Pojednania nie będzie

Sobotnia manifestacja przed Ambasadą Rosji, Belwederem i Pałacem Prezydenckim (fot. Grzegorz Jakubowski)

Najczęściej powracającym po ubiegłorocznej tragedii rządowego samolotu na lotnisku Siewiernyj pytaniem było: „Czy to coś zmieni?” W pytaniu nieśmiało pobrzmiewała nadzieja na zakończenie wojny polsko-polskiej. Trudno bowiem wyobrazić sobie wydarzenie, które mogłoby zbliżyć Polaków do siebie bardziej. Jak pokazuje historia, nasze labilne uczucia narodowe w obliczu zagrożeń i tragedii odkrywają przynależność do tego samego serca. Nad wrakiem Tupolewa wszyscy czekaliśmy na opamiętanie.

Dziś już wiemy, że żadnego pojednania nie będzie. Nadzieje na zaprzestanie niepotrzebnych konfliktów w imię wspólnego dobra zgasły w podobny sposób, jak po zwycięstwie Solidarności i śmierci Jana Pawła II. Nikt chyba nie myślał o utopijnej wizji Polski bez różnic. Było za to oczekiwanie na powszechną zgodę co do pryncypiów politycznych i na sprawiedliwe rozwiązania prawne, społeczne i gospodarcze, a przynajmniej na takie porozumienie, które zachowuje szacunek dla przyzwoitości i pozwala realizować program mądrego rozwoju, bez ukrytych założeń, że „jedni kosztem drugich”. Skoro stać na to wiele innych narodów, to dlaczegóżby nie nas? Wszyscy zyskaliby realizując augustiańską koncepcję jedności w sprawach zasadniczych, wolności w drugorzędnych, a we wszystkim miłości. To ostatnie było nawet swego czasu deklarowane. Dziś jednak zasadniej jest wierzyć deklaracjom trzeźwiejącego alkoholika niż niepijącego polityka. Niestety.

Zastanawia mnie czy ci, którzy postulowani wtedy natychmiastowe pojednanie polsko-rosyjskie, domagali się profetycznych gestów ze strony Kościoła, pytali dramatycznie czy „ciągle mamy prawo domagać się od nich [Rosjan] nieustannego okazywania skruchy” wyciągnęli wnioski z późniejszych wydarzeń. Rosjan i Polaków nie dzieli nienawiść. Problem dotyczy władz – a Rosja to władza, której zależy nie tyle na pojednaniu, co na podsycaniu naszego wewnętrznego konfliktu. Piramidalna naiwność wobec Rosji, tego arcymistrza politycznych szachów, wynika chyba z nieuleczalnej ideologizacji umysłu i hipisowskiej nostalgii za rajską harmonią. Tylko programowa amnezja historyczna i brak kontaktu z rzeczywistością mogą mylić chrześcijańskie przebaczenie z groteską PRowych gestów. Moskale zawsze byli i są naszymi braćmi, lecz wzruszenie na widok premiera Rosji obejmującego premiera Polski jest równie zasadne, co rozprawianie niegdyś o scementowaniu braterstwa na widok Breżniewa całującego w usta Honeckera.

W związku z pierwszą rocznicą katastrofy smoleńskiej pojawiło się wiele argumentów, w których widoczne jest zniecierpliwienie przedłużającą się żałobą. Ile zatem powinna trwać żałoba? Tyle ile trzeba. Czy można zabronić odczuwania straty, smutku i bólu (a nawet bulu) tym, których ta tragedia obchodzi? Wszak nie w tym rzecz, kto głośniej będzie rozpaczał, ani bardziej przekonująco deklarował miłość do ojczyzny. Ale i nie jest prawdą, że powracanie pamięcią do tych, co zginęli jest sposobem narzucania przekonań i odciąganiem od spraw ważnych dla kraju. Odciąganie od spraw ważnych reżyserowane jest akurat w inny sposób, a szacunek i współczucie wobec ofiar i ich rodzin jest naturalnym odruchem, zrozumiałym dla całej rzeszy społeczeństwa. Dla każdego, kto jest człowiekiem.

Wokół nas, a może i w nas, trwa spór o wizję przyszłej Polski. Wydarzenia z 10 kwietnia 2010 ogniskują wszystkie elementy tego sporu: pytania o winę, o zagrożenia, o polską rację stanu, o realizm polityczny, o szczerość intencji, a przede wszystkim o zdolność do adekwatnej reakcji i wyciągania wniosków. To, jak zinterpretujemy wydarzenia smoleńskie na długo zaważy na naszym narodowym losie. Nie wydaje się, by – mimo zarzutów – którakolwiek strona sporu była zainteresowana podtrzymywaniem patosu wiecznej ofiary. Różnice dotyczą miejsca, jakie w nowoczesnej świadomości powinna mieć historia i to, co wydaje się specyficznie polskie. Rezultat tego sporu, a właściwie konfliktu, zależny jest już od sposobu, w jaki jest on prowadzony. Kłótnia przekracza granice smaku i rozsądku, prowadząc jedynie do eskalacji antagonizmu i utrwalaniu dysfunkcji. Jeśli jest tak, że jesteśmy skazani na wojenny scenariusz polskiej debaty publicznej, to musimy się zastanowić, jak można na nią wpływać, by była coraz mniej autodestrukcyjna. Stopień zdolności społeczeństwa do rozwiązywania konfliktów na drodze debaty, szukanie kompromisów przy zastosowaniu demokratycznych procedur, są wskaźnikami rozwoju cywilizacyjnego. Powinni o tym pamiętać wszyscy, również ci, którzy uważają się za awangardę cywilizacji.

