Raport: Polacy są tanią siłą roboczą w UE

PAP / wab

Polacy są nadal tanią siłą roboczą. Tylko w pięciu państwach UE praca jest niżej wyceniana niż u nas. Ekonomiści jednak twierdzą, że to dobrze, pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Mimo dosyć dynamicznego wzrostu pensji w Polsce - w 2008 r. przeciętny miesięczny koszt pracy (80 proc. to pensja) wyniósł 3986 zł, w 2009 r. już 4178 zł - wciąż jesteśmy wśród państw z najtańszymi pracownikami, wynika z raportu "Koszty pracy w Polsce 2004 - 2010" przygotowanego przez firmę doradztwa personalnego Sedlak & Sedlak.

DEON.PL POLECA


Tylko Słowacja, Litwa, Łotwa, Rumunia i Bułgaria mają tańszych pracowników niż Polska. Nawet w Czechach, Estonii i na Węgrzech płaci się więcej, czasami nawet sporo więcej, jak choćby w Słowenii, gdzie średnio co miesiąc płaca wynosi blisko 40 proc. więcej niż u nas. Jeszcze większe są dysproporcje, gdy porównamy się z Luksemburgiem, Danią czy Szwecją, gdzie zarabia się nawet cztery razy więcej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Raport: Polacy są tanią siłą roboczą w UE
Komentarze (43)
SD
Szewczyk Dratewka
3 marca 2010, 15:46
@Xavier Było już tyle wspaniałych ustrojów, które próbowały to zrealizować. Faszyzm, komunizm... @Xavier Raz jeszcze powtórzę: nikomu nie zarzucałem szerzenia faszyzmu. Napisałeś, jakoby faszyzm i komunizm próbowały realizować to, co propaguję. Tego się nie wyprzesz. Jeśli mi zarzuciłeś, jakoby propaguję to, co faszyzm i komunizm próbowały realizować, to jest to pomówienie o propagowanie faszyzmu i komunizmu. Zwróciłem tylko uwagę na to, że rzeczy próbowano wprowadzić w danych ustrojach. Świadczyło to o nierealności tych zamierzeń Zacytuję "rzeczy", o których twierdziłeś, jakoby próbowano je wprowadzić w faszyźmie i komunizmie: "Państwo Polskie potrzebuje niezależności żywnościowej i zdrowej żywności - aby uzyskać te dwa cele, rolnictwo musi być oparte na gospodarstwach rodzinnych i ewentualnie dobrowolnych spółdzielniach rolniczych. Wielkie gospodarstwa przemysłowe muszą być zakazane. (...) Wszyscy obywatele muszą być równi w demokracji, więc nie ma mowy o "klasach przodujących". Docelowo w kraju demokratycznym każdy powinien mieć na własność dom lub mieszkanie oraz na własność lub współwłasność warsztat pracy. Demokracja musi się opierać na wolnych obywatelach, a bez własności nie ma wolności." Ani faszyści, ani komuniści nie dbali o żywnościową samowystarczalność kraju. Faszyści popierali rolnictwo przemysłowe prywatne, a komuniści rolnictwo przemysłowe państwowe (przy pomocy kolektywizacji przymusowej). Faszyści i komuniści umacniali ustrój tyraniczno-oligarchiczny opierający się na hierarchii - wcale nie próbowali szerzyć równości między obywatelami (jakie przywileje miały choćby partie rządzące!!!). Faszyści popierali bogatych oligarchów (z wzajemnością) i nie dążyli do tego, by każdy miał na własność dom lub mieszkanie oraz na własność lub współwłasność warsztat pracy. Komuniści z różnym nasileniem zwalczali wszelką własność prywatną poza własnością ludzi przy władzy.
