Porażka jako szansa?

Konrad Sawicki

- To kara za te bójki w Warszawie - powiedziała moja żona zaraz po przegranym meczu Polaków z Czechami, gdy niespodziewanie okazało się, że wraz z nami z grupy odpadają Rosjanie. Żachnąłem się na to w pierwszym momencie, cały jeszcze w emocjach i żalu po słabym występie naszej "jedenastki". Teraz jednak myślę, że nawet jeśli jest to zbyt prosty schemat myślowy, to coś faktycznie ważnego oznacza ta wspólna polsko-rosyjska porażka.

Spójrzmy na gazety i serwisy internetowe sprzed kilku, kilkunastu dni. Mecz reprezentacji Biało-Czerwonych ze Sborną przedstawiany był dość powszechnie jako coś więcej niż sportowa rywalizacja. W percepcji wielu naszych rodaków to spotkanie wpisywało się w historyczny łańcuch sporów i wojen polsko-rosyjskich. Również wielu dziennikarzy tak opisywało to, co miało się wydarzyć na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Jeśli więc sam mecz pojmowaliśmy jako coś więcej niż mecz, to dlaczego wspólnej porażki nie opisywać jako czegoś więcej niż zwykłe odpadnięcie z grupy? Tym właśnie torem poszło rozumowanie mojej żony, która od razu automatycznie przeskoczyła z poziomu czysto sportowego na poziom narodowy i uznała, że odpadliśmy słusznie, bo Rosjanie na ulicach Warszawy prowokowali, a Polacy atakowali. Wina jest po obydwu stronach więc kara też słuszna. Naturalnie jest to interpretacja dość luźna i nie każdy będzie doszukiwał się tu związku przyczynowo-skutkowego.

DEON.PL POLECA

Są już jednak tacy, którzy wspólną sportową klęskę Polski i Rosji próbują przekuć na coś pozytywnego. - Łącząca oba narody gorycz porażki powinna być powodem do rozmyślań o współpracy i wzajemnym szacunku - napisał na swoim blogu ks. Wsiewołod Czaplin, przewodniczący patriarchalnego Wydziału ds. Kontaktów Kościoła ze Społeczeństwem. Prawosławny duchowny dodał: - To jest powód, by zastanowić się jak dwa najaktywniejsze, chrześcijańskie narody Europy mogłyby współpracować, pomagać sobie i wspierać w tej części świata chrześcijańskie ideały.