Byłoby dobrze, gdyby świeczki zapalane w kolejne rocznice katastrofy, przypominały nie tylko o bezsilności i błędnym kole antagonizmów, ile o wydarzeniu, które wpłynęło na pozytywną zmianę polskiej mentalności społecznej. Bo wbrew twierdzeniu, że nie jesteśmy lepsi niż rok temu, coś się jednak na lepsze zmieniło. Wiele osób odkryło mechanizmy manipulacji i zweryfikowało swoje poglądy. Wielu dostrzegło, jakimi prawami rządzi się aktualnie polityka i jak ważna jest dziś umiejętność krytycznego myślenia. Kolejne afery, z reguły umarzane, uświadamiają skalę korupcji i fakt, że jakaś część biznesu i polityki nie jest zainteresowana realnym polepszeniem losu wszystkich. Dziś łatwiej nam dostrzec, że skuteczne skądinąd sposoby ogrywania przeciwnika i utrzymywania pozytywnego wizerunku za cenę realnych reform, przeprowadzane są ostatecznie na koszt społeczeństwa. Pozbywanie się złudzeń to najlepsza część procesu zdrowienia.

Do wiarygodnego upodmiotowienia społeczeństwa, w którym 60% niczego nie czyta i nie rozumie najprostszej informacji medialnej, jest jeszcze daleko. Wydaje się jednak, że pozytywny proces lepszego rozumienia rzeczywistości, której na imię Polska, postępuje naprzód. Kościół mógłby odegrać w tym procesie znacznie poważniejszą rolę, jednak obecne pokolenie hierarchów wybrało wygodną metodę niewychylania się. Szkoda, bo Kościół w założeniach swego nauczania społecznego deklaruje uznanie autonomiczności polityki, po to by zachować profetyczny głos, mający upominać się o krzywdzonych i denuncjujący nadużycia władzy.

W kwietniu ubiegłego roku, oprócz relacji z Okęcia i pogrzebów, najbardziej wzruszające były dla mnie wspomnienia o ofiarach. Wiele z tych 96. osób odznaczało się autentycznym pragnieniem służby dla Polski. Ich decyzje, przemyślenia, praca czy relacje z ludźmi, potwierdzały wiarę w człowieka, który może zdobyć się na szlachetne życie. W atmosferze ogólnonarodowej żałoby, telewizja w tamtych dniach, pozbawiona reklam, błaznów, skandalistów i cyników, była zdolna przekazać coś, co świadczyło o niewyczerpanych pokładach narodowej energii. Nie widać było Polski zaściankowej i skłóconej, ale Polskę zdolną stawić czoła trudnym wyzwaniom. Choć to poczucie było chwilowe, pokazało jakąś prawdę o potencjale polskiego ducha, który bynajmniej nie zaniknął. I nie o sentyment tylko chodzi, ale o siłę, która wydobywa z nas to, co najlepsze. Rozbudzanie przekonania, że charakter narodowy składa się z samych negatywnych elementów i należy go w całości zastąpić jakimś, rzekomo nowoczesnym, produktem eksportowym, jest wysoce nieodpowiedzialne.

Jeżeli można by było mówić o testamencie tych, którzy zginęli w Smoleńsku, to zapewne dotyczyłby on wizji wspólnej Polski, która definiowałaby się poprzez wielkie dzieło tworzenia nowoczesnej tożsamości, nauki, prawa, gospodarki czy pozycji w świecie. Tożsamość powinna integrować najlepsze osiągnięcia przeszłości i uzdolnić do wybrania takiego kierunku, który odpowiadałby aspiracjom i potencjałowi Polski, a jednocześnie przerwać sekwencję popełniania tych samych błędów. Teorie systemowe mówią o dwóch rodzajach błędów. Pierwszy, to gdy robimy coś, czego nie powinniśmy robić. Drugi, gdy nie robimy tego, co powinniśmy zrobić. Z tego pierwszego zdajemy jeszcze sobie sprawę, podczas gdy z drugiego nikt nie jest rozliczany. Rozlicza jedynie historia, więc można się ostatecznie czegoś nauczyć, ale okrężną drogą i w bolesny sposób. Ten drugi, czyli błąd zaniechania, jest z reguły większym błędem. Mamy dziś wystarczająco dużo danych, by go nie popełnić.

Pojednania nie będzie. Ani nad grobem, ani przy piwie. To jednak nie przesądza o przyszłości.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pojednania nie będzie
Komentarze (63)
C
ciekawski
29 kwietnia 2011, 21:51
,,Różne rzeczy można, trzeba wybaczyć, ale są też pewne granice" Znacie może jakieś granice przebaczenia może Pan Jezus jakieś wyznaczył? Tak, Pan Jezus wyznaczył taką granicę. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu nie może być przebaczony. Ale chyba Lech ani Jarosław to nie Duch Swięty(całe szczęście)
C
ciekawski
29 kwietnia 2011, 19:39
,,Różne rzeczy można, trzeba wybaczyć, ale są też pewne granice" Znacie może jakieś granice przebaczenia może Pan Jezus jakieś wyznaczył?
G
Groszek
29 kwietnia 2011, 18:38
Jak można się pojednać z kimś kto uważa cię za mordercę mającego krew na rękach , zdrajcę i sługusa czyniącego z Polski niemiecko -rosyjskie kondominium.Po co pojednanie z kimś takim .Ignorować na każdym kroku w myśl zasady psy szczekają karawana jedzie dalej i niech sobie dziamocze A może zamiast ignorowania i "wyrzynania watahy", czyli tych Polaków, którzy nie mają zaufania do działań Tuska i całego PO, pokazać swoimi czynami, że jednak wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej jest dla PO ważne, że "raport Anodiny" jest dla Tuska zawsze nie do przyjęcia, nawet po reprymendzie Ławrowa, że rozwój portu Szczecin-Świnoujście (który jest konkurencją dla Rostoku) więcej znaczy niż uśmiech Angeli Merkel itd... "Karawana jedzie dalej" piszesz, ale nie zdajesz sobie sprawy, że coraz bardziej zagłębia się ona w pustynię, a zapasy wody nie starczą do najbliższej oazy.
