Przykra porażka i krytyka pod adresem związku

PAP/PR

Przykrą niespodziankę sprawił polski mikst w mistrzostwach świata w badmintonie. Rozstawieni z trzecim numerem Nadieżda Zięba i Robert Mateusiak (Hubal Białystok) przegrali w drugiej rundzie z singapurską parą Chayut Triyachart i Yao Lei 13:21, 21:16, 14:21.

Rywale, którzy plasują się na 27. miejscu w światowym rankingu gry mieszanej (Polacy na trzecim), nie zaprezentowali na korcie nic nadzwyczajnego. Mecz trwał 48 minut. "Nadia (panieńskie nazwisko Kostiuczyk - PAP) i Robert dali się pokonać na własne życzenie. W trzecim secie oboje grali wyjątkowo źle, natomiast w pierwszym zawiódł szczególnie Mateusiak. Trzeba obiektywnie przyznać, że miał kilka świetnych zagrań, ale przeważały jednak fatalne" - ocenił w rozmowie z PAP obserwujący w paryskiej hali mecz szef sekcji badmintona AZS Uniwersytetu Warszawskiego Janusz Rudziński.

Dwukrotni wicemistrzowie Europy (2008 i 2010) opuszczali kort załamani. Nie chcieli nic mówić na temat pojedynku. "Proszę jutro po południu, bo dzisiaj nie bardzo mam ochotę" - odparł dziennikarzowi PAP Mateusiak. W końcu jednak oznajmił: "Zagraliśmy bardzo źle, zupełnie nie na naszym poziomie, a występ reprezentacji jest odzwierciedleniem sytuacji w Polskim Związku Badmintona".

DEON.PL POLECA

Przy okazji przypomniał o liście otwartym jego klubu wystosowanym niedawno do członków zarządu i komisji rewizyjnej związku. W liście napisano m.in.: "Nie zależy nam na przewrocie w Polskim Związku Badmintona, a naszym działaniom przyświeca tylko dobro naszej organizacji. Nikt nie ma zamiaru dokonywać jakichkolwiek rozliczeń, chcemy jedynie uporządkować funkcjonowanie związku według standardów europejskich. Nie można dłużej podejmować mało profesjonalnych decyzji, musimy wypracować wzajemny szacunek i zaufanie. Nas nie interesuje bylejakość, podejrzliwość i szukanie wroga. Nie możemy spokojnie patrzeć w przyszłość, skoro wisi nad związkiem gilotyna, którą trzymają amatorzy".

Z mistrzostwami świata pożegnał się także we wtorek Przemysław Wacha (LKS Technik Głubczyce). Mistrz Polski przegrał w pierwszej rundzie z trzecią rakietą Indonezji, rozstawionym z numerem ósmym, a szóstym w rankingu singlistów Simonem Santoso 11:21, 17:21.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przykra porażka i krytyka pod adresem związku
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.