Polski milioner jest pracowity i odpowiedzialny

(fot. ~jjjohn~/flickr.com)
PAP / drr

Pracowity, odpowiedzialny, ale nie lubiący obnosić się ze swoim bogactwem - to obraz polskiego milionera - wynika z badania instytutu SMG/KRC na zlecenie Banku Pekao. Milionerami są najczęściej właściciele firm oraz wysoko wykwalifikowani menedżerowie.

Dyrektor wykonawczy pionu bankowości prywatnej w Banku Pekao Michał Walęczak szacuje, że w Polsce jest od kilkudziesięciu do ponad 100 tysięcy milionerów. Chodzi o osoby, których majątek w postaci środków płynnych, czyli m.in. lokat, gotówki, akcji bądź obligacji przekracza 1 mln zł.

- Takie osoby potrzebują wiedzy na temat rynków kapitałowych, wsparcia ze strony banków. Zwykle budowały swoje firmy przez kilkadziesiąt lat, osiągały bardzo dobre wyniki finansowe. Nie zawsze są do końca przekonane, co powinny z nimi zrobić - podkreślił.

Marek Biskup z instytutu badawczego SMG/KRC podkreślił, że polscy milionerzy są wyraźnie młodsi niż osoby zamożne w krajach Europy Zachodniej. Ok. 45 proc. z nich to ludzie między 40. a 50. rokiem życia. W Austrii czy we Włoszech jest to odpowiednio 15 i 25 proc.

Według Biskupa, polski milioner jest patriotą, ale ma krytyczny stosunek do polityki; jego zdaniem politycy powinni się zająć przede wszystkim edukacją i rozwiązywaniem problemów społecznych. Nie chcą być zaliczani do tzw. elity państwowej, zdominowanej przez - ich zdaniem - niekompetentnych ludzi.

Polscy milionerzy kierują się w życiu takimi wartościami jak praca, odpowiedzialność, samodzielność, uczciwość i lojalność. Ich cele to m.in. właściwe wychowanie dzieci; chcą mieć więcej czasu wolnego, więcej podróżować i robić coś dla innych.

- Brak czasu oraz umiejętności poruszania się w obszarze kultury powoduje, że ich aspiracje w tym zakresie nie przekładają się na rzeczywiste zachowania - podkreślił Biskup. Dodał, że polski milioner uczestniczy w życiu kulturalnym na podobnym poziomie, jak klasa średnia. Z kolei we Włoszech, Austrii, czy Niemczech milionerzy traktują swoją aktywność kulturalną jako symbol statusu. Sponsorują wydarzenia artystyczne, szukają nisz w twórczości filmowej, teatralnej i plastycznej, uczestniczą w premierach czy wernisażach.