NP
nie pojednaniu z fanatykami
29 kwietnia 2011, 16:04
Jak można się pojednać z kimś kto uważa cię za mordercę mającego krew na rękach , zdrajcę i sługusa czyniącego z Polski niemiecko -rosyjskie kondominium.Po co pojednanie z kimś takim .Ignorować na każdym kroku w myśl zasady psy szczekają karawana jedzie dalej i niech sobie dziamocze 
CP
co prawda to prawda
29 kwietnia 2011, 15:05
Pełna zgoda!! Może zacznijmy (to do anonima poniżej) od zaprzestania cytatów z polityków... jak tu prawdy nie cytować, jak ona taka naga i oczywista, nie wszyscy musza tak POprawnie POlitycznie tchórzyć...
A
AdamIKiss
29 kwietnia 2011, 14:32
Kemocie, nie zastosuje się Twojej prośby. Oto aktualny cytat z polityka: "Partia polityczna nie może być spadkobiercą Ojca Świętego, który jest przedstawicielem Chrystusa na ziemi. To byłoby twierdzenie zakrawające na profanację. Partia to jest polityka, a polityka jest grzeszna, nawet jeśli ma najuczciwsze cele. Więc nie czujemy się spadkobiercami Jana Pawła II, ale uważamy, że wniósł bardzo wiele w nasze wyzwolenie oraz przedstawił słuszną propozycję, czym się kierować po odzyskaniu wolności" To brzmi realistycznie. I nie jest obraźliwe. Nie jątrzy. Niestety zaraz dobierzemy się do autora słów, zamiast do ich treści.
B
Bolek
29 kwietnia 2011, 10:54
Już wczoraj odpowiedzi na możliwość pojednania L.Wałęsie udzielił ortodoksyjny katolik Jarosław JKaczyński.Nic dodać nic ująć Przeciez nie powiedział, że się nie pojedna jak Wałęsa sie przyzna :-)
O
olek
29 kwietnia 2011, 10:21
 Już wczoraj odpowiedzi na możliwość pojednania  L.Wałęsie udzielił ortodoksyjny katolik Jarosław JKaczyński.Nic dodać nic ująć
A
AdamIKiss
29 kwietnia 2011, 10:06
hasło: "żydzi do Izraela" to wstyd niezależnie kto i kiedy je wykrzykuje hasło: :"Żydzi do Izraela" to może być już usporawiedliwiona bieżąca polityka, Pisanie malą literą nie jest tak oczywiste, jakby się wydawało. "Przez konwersję religijną [na judaizm] człowiek staje się Żydem we wszystkich znaczeniach", powiada Krajewski. ,"Kategoria, którą tworzą Żydzi, nie jest ani narodem, ani społecznością religijną w zwykłym sensie. Dlatego ta, wydawałoby się, niewinna zasada ortograficzna (na pewno ustalana bez złych intencji) jest niedobra, bo zakłada i sugeruje pewne rozróżnienia merytoryczne, które coś Żydom narzucają". <a href="http://tygodnik.onet.pl/0,65,21238,zyd_izyd_nie_tylko_oortografii,artykul.html">http://tygodnik.onet.pl/0,65,21238,zyd_izyd_nie_tylko_oortografii,artykul.html</a> ... Jak na razie reguły ortografii w języku polskim mówią o sposobie zapisywania określenia religii oraz przynależności państwowej lub narodowej. Do czasu zmiany tych reguł proponuje się ich trzymać. Przy czym, biorąc po uwagę kontekst kulturowy, należy się zgodzić, że poprzez stanie się żydem (przyjęcie judaizmu) automatycznie osoba staje się Żydem (członkiem narodu) - ale już nie (w sensie potocznym) obywatelem państwa. Stwierdzenie natomiast, że każdy Żyd (czujący sie członkiem narodu)  jest żydem (wyznawca religii mojżeszowej) byłoby nie do przyjęcia dla wielu ludzi, mieszkających w Izraelu i mówiących po hebrajsku. Przynajmnie spośród tych, których spotkałem.
Jadwiga Krywult
29 kwietnia 2011, 09:40
hasło: "żydzi do Izraela" to wstyd niezależnie kto i kiedy je wykrzykuje hasło: :"Żydzi do Izraela" to może być już usporawiedliwiona bieżąca polityka, Pisanie malą literą nie jest tak oczywiste, jakby się wydawało. "Przez konwersję religijną [na judaizm] człowiek staje się Żydem we wszystkich znaczeniach", powiada Krajewski. ,"Kategoria, którą tworzą Żydzi, nie jest ani narodem, ani społecznością religijną w zwykłym sensie. Dlatego ta, wydawałoby się, niewinna zasada ortograficzna (na pewno ustalana bez złych intencji) jest niedobra, bo zakłada i sugeruje pewne rozróżnienia merytoryczne, które coś Żydom narzucają". <a href="http://tygodnik.onet.pl/0,65,21238,zyd_izyd_nie_tylko_oortografii,artykul.html">http://tygodnik.onet.pl/0,65,21238,zyd_izyd_nie_tylko_oortografii,artykul.html</a>
A
AdamIKiss
29 kwietnia 2011, 09:29
Przyznam się do czegoś. Do czego nie powinienem :-) Przeczytałem tekst artykułu, a nie tylko komentarze. Tekst jest BARDZO DOBRY. Oczywiście nie ma takiego, który byłby idealny ;-) Ale chciałbym mieć przyjemność by nie zgadzać sie, dyskutować i spierać z Autorem. Bo wbrew pozorom, mam nadzieję, że mądra dyskusja zmiania mnie, a nie mojego adwersarza. A dyskusji, w której wszyscy sie zgadzają, nie ma nawet po co zaczynać.
A
AdamIKiss
29 kwietnia 2011, 09:12
Spróbujmy nie dać się podpuszczać politykom. Pełna zgoda!! Może zacznijmy (to do anonima poniżej) od zaprzestania cytatów z polityków... Niestety to nie chodzi o podpuszczanie przez polityków. Podpuszczamy się sami...