Nie trudno zauważyć, że w tej interpretacji z poziomu piłkarskiego następuje przeskok nie tylko na poziom narodowości ale też religii. I faktycznie, choć dzieli nas bardzo wiele, to również bardzo wiele nas łączy. Z polityką rosyjską można się nie zgadzać, a za historyczne krzywdy mamy prawo Rosjan ganić i żądać sprawiedliwości. Jednak nie da się zaprzeczyć temu, że rosyjskie prawosławie w walce z laicyzacją, z postępem kultu konsumpcji, w boju o chrześcijańskie wartości jest nam sprzymierzeńcem. I to silnym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Porażka jako szansa?
Komentarze (12)
W
wanda
19 czerwca 2012, 17:23
Jeśli ktoś  chcial  sprowokować zamieszki,bitwy między kibicami polskimi i rosyjskimi,w celu rozpowszechnienia złej opini o Polakach ,to  wyniki meczów spowodowały, że srodze się zawiódł.Kibice obu drużyn,po przegranych meczach ,w smutku  , spokojnie wrócili do domów.Być może gdyby nadal byli w grze ,prowokacje nasiliłyby się i wreszcie Polaków możnaby pokazać jako wściekłych kiboli.
Jadwiga Krywult
19 czerwca 2012, 09:36
Jest państwo rosyjskie, które podobnie jak państwo niemieckie, powinno ponieść konsekwencje swoich zbrodni. Co to w ogóle znaczy: 'państwo powinno ponieść konsekwencje swoich zbrodni' ? Konsekwencje poniosą i tak obywatele (szczególnie finansowe). W przypadku państwa niemieckiego jest to jakoś uzasadnione - Hitlera wybrali w wolnych wyborach.
5
5M41J
19 czerwca 2012, 09:31
Trzeba zawsze odróżniać rosyjskie państwo z jego winami od rosyjskiego prawosławia, które ma w sobie wiele piękna i jest wartościowe. Gdybyśmy te rzeczywistości mieszali, to by było tak jakby mieszać PRL z naszym Kościołem. Choć prawdą jest, że prawosławna hierarchia bardziej współpracowała z reżimem. Ale nie dotyczy to zwykłych wiernych. Nie mieszałem. Nic nie pisałem o prawosławiu. Protestowałem przeciw rozmywaniu win Rosji na jej obywateli.
I
Ika
19 czerwca 2012, 08:35
Jest państwo rosyjskie, które podobnie jak państwo niemieckie, powinno ponieść konsekwencje swoich zbrodni. Trzeba zawsze odróżniać rosyjskie państwo z jego winami od rosyjskiego prawosławia, które ma w sobie wiele piękna i jest wartościowe. Gdybyśmy te rzeczywistości mieszali, to by było tak jakby mieszać PRL z naszym Kościołem. Choć prawdą jest, że prawosławna hierarchia bardziej współpracowała z reżimem. Ale nie dotyczy to zwykłych wiernych.
5
5M41J
18 czerwca 2012, 21:48
Może ciąg przyczynowo-skutkowy niewłaściwy (zresztą kto wie?), ale pozytywne przesłanie :-) "za historyczne krzywdy mamy prawo Rosjan ganić i żądać sprawiedliwości" Których Rosjan? Raczej nie tych, którzy cierpieli pod jarzmem carskim, pańszczyźnianym; raczej nie tych milionów zgładzonych w czasach bolszewizmu... Nie ma kogoś takiego, jak Rosjanin. Jest unikatowa jednostka, której częścią tożsamości jest narodowość (często eklektyczna). Jest państwo rosyjskie, które podobnie jak państwo niemieckie, powinno ponieść konsekwencje swoich zbrodni.
18 czerwca 2012, 20:22
Może ciąg przyczynowo-skutkowy niewłaściwy (zresztą kto wie?), ale pozytywne przesłanie :-) "za historyczne krzywdy mamy prawo Rosjan ganić i żądać sprawiedliwości" Których Rosjan? Raczej nie tych, którzy cierpieli pod jarzmem carskim, pańszczyźnianym; raczej nie tych milionów zgładzonych w czasach bolszewizmu... Nie ma kogoś takiego, jak Rosjanin. Jest unikatowa jednostka, której częścią tożsamości jest narodowość (często eklektyczna).
KS
Konrad Sawicki
18 czerwca 2012, 17:49
Właśnie o to chodzi, że wg prawosławnego duchownego ta porażka (Rosjan i Polaków) jest błogosławieństwem, bo stwarza szansę na jakieś wzajemne poznanie, zrozumienie, a może i współpracę na płaszczyźnie chrześcijańskich wartości.
MI
Martinus i Marcel
18 czerwca 2012, 15:44
Mi też nie błogosławi chyba. Przepraszam wszystkich, których moje wpisy obraziły. :-)
M
Marcel
18 czerwca 2012, 14:37
Mamy tego pecha lub radość, że jesteśmy krajem kochanym przez Boga. Zatem, jeśli tylko próbujemy żyć niezgodnie z Jego nauką - nic dobrego i sympatycznego nie osiągamy. :-)
D
darka
18 czerwca 2012, 14:36
Niecierpliwie czekam na obiecywaną dymisję Grzegorza Laty
M
Martinus
18 czerwca 2012, 14:32
Gdzie dwóch się bije, tam dwóch innych korzysta. :-D
M
Martinus
18 czerwca 2012, 14:31
"Nic się nie stało" - Polacy sami siebie oszukują. Nie powinni żądać zmiany piłkarzy, trenera, zmienić trzeba zarząd PZPN. Ci ludzie nie zasługują na sukcesy. Bóg im nie pobłogosławi, bo nie wyglądają na mądrych (dobrych). Po czynach ich poznaliście skoro wcześniej nie wiedzieliście.