Polski milioner ma wolny czas wypełniony głównie przez pracę, w dalszej kolejności poświęca go rodzinie, rzadziej kulturze, sportowi czy książkom. W krajach Europy Zachodniej milionerzy również w dużym stopniu koncentrują się na pracy, jednak w większym stopniu niż polscy bogacze poszukują nowych zajęć, przeznaczają czas na spotkania towarzyskie czy podróże.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polski milioner jest pracowity i odpowiedzialny
Komentarze (7)
SK
szary Kot
21 października 2010, 15:50
"polscy milionerzy to ludzie, których pieniądze mają świeży rodowód. Nie są one dziedziczone, tylko wypracowane". Zapewne na zmywaku :)  A jeżeli "na zmywaku" ,  to co wtym złego?
SK
szary Kot
21 października 2010, 15:49
Ilu z tych milionerów dorobiło się na alkoholu, narkotykach, papierosach, na in vitro, na truciu społeczeństwa zchemizowaną żywnością, na zaniżaniu pensji pracownikom, na kupowaniu wygranych w przetargach publicznych, na przejmowaniu mienia społecznego za symboliczną złotówkę?    A na czym się dorobił  np. pan Roman Kluska?  Znam wielu, którzy dorobili się  ciężką pracą  i własną pomysłowoscią,  a na pewno nie pisaniem  zjadliwych komentarzy na portalach internetowych.
P
paweł
21 października 2010, 15:30
rzeczywiście, podaje, ale już bez ciągu dlaszego, który można znaleźc w Dziennik Gazeta Prawna: Sprawa córki Rostowskiego: rządu i CBA nie interesuje nepotyzm w MSZ Rząd Donalda Tuska nie widzi nic niestosownego w zatrudnieniu 23-letniej córki ministra finansów Mai Rostowskiej jako jednego z trzech doradców w gabinecie politycznym szefa MSZ. W opublikowanym wczoraj oświadczeniu dyrektor gabinetu ministra Radosława Sikorskiego Piotr Paszkowski uznał, że „podjęcie pracy w gabinecie politycznym nie jest boczną furtką w przystąpieniu do służby zagranicznej”. Kumoterstwa nie dostrzega również CBA. ... Sprawą nie zainteresowała się również pełnomocnik premiera ds. walki z korupcją Julia Pitera. CBA niedawno rozesłało do urzędów państwowych „Poradnik antykorupcyjny dla urzędników”. W punkcie 3.2.1 definiuje on jako „niekaralne formy korupcji” nepotyzm i kumoterstwo. Pierwsza z tych praktyk oznacza „nadużywanie zajmowanego stanowiska poprzez protegowanie krewnych”. Zdaniem autorów podręcznika „kumoterstwo to faworyzowanie oparte nie na pokrewieństwie, ale na powiązaniach towarzyskich”. – Na swojej oficjalnej stronie internetowej MSZ samo przyznaje, że pani Rostowska nie miała do tej pory żadnego doświadczenia zawodowego. W tej sytuacji minister Sikorski powinien wytłumaczyć, po co mu taki doradca – zwraca uwagę były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal. Ekspert z Fundacji Batorego, z którym rozmawialiśmy, podkreśla, że awans Rostowskiej nie łamie prawa, ale jest zaprzeczeniem europejskich standardów funkcjonowania administracji centralnej. – Okoliczności nominacji pani Rostowskiej mogą rodzić przypuszczenie, że została ona mianowania do gabinetu politycznego tylko po to, aby ominąć tryb konkursowy – mówi „DGP” radca prawny programu przeciwdziałania korupcji w Fundacji Batorego Anna Wojciechowska. – ..... Omijanie formalnych procedur naboru, nawet jeśli nie oznacza łamania prawa, wywołuje podejrzenia o nepotyzm – dodaje.
W
witek
20 października 2010, 17:52
Paweł, jak nie podaje a to co: <a href="http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,5188,dgp-kariera-corki-ministra-rostowskiego.html">www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,5188,dgp-kariera-corki-ministra-rostowskiego.html</a>
P
paweł
20 października 2010, 17:33
za to polscy rządzący sprytni - deon na razie nie podaje informacji- o zatrudnianiu "zanajomych królika" - tak jak podaje dziennik gazeta prawna. "Urodzona w brytyjskiej stolicy 23-letnia córka ministra finansów Jacka Rostowskiego od dwóch miesięcy jest jednym z trzech doradców w gabinecie politycznym szefa MSZ. Choć ledwo skończyła studia i jak wynika z oficjalnej informacji ministerstwa, wcześniej nie miała żadnego doświadczenia zawodowego."  i dalej "Dla osób, które nie należą do najbliższego otoczenia ministra, droga do kariery dyplomatycznej jest dużo dłuższa niż dla wybitnie uzdolnionej językowo Mai. Najpierw trzeba zdać egzaminy. Dla dyplomaty z konkursu standardem jest test z dwóch języków. Plus wymagający egzamin z wiedzy o Polsce i świecie współczesnym. Z około 600 kandydatów do Akademii Dyplomatycznej przeciętnie dostaje się 40 osób. Później przyszłego urzędnika czeka roczna aplikacja, na której otrzymuje niewielkie stypendium. To jednak nie koniec. By wejść w szeregi elitarnej służby dyplomatycznej i otrzymać najniższy stopień – attache – musi zdać kolejny egzamin – dyplomatyczny. – Później rozpoczyna się kariera od najniższego szczebla w jednym z departamentów ministerstwa – tłumaczy „DGP” Agnieszka Pilińska, naczelnik wydziału spraw osobowych MSZ." ..............
P
polonopitek
18 października 2010, 17:58
O, a to jeszcze lepsze:  "Status osoby bogatej kojarzył się wówczas z przynależnością do partii. Polskich bogaczy krępuje zamożność; starają się nią nie razić". "W kraju żle rzadzonym wszyd byc bogatym"- Platon 
P
polonopitek
18 października 2010, 17:36
"polscy milionerzy to ludzie, których pieniądze mają świeży rodowód. Nie są one dziedziczone, tylko wypracowane". Zapewne na zmywaku :)