A
AdamIKiss
29 kwietnia 2011, 09:09
żydzi do Izraela, Następni, z którymi trzeba się rozprawić to ślązacy z tej złej opcji, innowiercy, złe media no i jak zwykle skoro byli żydzi to i cykliści. Ja w kwestii formalnej jeśli już: to Ślązacy - niezależnie od opcji politycznej. hasło: "żydzi do Izraela" to wstyd niezależnie kto i kiedy je wykrzykuje hasło: :"Żydzi do Izraela" to może być już usporawiedliwiona bieżąca polityka, dotycząca obecności wojskowej ne terytorium innego państwa. Dla uniknięcia problemów podczas słuchania lepiej użyc chyba przymiotnika od nazwy państwa: "Izrealczycy" lub "wojska izrealskie"
NB
nienawidzą bo muszą
28 kwietnia 2011, 22:24
U podstaw nienawiści do PiSu tkwią dwa strachy. Strach agentów, bojących się powszechnej lustracji i strach złodziei, bojących się skutecznej walki z przestępczością, a zwłaszcza z korupcją. Symbolem tych dwóch strachów były dwie instytucje, atakowane najsilniej: IPN i CBA - pisze Wojciechowski. Według europosła strach spowodował to, że "trzeba było odsunąć PiS od władzy".: Konieczne stało się zagranie na emocjach i wzbudzenie nienawiści Jako winnych eurodeputowany wskazuje Platformę Obywatelską i jej "propagandowy majstersztyk": Nienawidzę PiS-u, nie wiem za co, ale nienawidzę. Na razie dominuje reakcja wypierania - Platforma rządzi źle, ale to nie moja wina, nie było innego wyjścia, bo ten PiS jest taki straszny, okrutny i zły, że musiałem, musiałem głosować na PO. Nienawidzę tego PiS-u za to, ze tak musiałem, nienawidzę go za ten mój wymuszony błąd…- pisze Wojciechowski.
O
olek
28 kwietnia 2011, 22:17
 A jutro znowu?Spróbujmy nie dać się podpuszczać politykom.Bo jak czyta się nasze posty to widać że za Pana uważamy Jezusa Chrystusa a w polemikach róznie nam to wychodzi.Spróbujmy różnić się po Norwidowsku
M
M.
28 kwietnia 2011, 22:15
Do ~M. to z danie "powystrzela tak jak w Łodzi" nie powinno paść :( Sa granice złej woli i przyzwoitości. Nie zauważyłem, aby Twoje granice były szczególnie zawężone.
M
M.
28 kwietnia 2011, 22:12
Olku, wyciszmy emocje. Krzyk nie spowoduje, że głuchy usłyszy. Módlmy się, by Pan otwierał uszy. Amen. Mam tylko prośbę, jak będziemy się dziś o to wspólnie modlić, to nie wskazujmy Panu, które uszy ma otworzyć. On doskonale wie, które są zamknięte. :) Pełna zgoda. Lepiej bym tego nie ujął :-)
M
M.
28 kwietnia 2011, 22:11
Olku, wyciszmy emocje. Krzyk nie spowoduje, że głuchy usłyszy. Módlmy się, by Pan otwierał uszy. Pewnie masz rację ale jak sie czyta o wystrzelaniu to czlowiek nie wytrzymuje i daje się calkiem niepotrzebnie sprowokować Szczególnie, że to był tylko pastisz. Co by było gdybym pisał poważnie?
O
olek
28 kwietnia 2011, 22:08
Olku, wyciszmy emocje. Krzyk nie spowoduje, że głuchy usłyszy. Módlmy się, by Pan otwierał uszy. Pewnie masz rację ale jak sie czyta o wystrzelaniu to czlowiek nie wytrzymuje i daje się calkiem niepotrzebnie sprowokować
M
M.
28 kwietnia 2011, 22:06
Olku, wyciszmy emocje. Krzyk nie spowoduje, że głuchy usłyszy. Módlmy się, by Pan otwierał uszy. Amen.
M
M.
28 kwietnia 2011, 22:03
żydzi do Izraela, Następni, z którymi trzeba się rozprawić to ślązacy z tej złej opcji, innowiercy, złe media no i jak zwykle skoro byli żydzi to i cykliści. A jak żydzi i cykliści to i mohery... zaraz za nimi "faszyści" z PiS, których się zdelegalizuje, albo powystrzela tak jak w Łodzi... Lepiej zakop jak najszybciej swoją legitymację i do lasu bo mordują.Ratunku nie mordujcie nas!!!!Może zgłoście to jako cud że jeszcze nie wszyscy wymordowani. A wymordowanych na męczenników już kilku jest zamordowanych w Smoleńsku Dlaczego tak brzydko się wyrażasz o żydach i innych wymienionych grupach?
O
olek
28 kwietnia 2011, 22:00
żydzi do Izraela, Następni, z którymi trzeba się rozprawić to ślązacy z tej złej opcji, innowiercy, złe media no i jak zwykle skoro byli żydzi to i cykliści. A jak żydzi i cykliści to i mohery... zaraz za nimi "faszyści" z PiS, których się zdelegalizuje, albo powystrzela tak jak w Łodzi... Lepiej zakop jak najszybciej swoją legitymację i do lasu bo mordują.Ratunku nie mordujcie nas!!!!Może zgłoście to jako cud że jeszcze nie wszyscy wymordowani. A wymordowanych na męczenników już kilku jest zamordowanych w Smoleńsku
H
hammurabi
28 kwietnia 2011, 21:55
żydzi do Izraela, Następni, z którymi trzeba się rozprawić to ślązacy z tej złej opcji, innowiercy, złe media no i jak zwykle skoro byli żydzi to i cykliści. Dlaczego zaraz rozprawianie? Czyż nie jest to ziemia, którą wskazał im Bóg? Po co mają się tułać po niewdzięcznych krajach, gdzie za dobro dostają tylko rozszalały antysemityzm. Nie wiem czy jakiś Polak z Kazachstanu nazwałby "rozprawianiem się" hasło: Polacy do Polski.
M
M.