SD
Szewczyk Dratewka
3 marca 2010, 09:41
ciąg dalszy: @Xavier Szwajcaria wcale nie uniezalezniła się od innych gospodarek. Ale jest dużo bardziej niezależna od Polski, choćby dlatego że jest suwerennym państwem, a Polska tylko stanem Unii Europejskiej. @Xavier A pełna samowystarczalność gospodarcza jest teraz zapisana jako naczelna ideologia w konstytucji Korei Pólnocnej (tzw. dżucze). W Korei Północnej pełna samowystarczalność jest tylko na papierze, a nie mają oni nawet samowystarczalności żywnościowej, która jest podstawowym zabezpieczeniem społeczeństwa. @Xavier I nikogo nie obrażam w ten sposób, tylko wykazuję, że taki sposób myslenia jest błędny. @Xavier najpierw pomówił mnie, że propagując demokrację bezpośrednią szerzę, to co "próbowały (...) zrealizować. Faszyzm, komunizm...", potem wmawiał czytelnikom, że propaguję etetyzm, korporacjonizm oraz wzorowaną na Korei Północnej autarkię. Podpiął pod demokrację bezpośrednią to, co jest jej przeciwieństwem i krytykując jej przeciwieństwo udaje, że są to argumenty przeciw demokracji bezpośredniej.
SD
Szewczyk Dratewka
3 marca 2010, 09:41
Ponieważ skasowano moje argumenty za demokracją bezpośrednią, powtórzę je (nie dosłownie, bo nie miałem kopii skasowanego wpisu): @Xavier Nikogo faszystą nie nazwałem, więc niczyich dóbr osobistych nie naruszyłem. Wykazałem jedynie, że takie poglądy były charakterystyczne dla wymienionych ustrojów tudzież ideologii na nich zbudowanych. @Xavier wcale nawet nie próbował uzasadniać zrównania demokracji bezpośredniej z faszyzmem i komunizmem. Napisał tylko: Było już tyle wspaniałych ustrojów, które próbowały to zrealizować. Faszyzm, komunizm... Czyli było pomówienie i zero uzasadnienia, a potem kłamstwo, że dał argumenty. @Xavier To, co było przedmiotem mojego komentarza, mozna streścić: etatyzm, autarkia, korporacjonizm. Odsyłam do historii przedwojennych ustrojów w Europie. Demokracja bezpośrednia wcale nie musi łączyć się z etatyzmem. Nie propagowałem etatyzmu, ale spółdzielnie i firmy będące współwłasnością ich pracowników - a takie podmioty gospodarcze są własnością prywatną, a nie państwową. Demokracja bezpośrednia nie wymaga całkowitej autarkii i nie propagowałem autarkii całkowitej, ale samowystarczalność żywnościową państwa. Dodam, że dążenie do samowystarczalności gospodarczej państwa jest dobre, jeśli jest przeprowadzane z rozwagą, tak by wzmacniać gospodarkę, a nie ją destabilizować. Demokracja bezpośrednia uchroniłaby spłeczeństwo przed terapiami (reformami) szokowymi aplikowanymi przez oligarchie i dyktatury. Demokracja bezpośrednia jest wrogiem korporacjonizmu, bo jest on podstawą ustroju oligarchicznego. Korporacje zawodowe są strażnikami przywilejów stawiających daną grupę ponad innymi obywatelami.
SD
Szewczyk Dratewka
3 marca 2010, 09:06
Proponuję zatem opuścić ten jakże faryzejski portal i wrócić do mówienia do siebie w bezpiecznym zaciszu własnego domu. Typowe dla sługusów oligarchii: - wszelkie możliwe dezinformacje o demokracji bezpośredniej, - nazywanie propagowania demokracji bezpośredniej propagowaniem faszyzmu, komunizmu, - cenzura, - i wreszcie apel o autocenzurę!!! Jak mi się nie podoba nazywanie demokracji bezpośredniej faszyzmem, a mnie głosicielem faszyzmu i jak mi się nie podoba cenzurowanie moich wypowiedzi, to mam sam się ocenzurować definitywnie i więcej o demokracji bezpośredniej tu nie pisać!!! Ot finezja propagandowa. Demokracja bezpośrednia jest coraz bliżej. Nie odwrócicie biegu dziejów sługusy oligarchii. Nie zdominujecie internetu.
