Pochmurny Gdańsk dla kibiców Niemiec i Grecji

Niemieccy kibice na gdańskiej starówce przed dzisiejszym ćwierćfinałowym meczem z Grecją na EURO 2012 (fot. PAP/Adam Warżawa)
PAP / wm

Bardziej piosenki "Singin' in the Rain" niż kibicowskich przyśpiewek powinni się uczyć kibice reprezentacji Niemiec i Grecji, którzy przyjechali na ćwierćfinałowy mecz ich drużyn w piątkowy wieczór na Arenie Gdańsk.

W mieście nad Motławą od rana pogoda ma - jak mawiają niektórzy - "gastronomiczny" charakter. Jest pochmurno, chwilami mży. Lepiej mieć pod ręką parasol lub płaszcz przeciwdeszczowy i szukać schronienia w knajpie lub restauracji.

Mieszkańcy z sentymentem wspominają głośnych, spontanicznych i wesołych kibiców z Hiszpanii, Włoch, Chorwacji i Irlandii, którzy byli w Gdańsku na meczach grupowych.

DEON.PL POLECA

- Pustki. Zachodzę w głowę, co się dzieje. Prawie nic nie kupują, może to się jeszcze jakoś rozkręci do godziny meczu. Niemcy są szczególnie powściągliwi - oceniła właścicielka sklepu z pamiątkami na Długim Targu Mariola Marszałek.

Tylko nieliczne grupki kibiców, przede wszystkim Grecy, gromko śpiewają idąc ulicą Długą. Jeden z Greków przebrał się za Zeusa, ale póki co nie rzucał dookoła żadnych gromów.

- Modlimy się o słońce. Grek bez słońca, jak bez wody, nie może żyć. Po dwóch kawach i dwóch piwach zaczniemy śpiewać. A nawet tańczyć - powiedział PAP Bill z Aten, który wraz z przyjacielem Panosem przyleciał do Gdańska czarterowym samolotem.

Ich typy na wieczorny mecz przeciwko drużynie Joachima Loewa są nader ostrożne - 1:0 lub zwycięstwo Greków w rzutach karnych po bezbramkowym remisie w regulaminowym czasie.

Dwaj koledzy, także ze stolicy Grecji, Stelios i Giorgos są zachwyceni Gdańskiem. - Piękne miasto, jesteśmy po raz pierwszy w Polsce - mówią.

Zapewniają solennie, że w kontekście piątkowego meczu kryzys w Grecji i relacje ich ojczyzny z Niemcami i Unią Europejską nie mają żadnego znaczenia. - Futbol to futbol. Przyjechaliśmy tu celebrować widowisko piłkarskie. Nie mieszajmy tego z polityką - podkreślił Giorgos, który pamięta oczywiście, że swego czasu niemiecka bulwarówka "Bild" opublikowała artykuł namawiający Greków, aby ratując się z kłopotów finansowych, wystawili na sprzedaż swoje piękne wyspy.

Stelios podkreślił jednak, że obecność kanclerz Angeli Merkel na Arenie Gdańsk sprawi, że doping greckich kibiców na pewno będzie głośniejszy i silniejszy. - To sprawa narodowej dumy - wyjaśnił.

Niemców na ulicach Gdańska jest więcej niż Greków, ale są jakby przygaszeni. Kibice znad Renu także zadbali o odpowiedni entourage - pomalowane w narodowe barwy włosy i twarze, kapelusze.

Stefan z Dortmundu zrobił sobie nawet irokeza w żółto -czerwono -czarnym kolorze. Ciągnie za sobą mały wózek przykryty flagą Niemiec. A pod nią schował tzw. jamnika - sprzęt z radiem i CD oraz - jak przystało na mieszkańca kraju, gdzie spożycie napoju z pianką osiąga światowe rekordy - kilka puszek piwa.

Kilkuosobowa grupa niemieckich kibiców rozlewa sobie piwo do plastikowych kubków na przedprożu Dworu Artusa wprost z pięciolitrowej, blaszanej beczki kupionej w supermarkecie.

Duże zainteresowanie nawet wśród rodaków wzbudza Michael z Kolonii, który ustroił się w wielki pióropusz, a w ręku trzyma bęben. - Danzig - o, sorry - poprawia się - "Gdańsk jest cudowny, ludzie bardzo mili - podkreślił. Jego zdaniem, drużyna niemiecka pokona Greków 2:0.

41 -letni Andreas Kasperski, urodzony w Gdańsku, obywatel Niemiec, powiedział PAP, że po niemieckich kibicach trudno będzie się spodziewać tak spontanicznych reakcji na ulicach, jak w przypadku gości z Hiszpanii, Włoch, Chorwacji i Irlandii.

- Niemcy są wciąż wyczuleni, a nawet przewrażliwieni na sprawy trudnej historii między naszymi krajami. Mogą się obawiać zbyt głośno reagować, aby nie urazić tym Polaków - wyjaśnił Kasperski.

Świadomość skomplikowanych relacji historycznych między Polską a Niemcami ma Frank z Munster. - To, że Danzig był przez długi czas niemieckim miastem nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Tym bardziej, jak sądzę, dla piłkarzy. Po obu stronach są już nowe generacje ludzi - ocenił.

Według przedstawiciela Ambasady Kibica Niemiec w Gdańsku na mecz może dotrzeć ok. 15 -20 tysięcy kibiców zza zachodniej granicy. Przedstawiciele miasta szacują, że Greków przybędzie natomiast ok. sześciu tysięcy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Pochmurny Gdańsk dla kibiców Niemiec i Grecji
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.