28 kwietnia 2011, 21:54
żydzi do Izraela, Następni, z którymi trzeba się rozprawić to ślązacy z tej złej opcji, innowiercy, złe media no i jak zwykle skoro byli żydzi to i cykliści. A jak żydzi i cykliści to i mohery... zaraz za nimi "faszyści" z PiS, których się zdelegalizuje, albo powystrzela tak jak w Łodzi...
H
hammurabi
28 kwietnia 2011, 21:43
Hitler wygrał :( A masz coś przeciwko Hitlerowi? A fe! To chyba nie czytałeś o.Żmudzińskiego "Prosby o cud". Pisze tam czarno na białym: Chrześcijanin nie ma podstaw do pesymizmu. Otwiera oczy na dobro i piękno, które jest w każdym człowieku. Tłumaczy wszystko na dobro, usprawiedliwia grzeszników. Patrząc czystym sercem widzi Boga wszędzie, we wszystkim i we wszystkich. Nie patrzysz na Hitlera czystym sercem. Wstydź się!
H
hammurabi
28 kwietnia 2011, 21:33
] Niejeden żyd bardziej kocha Polskę niż prawdziwy Polak piszący ustawy na cmentarzu... Nie wątpię...A najbardziej z całej Polski kocha kamienice:). Ale bez ulic - ulice są dla nas. Bo gdzieś musimy być wyprowadzani na Love Parade.
M
M.
28 kwietnia 2011, 21:17
Trzeba zmienić kraj , proponuję Białoruś,Koreę Pólnocną ew.Kubę. Mozna też zmienic kraj w innym sensie. Gdzie Bóg na pierwszym miejcu, tam wszystko na właściwym miejscu. A zatem: psy do budy, żydzi do Izraela, liberałowie do Brukseli Niejeden żyd bardziej kocha Polskę niż prawdziwy Polak piszący ustawy na cmentarzu...
H
hammurabi
28 kwietnia 2011, 21:11
Trzeba zmienić kraj , proponuję Białoruś,Koreę Pólnocną ew.Kubę. Mozna też zmienic kraj w innym sensie. Gdzie Bóg na pierwszym miejcu, tam wszystko na właściwym miejscu. A zatem: psy do budy, żydzi do Izraela, liberałowie do Brukseli
O
on
28 kwietnia 2011, 20:58
Jak widać nasz kraj o niedanej nazwie Polska został już pzreznaczony jako szczęśliwa ojczynzna dla psów, żydów i liberałów. A co ja mam biedny zrobić nie mogę podpisać się ani pod jedną z ww kategori społecznych? Najbardzi mi chyba odpwiada opcja psa, bo to ponoć przyjaciel człowieka. No i jak tu szukać przyjaciela z odmiennej opcji? No właśnie opcji społecznej! Jedni chą mieć a inni tylko żyć, ale jak można żyć w tym kraju, gdy nie należy się ani do psów, ani do żydów, ani do liberałów? Trzeba zmienić kraj , proponuję Białoruś,Koreę Pólnocną ew.Kubę.
K
krzyś
28 kwietnia 2011, 20:47
Jak widać nasz kraj o niedanej nazwie Polska został już pzreznaczony jako szczęśliwa ojczynzna dla psów, żydów i liberałów. A co ja mam biedny zrobić nie mogę podpisać się ani pod jedną z ww kategori społecznych?  Najbardzi mi chyba odpwiada opcja psa, bo to ponoć przyjaciel człowieka. No i jak tu szukać przyjaciela z odmiennej opcji? No właśnie opcji społecznej! Jedni chą mieć a inni tylko żyć, ale jak można żyć w tym kraju, gdy nie należy się ani do psów, ani do żydów, ani do liberałów?
.
.
11 kwietnia 2011, 22:05
<a href="http://www.nowogrodczyzna.com/kartofla.html">http://www.nowogrodczyzna.com/kartofla.html</a> (Podstępna działalność stonki ziemniaczanej udaremniła aktywację linku w poniższym komencie.)
.
.
11 kwietnia 2011, 22:03
Przywołajmy w tym miejscu orędownika pojednania: Adam Mickiewicz "Katofla": http://www.nowogrodczyzna.com/kartofla.html
M
M.
11 kwietnia 2011, 21:55
Bez bullu*! Dobrze, że się nie ujarodławiłeś! * bull - byk Całe szczęście bo jadłem kartofle I słusznie. Ziemniaki są lekkostrawne, a zawarte w nich związki są łatwo przyswajalne. Prawie nie zawierają tłuszczu (ok. 0,1 proc.) i dostarczają mało kalorii (średnio 77 kcal w 100 g). Do tego mają właściwości zasadotwórcze, dzięki czemu równoważą kwasotwórcze oddziaływanie na organizm mięsa, z którym je zwykle podajemy. Ziemniaki obfitują w potas obniżający ciśnienie krwi oraz magnez, który jest budulcem zębów i kości, poprawia przemianę materii, łagodzi stany zmęczenia i stres. Mają też nieco wapnia, żelaza i fosforu. Dostarczają także niemal wszystkich witamin – najwięcej jest w nich witaminy C. Szare bulwy mają nieco witamin A, B1, B2, B3, B6 i PP. Wprawdzie nie ma ich zbyt wiele, ale – jako że jadamy ziemniaki często i w sporych ilościach – są ich ważnym źródłem. Poza tym kartofle zawierają błonnik, który ułatwia trawienie, pomaga w walce z nadwagą i obniża poziom cholesterolu. Mają wprawdzie niewiele białka (2 proc.), ale gdy uzupełnimy je pełnowartościowym białkiem zwierzęcym (czyli w zestawie ziemniaki plus porcja mięsa), zostanie ono najefektywniej wykorzystane Poza tym ziemniaki są źródłem energii, której dostarcza skrobia (14–25 proc.). Warto wiedzieć, że stare ziemniaki są bardziej kaloryczne niż młode, ale mają mniej witaminy C. Za to zawierają więcej potasu i fosforu, witamin B1 i B6.
.
.
11 kwietnia 2011, 21:54
Mówi się ziemniaki! Kartofle to po niemiecku... albo śląsku.