A
Aura
3 marca 2010, 09:04
przypomnę może tym, którzy czują się poszkodowani, że używający rozumu czytelnik potrafi rozróżnić, czy na forum się go szykanuje, czy się go obraża, czy też to on atakuje innych komentujących, najważniejsza jest argumentacja spokoju i dobrej woli
3 marca 2010, 08:54
Propagowanie demokracji bezpośredniej i obronę przed pomówieniem o faszyzm nazywasz trollingiem faryzeuszu? To mnie tutaj obrażono niesprawiedliwie pomawiając o szerzenie faszyzmu, mam więc praw bronić dobrego imienia. Piszesz o trollingu, a czy wiesz jak jest traktowane przez uczciwych internautów nieuzasadnione nazwanie czyichś wypowiedzi faszystowskimi? Proponuję zatem opuścić ten jakże faryzejski portal i wrócić do mówienia do siebie w bezpiecznym zaciszu własnego domu.
SD
Szewczyk Dratewka
3 marca 2010, 08:41
Nie karmić trolla ;) Propagowanie demokracji bezpośredniej i obronę przed pomówieniem o faszyzm nazywasz trollingiem faryzeuszu? To mnie tutaj obrażono niesprawiedliwie pomawiając o szerzenie faszyzmu, mam więc praw bronić dobrego imienia. Piszesz o trollingu, a czy wiesz jak jest traktowane przez uczciwych internautów nieuzasadnione nazwanie czyichś wypowiedzi faszystowskimi?
SD
Szewczyk Dratewka
3 marca 2010, 08:37
w Chinach jest zamordyzm i brak swobód obywatelskich, a w Indiach jest o wiele lepiej. Jak to "o wiele lepiej" zmierzyłeś? Widziałeś biedę w Indiach? Jakbyś nie wyrwała jednego zdania z kontekstu mojej wypowiedzi, to byłoby widać jeszcze wyraźniej, że Indie i Chiny porównałem pod względem poziomu terroru państwowego wobec własnych obywateli, a nie pod względem zamożności...
3 marca 2010, 08:31
Nie karmić trolla ;)
SD
Szewczyk Dratewka
3 marca 2010, 08:27
@Xavier! Jeśli propagowanie demokracji bezpośredniej nazywasz propagowaniem faszyzmu/komunizmu to jesteś KŁAMCĄ albo IDIOTĄ. Skoro byłeś na tyle bezczelny, by nazywać moje poglądy faszystowsko-komunistycznymi, nie powinieneś się dziwić, że kogoś, kto tak niesprawiedliwie i nieuczciwi mnie pomówił nazwałem tak, jak na to zasłużył. PS Napisałem, że jesteś "kłamcą albo idiotą", bo nie wiem czy pomawiasz mnie świadomie czy z głupoty. O tym jak jesteś zakłamany najlepiej świadczy to, że twierdzisz w tym samym wpisie jakoby bronisz przede mną liberalizmu i jednocześnie chwalisz się, że zażądałeś ocenzurowania mojego wpisu. Żaden z ciebie liberał, a tylko sługus oligarchii rządzących...
SD
Szewczyk Dratewka
3 marca 2010, 08:14
Do Redakcji Deona!!! Obrażono mnie do żywego nazywając moje poglądy faszystowskimi i komunistycznymi. Wykazałem w moim wpisie, że było to obrzucanie błotem oparte na kłamliwych/idiotycznych przeinaczeniach. Wpis, o którym mowa, zamieściłem dwa razy, pierwszy zawierał błąd formatowania, więc zgłosiłem go do usunięcia i dałem drugi z prawidłowym formatowaniem tekstu. Dzisiaj widzę, że skasowano oba, a ta ubliżająca mi kreatura @Xavier chwali się, że on spowodował interwencję cenzorską!!! Jak to jest faryzejski DEONIE? Ludzi o poglądach demokratycznych można fałszywie posądzać o faszyzm na tym portalu, a nazwanie takiego fałszywego oskarżenia kłamliwym albo idiotycznym jest cenzurowane? Dlaczego usunięto cały mój wpis wraz z dowodami na to, że nazywanie moich poglądów faszystowskimi i komunistycznymi jest nieuczciwą manipulacją? DEON nazywam faryzejskim, bo udajecie, że nie ma tu cenzury. Pozwalacie zboczeńcom i relatywistom moralnym szerzyć ich chorą wizję świata zasłaniając się brakiem cenzury. Tymczasem mnie już drugi raz szykanujecie w związku z propagowaniem przeze mnie demokracji bezpośredniej!!! Na żadnym portalu nie obrażano mnie tak, jak na tym, za zachęcanie ludzi do demokracji bezpośredniej i nie atakowano tak nieuczciwie i zakłamanie systemu demokracji bezpośredniej. Pozwalacie przyklejać mi etykietę propagatora faszyzmu/komunizmu w sposób wyjątkowo zakłamany i tak bezczelny, że aż idiotyczny. I nie pozwalacie mi bronić mojej czci. Świadczy to ao DEONIE jak najgorzej!!!
