Prezydent Andrzej Duda: wzywam do spokoju i rozsądku

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / kk

Wzywam do spokoju, wzywam do rozsądku, żeby zachować się w sposób stonowany - mówił prezydent Andrzej Duda odnosząc się do protestów związanych z orzeczeniem TK ws. aborcji. Jak podkreślił, w państwie demokratycznym wolno protestować, ale w granicach prawa.

Wielotysięczne protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego trwają od czwartku. To skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

„Wzywam do spokoju, wzywam do rozsądku, do tego, żeby zachować się w sposób stonowany, bo tę sprawę, tak jak wiele innych można spokojnie załatwić” - mówił Duda w środę w telewizji Polsat.

DEON.PL POLECA

Andrzej Duda był pytany, czy zgadza się z Jarosławem Kaczyńskim, który w Sejmie stwierdził, że opozycja wzywa do protestów na ulicach i w ten sposób naraża na śmierć mnóstwo ludzi.

Jak mówił prezydent, wie, że zaniepokojenie po wyroku jest bardzo duże i nie dziwi się „gniewowi i pewnej obawie dużej części kobiet, które w ostatnich dniach protestowały”.

Według prezydenta, jest oczywistym, iż w demokratycznym państwie prawa, takim jak Polska protesty są dopuszczalne. „W granicach prawa wolno protestować. Jeżeli opozycja namawia do protestowania w granicach prawa, to jest prawo opozycji, żeby różnego rodzaju protesty organizować” - oświadczył Duda.

Potępił jednocześnie „akty agresji, profanowanie, znieważanie uczuć religijnych, napady na kościoły, zachowania i słowa wulgarne, czy zastraszanie ludzi”. „To coś, co w państwie prawnym nie ma miejsca i nie jest zgodne z demokratycznymi zasadami” - stwierdził. „Te zachowania nie są w tym przypadku uzasadnione” - dodał prezydent.

„Przede wszystkim zachować umiar i spokój, zachowywać się zgodnie z prawem. Można demonstrować, można wyrażać niezadowolenie, ale powinno to się odbywać w granicach prawa oraz norm moralnych i etycznych” - mówił Duda.

Odnosząc się do wtorkowych słów prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który wezwał członków PiS do „obrony Kościoła”, prezydent Duda stwierdził, że po to jest policja, „po to są siły policyjne, środki prawne i konstytucyjne, żeby władza zaprowadzała porządek”. „Nie ma absolutnie żadnej potrzeby, ani uzasadnienia, żeby powstawały jakiekolwiek inicjatywy obywatelskie, oddolne” - oświadczył prezydent.

"Spodziewałem się, że Trybunał Konstytucyjny zostawi czas na to, aby przepisy dotyczące przesłanek umożliwiających tzw. aborcję eugeniczną, mogły zostać doprecyzowane" - mówił prezydent. Zapewnił, że rozumie protestujące kobiety i "czuję tę sytuację".

Prezydent były pytany w Polsat News, co myśli o protestujących kobietach i czy tak jak jego córka, Kinga Duda, rozumie oburzenie kobiet. "Jestem bardzo zasmucony tą sytuacją. Kobiety, które protestują rozumiem, czuję tę sytuację, choć wszyscy znają moje poglądy i wiedzą, że jestem przeciwnikiem aborcji eugenicznej" - odparł.

Jak mówił, w pierwszej chwili po wydaniu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny, "który te bardzo niejasne przesłanki umożliwiające aborcję eugeniczną uznał za niezgodne z konstytucją", był zadowolony z tego orzeczenia.

"Spodziewałem się jednak mimo wszystko, że Trybunał Konstytucyjny zostawi czas na to, aby przepisy w tym zakresie mogły zostać doprecyzowane" - powiedział Andrzej Duda.

"Nie wyobrażam sobie, żebym mogła usunąć ciążę, nawet ciążę zagrożoną" - powiedziała w pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Przyznała, że "ma wątpliwości" czy każdy jest zdolny do heroizmu i czy kobiety muszą być zmuszane do heroizmu.

"Ja nie wyobrażam sobie, żebym mogła usunąć ciążę, nawet ciążę zagrożoną, ale wynika to z moich przekonań, wynika to również z mojej wiary, ale także ze świadomości, że w tej niewyobrażalnie trudnej sytuacji nie zostałabym sama i miałabym wsparcie rodziny" - oświadczyła na antenie Polsat News Agata Kornhauser-Duda.

Pierwsza dama dodała, że "przez ostatnie pięć lat poznała bardzo wiele kobiet, które pomimo tego, że miały takie prawo nie zdecydowały się na usunięcie ciąży, wychowują rzeczywiście ciężko upośledzone dzieci". "Poznałam również takie kobiety, które będąc w ciąży dowiedziały się, że ich dzieci zaraz po porodzie umrą - mam do tych kobiet ogromny, ogromny szacunek i uważam je za bohaterki" - podkreśliła.

"Nie wiem, czy one same uważają się za bohaterki. Myślę, że mają do tego po prostu podejście jak każda inna matka - bezgranicznie kochają swoje dzieci. Stawiam pytanie, czy każdy jest zdolny do heroizmu i czy kobiety muszą być zmuszone do heroizmu - mam tutaj wątpliwości" - zaznaczyła.

"Jestem gotów się zaangażować w pracę nad tym, by powstało rozwiązanie, które będzie niosło spokój społeczny i które będzie uznane za myślenie o zdrowiu i o prawach kobiet we właściwym tego słowa znaczeniu" - zadeklarował prezydent Duda.

"Ja w Narodowej Radzie Rozwoju w ciągu poprzedniej kadencji poznałem ekspertów, którzy z całą pewnością byliby w stanie pomóc w pracach i jestem gotów ich o to poprosić; jestem gotów się tutaj zaangażować w tę pracę po to, by powstało rozwiązanie, które będzie niosło spokój społeczny i które będzie rzeczywiście uznane za myślenie o zdrowiu i prawach kobiet we właściwym tego słowa znaczeniu" - poświadczył prezydent w Polsat News.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prezydent Andrzej Duda: wzywam do spokoju i rozsądku
Komentarze (1)
A
Andrzej
29 października 2020, 00:11
Panie Prezydencie, a co z prawem do życia, które jest najwyższym dobrem? W swojej wypowiedzi pomija Pan dobro dziecka chorego w fazie prenatalnej i jego prawo do życia i godnej śmierci, nie wyrażając żadnego współczucia dla jego cierpienia podczas aborcji. Nieludzkie jest przypisywanie sobie prawa do uśmiercania swojego dziecka - człowieka. Nie mówimy przecież o zagrożeniu życia matki, bo tu ustawa pozostawia wybór. Jeśli mówimy tu o heroizmie, to jest to taki jego rodzaj, do którego każdy jest wzywany, kiedy musi zmierzyć się z trudnościami tego życia, jak śmierć bliskich, poważne choroby czy wypadki. Tu też nie ma się wyboru, a życie po tym fakcie może być o wiele bardziej wymagające. Jak zaciemnione są umysły, jeśli w ogóle ktoś dopuszcza zabicie kogoś jako rozwiązanie. Stąd dobry pierwszy krok, zmiana tych niesprawiedliwych praw, gdyż prawa kształtują postawy i świadomość.