.
.
11 kwietnia 2011, 21:52
Pojednania nie będzie. Ani nad grobem, ani przy piwie. To jednak nie przesądza o przyszłości. Pojednanie jest możliwe przy BRONKU! Niech skoczą (a nawet s-kaczą) na BRONKA!
C
ciekawski
11 kwietnia 2011, 21:51
Bez bullu*! Dobrze, że się nie ujarodławiłeś! * bull - byk Całe szczęście bo jadłem kartofle
.
.
11 kwietnia 2011, 21:49
Bez bullu*! Dobrze, że się nie ujarodławiłeś! * bull - byk
C
ciekawski
11 kwietnia 2011, 21:47
Pomyłka w imieniu prezesa nieprzypadkowa ;) Sory,akurat jadłem obiat
.
.
11 kwietnia 2011, 21:40
Pomyłka w imieniu prezesa nieprzypadkowa ;)
C
ciekawski
11 kwietnia 2011, 18:30
 Nie może być pojednania z podpalaczami  bo niby co  w imię pojednania wspólnie z Jarodławem podpalimy Polskę.Pokojowi za wszelką cenę mówię nie!!!!!!
S
sm:)
11 kwietnia 2011, 17:22
Pojednanie wymaga przede wszystkim stanięcia w prawdzie o przeszłości i teraźniejszości. Pojednanie budowanie na kłamstwie to tylko pozór i kolejne kłamstwo. Czy prawda może być kompromisowa? Coś jest prawdą lub nią nie jest. "Półprawda" to rodzaj kłamstwa.  W tym temacie polecam wszystkim fragment ostatniej książki  książki Benedykta XVI, Jezus z Nazaretu, cz. II - podrozdział "Jezus przed Piłatem", str. 197 - 216, a szczególnie słowa: "Pokój był w tym wypadku ważniejszy dla niego [Piłata] od sprawiedliwości...prawda ... musiała ustąpić na dalszy plan. Był przekonany, że w ten spoób idzie po linii istotnego sensu prawa - jego funkcji budowania pokoju. Tak chciał uspokoić własnie sumienie. W danej chwili wszystko zdawało się układać pomyślnie.... ALe że pokoju w ostatecznym rozrachunku nie można budować na nieprawdzie - to miało się okazać dopiero później." str. 216.
J
Joanna
11 kwietnia 2011, 16:03
W tym artykule jest za dużo jadu. Ludzie nie są zmęczeni żałobą, tylko jadem właśnie. Jeśli chodzi o pojednanie, wymaga ono jakiegoś kompromisu, a przynajmniej jedna strona nie jest tym w ogóle zainteresowana.
B
baca
11 kwietnia 2011, 15:13
Nie było potrzeby AŻ TAKIEGO pośpiechu. A jeśli nie bieże się pod uwagę wyłącznie prestiżu to może warto pomyśleć, że nie mamy takiej pewności. Nie wiemy jakie było realne zagrożenie dla Państwa. Do tego ktoś musi być głową Państwa w takim momencie. Dlaczego inni to zawsze muszą działać w złej wierze, a nam to tylko szczytne idee w głowie?bo w złej wierze działa tylko Kaczyński, a wszyscy inni mają na celu tylko dobro.Widać,żeś kolego sympatyk prezydenta, bo bierze pisze się przez rz. Jeszcze nie było oficjalnie wiadomo,że państwo jest bez glowy. Ale nie, jemu na władzy nie zależało!
Trzeźwym okiem
11 kwietnia 2011, 14:52
Nie było potrzeby AŻ TAKIEGO pośpiechu. A jeśli nie bieże się pod uwagę wyłącznie prestiżu to może warto pomyśleć, że nie mamy takiej pewności. Nie wiemy jakie było realne zagrożenie dla Państwa. Do tego ktoś musi być głową Państwa w takim momencie. Dlaczego inni to zawsze muszą działać w złej wierze, a nam to tylko szczytne idee w głowie?
Jadwiga Krywult
11 kwietnia 2011, 14:19
a świstak siedzi.... Prawda w oczy kole ? Prawda was wyzwoli.
Jadwiga Krywult
11 kwietnia 2011, 14:17
Nie było potrzeby AŻ TAKIEGO pośpiechu. Zawsze mielibyście pretensje.
B
baca
11 kwietnia 2011, 14:04
"a Rosja to władza, której zależy nie tyle na pojednaniu, co na podsycaniu naszego wewnętrznego konfliktu." Kaczynski, ktory podsycajac konflikty za wszelka cene dazy do wladzy, sluzy wladzom Rosji. a świstak siedzi....
B
baca
11 kwietnia 2011, 14:03
A Komorowski z obrzydzeniem tę niechcianą władzę przyjął na siebie tuż po katastrofie, nawet nie czekając na potwierdzenie wiadomości o śmierci prezydenta. On się po prostu poświęcił dla narodu. Czyli co wg Ciebie mógł Komorowski zrobić, wbrew konstytucji przekazać włądzę Jarosławowi w ramach dynastii Kaczyńskich?nie, ale jeśli tylko kaczor rwie się do władzy to skąd ten nieprzystojny pośpiech? Nie było potrzeby AŻ TAKIEGO  pośpiechu.
K
kwiatek
11 kwietnia 2011, 13:38
naprwdę dobry tekst, dziękuję!!! należę do tych w bólach trzeźwiejących:) miałam nie wracać na portal, zmęczył mnie jakoś, ale z ciekawości i sentymentu zajrzałam - a może coś sensownego o rocznicy się znajdzie, i proszę!
B
baca
11 kwietnia 2011, 13:28
"a Rosja to władza, której zależy nie tyle na pojednaniu, co na podsycaniu naszego wewnętrznego konfliktu." Kaczynski, ktory podsycajac konflikty za wszelka cene dazy do wladzy, sluzy wladzom Rosji. A Komorowski z obrzydzeniem tę niechcianą władzę przyjął na siebie tuż po katastrofie, nawet nie czekając na potwierdzenie wiadomości o śmierci prezydenta. On się po prostu poświęcił dla narodu. A premier żeby tę obrzydłą władzę zatrzymać unika wszelkiej działalności poza budową orlików.Wredny,zły Kaczor zieje ogniem z dzioba...