2 marca 2010, 16:29
Zawsze zastanawia mnie, dlaczego prawicowi gnostycy tak emocjonalnie dyskutują w internecie. Ciekawe, czy źródłem tego stanu jest określona patologia konstrukcji psychicznej czy raczej doraźna potrzeba resublimacji niepowodzeń związanych z brakiem możliwości wdrożenia swoich tez w życie. Ostatecznie efekt jest ten sam: zapraszasz takiego do dyskusji, a on wymituje ci na buty.
2 marca 2010, 15:25
w Chinach jest zamordyzm i brak swobód obywatelskich, a w Indiach jest o wiele lepiej. Jak to "o wiele lepiej" zmierzyłeś? Widziałeś biedę w Indiach?
SD
Szewczyk Dratewka
2 marca 2010, 15:14
Częste referenda łatwiej przeprowadzać w kraju małym niż dużym, Szwajcarzy mają inną mentalność niż Polacy, w referendach biorą udział, uważają, że prawo jest po to, żeby go przestrzegać (a Polacy odwrotnie). Byłyby więc kłopoty z demokracją opartą na referendach. U nas na refendum połowa nie pójdzie, a potem będzie narzekać, że 'oni' są winni. Polacy nie biorą udziału w referendach, bo ich prawie nie ma!!! (Od 1989 roku były tylko 3 - i Polacy wzięli w nich udział). Referendów w Polsce było tak mało, bo oligarchie partyjne same chcą decydować za obywateli i przeciw obywatelom. Od strony technicznej przeprowadzanie częstych referendów w Polsce (np. co miesięcznych) byłoby łatwizną, a od strony finansowej - demokracja byłaby tańsza od oligarchii (likwidacja finansowania partii z budżetu, nadmiernych wynagrodzeń dla wierchuszki urzędniczej przyniosłyby wielki środki, a zablokowanie możliwości szastania pieniędzmi budżetowymi bez zgody obywateli przyniosłoby jeszcze większe oszczędności!!!) PS Przybrałaś sobie pseudonim "Kinga", "święty" obrazek wkleiłaś jako avatar a uprawiasz zakłamaną propagandę antyspoiłeczną - można by rzec - "wdział diabeł ornat i na mszę ogonem dzwoni"...
DB
Demokracja Bepośrednia
2 marca 2010, 13:32
Częste referenda łatwiej przeprowadzać w kraju małym niż dużym, Szwajcarzy mają inną mentalność niż Polacy, w referendach biorą udział, uważają, że prawo jest po to, żeby go przestrzegać (a Polacy odwrotnie). Byłyby więc kłopoty z demokracją opartą na referendach. U nas na refendum połowa nie pójdzie, a potem będzie narzekać, że 'oni' są winni. Odpowiem cytatem: Ale na Szwajcarii świat demokracji bezpośredniej się nie kończy. Regionem świata, w którym rozwija się ona szczególnie mocno, jest ostatnio Ameryka Łacińska. Zdaniem doktora Piotra Uziębły, wybitnego specjalisty w tych kwestiach, region ten zdecydowanie góruje już nad Europą w rozwiązaniach demokratycznych. Na przykład w brazylijskim Porto Alegre mieszkańcy mają wpływ na kształt budżetu rocznego, którego różne wersje rada miasta przedstawia obywatelom pod rozwagę. Ostatecznie to oni w głosowaniu decydują, czy dać więcej pieniędzy na szkolnictwo, czy np. na komunikację miejską lub remonty. Eksperyment brazylijski jest ze wszech miar udany – podniósł się poziom życia w mieście, a mieszkańcy poczuli, że są u siebie gospodarzami. Podejrzewam, że gdyby w polskich gminach wprowadzono podobne rozwiązania skończyłyby się datki na pomniki JPII i prezenty majątkowe dla Kościoła. Ludzie, nawet bardzo prości, potrafią na ogół liczyć pieniądze i szybciej wydadzą je na szkołę dla własnych dzieci lub szpital, w którym każdy może się pewnego dnia znaleźć, niż na klerykalne fanaberie. http://www.demokracja-bezposrednia.org/node/399 Poza tym regularne referenda przeprowadza się w stanie Kalifornia (większa od PL), a także w Australii. Dla chcącego nic trudnego. Problem, że nie ma chęci ze strony rządu. Nie ma się czemu dziwić, bo kwitnąca korupcją, znacznie by zwiędła.
