1).

- Grałem przeciwko niemu wiele razy i będę korzystał z doświadczenia z tych meczów, ale żeby odnieść sukces, musimy grać zespołowo. Ronaldo jest niebezpieczny, bo potrafi mocno strzelać zarówno lewą jak i prawą nogą, i to z każdej pozycji - powiedział przed meczem Cech.

Portugalczyk strzelił już kilka goli czeskiemu bramkarzowi, m.in. jeszcze jako zawodnik Manchesteru United w wygranym z Chelsea finale Ligi Mistrzów w 2008 roku, oraz miesiąc później podczas wspomnianych mistrzostw Europy.

Czesi walczyli o udział w półfinale po raz pierwszy od 2004 roku, kiedy ulegli późniejszym triumfatorom turnieju - Grekom. Portugalczycy w tamtych rozgrywkach dotarli do finału, który przegrali 0:1.

Czesi nie wierzą w swoich piłkarzy

Czesi obstawiający wynik ćwierćfinałowego meczu mistrzostw Europy swojej piłkarskiej reprezentacji z Portugalią w Warszawie nie byli optymistami. Aż 90 procent grających postawiło, że w czwartek ich drużyna przegra.

Rzecznik prasowy jednej z czeskich firm bukmacherskich tłumaczył to czystą kalkulacją. Według niego przy takim podejściu obstawiający "nie mogą przegrać", bez względu na wynik na boisku. - Albo wygrają zakład, albo będą się cieszyć z awansu reprezentacji do półfinału - mówił.

Za trafne wytypowanie zwycięstwa Portugalii firma bukmacherska wypłaci 1,72 włożonej kwoty, wygraną Czech typuje się na 1:5,2.

Czeska prasa podsumowuje także w czwartek wartość rynkową obydwu drużyn. Według "Lidovych Novin" cała reprezentacja narodowa Czech jest warta 70,2 mln euro, podczas gdy sam Cristiano Ronaldo, największy gwiazdor rywali, jest wyceniony na 90 mln. Wartość wyjściowej jedenastki Portugalii gazeta oszacowała na 333,7 mln euro.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Po strzale Ronaldo 1:0 dla Portugalii i półfinał
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.