E
ess
11 kwietnia 2011, 11:21
Byłoby dobrze, gdyby Polacy szanowali za uczciwą pracę każdego rodaka, nie tylko Adama Małysza. (Wspaniały człowiek!) Byłoby pięknie, gdyby czczono dobro i szukano świętości w każdym Polaku, nie tylko w JP II. (Wspaniały człowiek!) Byłoby prawdziwie, gdyby traktowano równo wszystkich zmarłych, a właściwie ich rodziny, gdyby każdej udzielano odpowiedniego wsparcia. Np. na drogach zginęło od katastrofy smoleńskiej kilka tysięcy osób. Czy ktoś ich wspomniał na dzisiejszych mszach? A przecież od 10 kwietnia 2010 odeszło nie tylko pod Smoleńskiem, ale i w Ojczyźnie, na świecie wielu wspaniałych ludzi. "Śpieszcie się kochać ludzi..." Wielu żywych Polaków potrzebuje pomocy - "wędki", wsparcia - nauki "wędkowania", mobilizacji - że warto "wędkować", a jak są wydawane pieniądze publiczne i na co? Niestety, jest w Polsce problem z równym traktowaniem i solidarnością (np. ekonomiczną - największe w UE zróżnicowanie dochodów między najlepiej i najgorzej zarabiającymi; czy chociaż emerytury nie mogłyby być na podobnym poziomie w kraju Solidarności?). Chciałbym, aby politycy zajmowali się zarządzaniem państwem i niczym więcej. Przy wsparciu osób odpowiednio wykształconych (bo po co państwowe uczelnie, jeśli nie wykorzystuje się ich potencjału we wszystkich dziedzinach?), pod kontrolą mediów, znających się na rzeczy dziennikarzy. Chciałbym... Mnie też to wszystko - życie JP II, skoki i sposób bycia A. Małysza, katastrofa smoleńska - wzruszało i wzrusza! Aparat państwowy nie powienien się jednak wzruszać, a zacząć w pełni służyć dobru wszystkich Polaków i każdego Polaka. Gospodarkę i finanse trza ratować! Na nich opiera się pokój w Europie i na świecie. Pojednanie przyjdzie wraz z interesami. Pieniądz pojedna i jedna. Jeśli obracany zgodnie z etyką... Zgadzam się zTobą. Dziękuję, że tak potrafiłeś/aś to ująć.
NZ
nic za wszelką cenę
11 kwietnia 2011, 11:09
Wrogowie Polski nie mogą przebaczyć temu, komu czynili zło jakim było  ludobójstwo, zdrada, okradanie, oni muszą nas nienawidzić, ponieważ w ten sposób bronią się przed samopotępieniem, mają w Polsce swoich agentów i służalców, którzy za cenę władzy sprzedają Polskę, wyprzedają majątek, honor i godność Ojczyzny a przede wszystkim zdradzają wiarę ojców swoich. Zbyt trudne a nawet niebezpieczne jest pojednanie ze zdrajcami, niestety.  
KG
Krzysztof Galeja
11 kwietnia 2011, 10:17
Brak pojednania ne przesądza o przyszłości! To prawda i dobrze że to prawda! O przyszłości zadecydują ludzie, młodzi ludzie. Ludzie którzy będą potrafili dotrzeć do tych 60% społeczeństwa i ich upodmiotowić. Na szczęscie nie zrobią tego ani rządzący (wczoraj czy dzisiaj), ani oświeceni redaktorzy wyznajacy jedynie słuszne poglądy. A jaka będzie w tym rola Kościoła? Tu akurat zalezy to w pierwszym rzędzie od hierarchii. Potrzeba pochylić się nad życiem i nauczaniem Prymasa Tysiąclecia. Kompromisy z władzą za wszelką cenę na nic się nie zdadzą.
Trzeźwym okiem
11 kwietnia 2011, 09:00
@pytajnik: Dlaczego atakujesz mnie personalnie? Dlaczego dopowiadasz coś, czego nie napisałem? Pozwól, że wytłumaczę: po pierwsze współny mianownik jest wyjściem do dyskusji. Rzeczą wspólną niezależnie od sposobu pojmowania świata. Czymś co do czego wszyscy mogą się zgodzić. Nie zastępuje, nie przekreśla, ani nie umniejsza innych wartości. Po drugie trzeba rozmawiać, a nie "robić komuś gębę".
.
.
11 kwietnia 2011, 00:03
Byłoby dobrze, gdyby Polacy szanowali za uczciwą pracę każdego rodaka, nie tylko Adama Małysza. (Wspaniały człowiek!) Byłoby pięknie, gdyby czczono dobro i szukano świętości w każdym Polaku, nie tylko w JP II. (Wspaniały człowiek!) Byłoby prawdziwie, gdyby traktowano równo wszystkich zmarłych, a właściwie ich rodziny, gdyby każdej udzielano odpowiedniego wsparcia. Np. na drogach zginęło od katastrofy smoleńskiej kilka tysięcy osób. Czy ktoś ich wspomniał na dzisiejszych mszach? A przecież od 10 kwietnia 2010 odeszło nie tylko pod Smoleńskiem, ale i w Ojczyźnie, na świecie wielu wspaniałych ludzi. "Śpieszcie się kochać ludzi..." Wielu żywych Polaków potrzebuje pomocy - "wędki", wsparcia - nauki "wędkowania", mobilizacji - że warto "wędkować", a jak są wydawane pieniądze publiczne i na co? Niestety, jest w Polsce problem z równym traktowaniem i solidarnością (np. ekonomiczną - największe w UE zróżnicowanie dochodów między najlepiej i najgorzej zarabiającymi; czy chociaż emerytury nie mogłyby być na podobnym poziomie w kraju Solidarności?). Chciałbym, aby politycy zajmowali się zarządzaniem państwem i niczym więcej. Przy wsparciu osób odpowiednio wykształconych (bo po co państwowe uczelnie, jeśli nie wykorzystuje się ich potencjału we wszystkich dziedzinach?), pod kontrolą mediów, znających się na rzeczy dziennikarzy. Chciałbym... Mnie też to wszystko - życie JP II, skoki i sposób bycia A. Małysza, katastrofa smoleńska - wzruszało i wzrusza! Aparat państwowy nie powienien się jednak wzruszać, a zacząć w pełni służyć dobru wszystkich Polaków i każdego Polaka. Gospodarkę i finanse trza ratować! Na nich opiera się pokój w Europie i na świecie. Pojednanie przyjdzie wraz z interesami. Pieniądz pojedna i jedna. Jeśli obracany zgodnie z etyką...
