PP siatkarzy: Resovia - Węgiel w finale
W hali "Łuczniczka" w Bydgoszczy trwa Final Four siatkarskiego Pucharu Polski. W pierwszym meczu półfinałowym Delecta Bydgoszcz przegrała z Asseco Resovią 1:3 (-20, -23, 14, -20). W drugim półfinale spotkali się odwieczni rywale zza miedzy, czyli ekipy Jastrzębskiego Węgla i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Górą byli jastrzębianie, którzy wygrali 3:0 (21, 27, 18).
Pierwszy set był wyrównany, jednak pomiędzy pierwszą i drugą przerwą techniczną wicemistrzowie Polski wypracowali czteropunktową przewagę, której nie oddali do końca partii.
Najwięcej emocji przyniósł drugi set. Wyrównana walka trwała w nim do drugiej przerwy technicznej, na którą z jednopunktowym prowadzeniem zeszli siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Po wznowieniu gry podopieczni Roberto Santilliego zdobyli kolejne punkty, prowadząc już 18:15. Gdy doskonale grający blokiem jastrzębianie kolejny raz zatrzymali atak ZAKSY i na tablicy wyników pojawił się wynik 21:16, trener Krzysztof Stelmach poprosił o czas, ale mało kto wierzył, że kędzierzynianie wrócą jeszcze do gry. Po czasie ZAKSA wreszcie zdobyła punkt, a na zagrywkę poszedł Robert Szczerbaniuk. Jego silna zagrywka oraz błędy jastrzębian sprawiły, że po chwili na tablicy pojawił się remis 21:21. Od tej pory siatkarze grali punkt za punkt. Przy stanie 25:24 dla Węgla, sędzia po ataku Dominika Witczaka wskazał na punkt dla jastrzębian, co oznaczałoby zwycięstwo w partii. Zawodnicy z Kędzierzyna skorzystali jednak z nowinki regulaminowej, jaką jest możliwość analizy wideo słuszności decyzji sędziowskiej, a ta wykazała, że rozjemca popełnił błąd. Zatem remis i gra toczyła się dalej. W następnej akcji błąd popełnili gracze z Jastrzębia i ZAKSA miała piłkę setową. Nie wykorzystała jej, a po chwili atak Szczerbaniuka zatrzymał blok i na prowadzenie wyszedł Węgiel. Podopieczni Stelmacha jeszcze raz zdołali doprowadzić do wyrównania, ale kolejne dwa punkty zdobyli jastrzębianie.
Drugi set był przełomowym momentem spotkania. W miarę upływu trzeciej partii siatkarze ZAKSY coraz bardziej gaśli w oczach. Przewaga Jastrzębskiego Węgla utrzymywała się nieomal od początku seta i podopieczni Santilliego pewnie zmierzali do finału rozgrywek. Ostatecznie wygrali partię do 18 i cały mecz 3:0.
Podobać mógł się pierwszy półfinał, bowiem obie ekipy zagrały z dużym zaangażowaniem. Szczególnie zacięta walka trwała na siatce, bowiem doskonałej grze blokiem zawodników Delecty Resovia przeciwstawiła równie dobrą grę w ataku.
W pierwszym secie wyrównana walka trwała do stanu 10:10. Chwila słabości w przyjęciu występujących w roli gospodarza zawodników z Bydgoszczy sprawiła, że przegrali kolejne 4 piłki. Ta strata okazała się już nie do odrobienia, bowiem mimo wysiłków podopiecznych Waldemara Wspaniałego, Resovia utrzymywała bezpieczny dystans do rywali. Partię skończył trochę przypadkowym atakiem Wojciech Grzyb.
Drugi set, po początkowym prowadzeniu Delecty, był wyrównany, a prowadzenie przechodziło z rak do rąk. Po drugiej przerwie technicznej gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie, ale po autowym ataku Grzegorza Szymańskiego zrobiło się po 21. Rzeszowianie w emocjonującej końcówce zachowali więcej zimnej krwi i po chwili prowadzili w setach 2:0.
Przerwa między partiami podziałała motywująco na gospodarzy, a wręcz przeciwnie na gości. Walczący o pozostanie w meczu zawodnicy Delecty szybko uzyskali prowadzenie, które stopniowo powiększali. Set w zasadzie bez historii, skoro po kilku minutach było już 14:2 dla Delecty.
W czwartej odsłonie to Resovia lepiej rozpoczęła, a ale Delecta szybko odrobiła stratę. Do pierwszej przerwy technicznej trwała wyrównana walka, ale później rzeszowianie odskoczyli na 5 punktów. Bydgoszczanom udawało się zbliżyć do rywali na 2-3 punkty, ale więcej nie byli w stanie osiągnąć. W końcówce Resovia postawiła kropkę nad i, awansując do finału.
Skomentuj artykuł