P
pytajnik
10 kwietnia 2011, 23:16
Trzeźwym okiem, To nie jest trzeźwe oko tylko mentalność komunisty Rakowskiego. To on na spotkaniu ze stoczniowcami w stoczni powiedział, że Polakom wystarczy „pełna micha”. To wszystko o co im chodzi . Sprowadził nas do przewodu pokarmowego. Wartości wg jego diagnozy dla Polaków się nie liczą. One są zarezerwowane dla narodów o wyższej kulturze. Ty nieszczęśniku zdajesz się w to wierzyć. Albo siejesz wrogą ideologię. Prawdy nie wolno zamieniać na „pełną michę”.
Trzeźwym okiem
10 kwietnia 2011, 22:56
W tej chwili poziom emocji jest tak duży, że szacunek między ludźmi gdzieś się zagubił. A gdzie jest miłość wzajemna i dobroć? Ludzie w gruncie rzeczy chcą móc po prostu bezpiecznie i dostatnio żyć. Dbają o dobro swoje i swoich bliskich. To wspólny mianownik od którego można by wyjść do szerszej dyskusji, o tym jak kształtować naszą polską rzeczywistość. Trzeba o tym wreszcie zacząć rozmawiać.
M
minia..
10 kwietnia 2011, 15:10
Politycy niech się zajmują zarządzaniem państwem, polepszaniem jego funkcjonowania, debiurokratyzacją, czynieniem państwa przyjaznym obywatelowi, zamiast sprawami światopoglądowymi i lataniem na uroczystości i różne imprezy za publiczne pieniądze. A za dziurę budżetową mogliby z łaski swojej honorowo przekazać majątki skarbowi państwa, obecnym i przyszłym emerytom: tymczasem przyznali sobie premie za działania posmoleńskie. Ile grosza publicznego poszło, idzie na te działania? A żywi ludzie czekają na środki ratujące ich zdrowie i życie. Jak ktoś chce stawiać pomniki, to niech np. kupi bliźniemu swemu bez nogi najlepszą z protez. Będzie to prawdziwa solidarność. A pojednanie? Między człowiekiem, a człowiekiem. Konkretnym. Czy między narodami? Między jednostkami wchodzącymi w skład tych narodów. Słowa typu PRZEBACZAMY I PROSIMY O PRZEBACZANIE mogą temu sprzyjać. Co to jest zresztą naród? Ponoć "nie ma Greka ani Żyda". Narodowość nie jest najważniejszą częścią tożsamości. Zgadzam się z przedmówcą..
.
.
10 kwietnia 2011, 14:01
Politycy niech się zajmują zarządzaniem państwem, polepszaniem jego funkcjonowania, debiurokratyzacją, czynieniem państwa przyjaznym obywatelowi, zamiast sprawami światopoglądowymi i lataniem na uroczystości i różne imprezy za publiczne pieniądze. A za dziurę budżetową mogliby z łaski swojej honorowo przekazać majątki skarbowi państwa, obecnym i przyszłym emerytom: tymczasem przyznali sobie premie za działania posmoleńskie. Ile grosza publicznego poszło, idzie na te działania? A żywi ludzie czekają na środki ratujące ich zdrowie i życie. Jak ktoś chce stawiać pomniki, to niech np. kupi bliźniemu swemu bez nogi najlepszą z protez. Będzie to prawdziwa solidarność. A pojednanie? Między człowiekiem, a człowiekiem. Konkretnym. Czy między narodami? Między jednostkami wchodzącymi w skład tych narodów. Słowa typu PRZEBACZAMY I PROSIMY O PRZEBACZANIE mogą temu sprzyjać. Co to jest zresztą naród? Ponoć "nie ma Greka ani Żyda". Narodowość nie jest najważniejszą częścią tożsamości.
P
pytajnik
10 kwietnia 2011, 12:25
Dziękuję za mądry tekst, realistyczny, smutny ale widać i cień optymizmu. A Kinga…..jak zwykle nic z tego nie zrozumiała. Przyczyny są jasne. Zapiekły fanatyzm.
Dariusz Piórkowski SJ
10 kwietnia 2011, 10:47
Andrzeju, trafny, przemyślany i mądry komentarz, pokazany w szerszym kontekście naszych polskich zmagań.  Dzięki.
Jadwiga Krywult
10 kwietnia 2011, 10:26
"a Rosja to władza, której zależy nie tyle na pojednaniu, co na podsycaniu naszego wewnętrznego konfliktu." Kaczynski, ktory podsycajac konflikty za wszelka cene dazy do wladzy, sluzy wladzom Rosji.
W
WZ
10 kwietnia 2011, 09:59
Andrzeju, bardzo dziękuję za mądry i obiektywny komentarz w tę szczególną rocznicę. Dziękuję też za jasny i wyraźny a jednocześnie pełny szacunku dla wszystkich styl. Powinniśmy mieć własne zdanie i umieć je dobitnie wyrazić. Powinniśmy umieć wyraźnie wskazać to, co jest złe. Powinniśmy to wszytko robić z szacunkiem dla ludzi. Właśnie tak powinniśmy służyć ludziom poprzez nasze słowa. Dziekuję.