A
Aura
1 marca 2010, 14:47
Niestety to prawda. A to już zmienia postać rzeczy. Zatem nie propozycje są utopijne, tylko z naszym społeczeństwem coś nie tak..
Jadwiga Krywult
1 marca 2010, 14:38
Częste referenda łatwiej przeprowadzać w kraju małym niż dużym, Szwajcarzy mają inną mentalność niż Polacy, w referendach biorą udział, uważają, że prawo jest po to, żeby go przestrzegać (a Polacy odwrotnie). Byłyby więc kłopoty z demokracją opartą na referendach. U nas na refendum połowa nie pójdzie, a potem będzie narzekać, że 'oni' są winni.
SD
Szewczyk Dratewka
1 marca 2010, 14:15
Wielkość kraju nie przekłada się na ustrój. W 9 milionowej Białorusi jest dyktatura, a w 8 milionowej Szwajcarii jest demokracja. Spójrzmy na dwa najludniejsze kraje świata - w Chinach jest zamordyzm i brak swobód obywatelskich, a w Indiach jest o wiele lepiej. Zamożność kraju też nie przekłada się na ustrój. Arabia Saudyjska i Norwegia są krajami zamożnymi i monarchiami. Arabia jest monarchią absolutną, a Norwegia parlamentarną z wieloma swobodami obywatelskimi. Czechy i Holandia są republikami o wielu swobodach, ale różni je przepaść pod względem zamożności. O ustroju decyduje podział władzy wynikający z układu sił w kraju. Wprowadzenie demokracji wymaga wzmożonej aktywności obywatelskiej w dążeniu do tego celu. Nie trzeba do tego ani wielkich pieniędzy, ani poparcia zewnętrznego.
A
Aura
1 marca 2010, 13:45
Kingo, wojny mamy już za sobą, a skoro to zło jest za nami, to czemu nie mamy brać przykładu z kraju, który w pewnych sprawach radzi sobie lepiej.. Tyle tylko, że wstępując do Unii zrezygnowaliśmy z samodzielnej i samorządnej drogi jaką idzie Szwajcaria..
Jadwiga Krywult
1 marca 2010, 13:37
Szewczyku, dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, Twoje pomysły to utopia, a Szwajcaria to przykład nietrafny - mały kraj, w którym od wieków nie było wojen to co innego niż Polska.
SD
Szewczyk Dratewka
1 marca 2010, 13:22
@Kinga do tej masowej partii należeliby rolnicy, którzy chcieliby, żeby żywność była droga i należeliby mieszkańcy miast, którzy chcieliby, żeby żywnośc była tania. Jaki byłby 'cel większości obywateli' ? Rolnicy indywidualni dostają niewielką część cany jaką płacą konsumenci za żywność. Większość tej różnicy trafia do pośredników, głównie sieci handlowych. Wspólnym celem wsi i miast jest, by rolnicy produkowali zdrową żywność, dostawali za nią godziwą cenę, a konsumenci nie musieli płacić nieuczciwie wysokich marży dla pośredników. Docelowo w zdrowej - niezadłużonej gospodarce, gdy większość pieniędzy należnych dla pracowników przestanie trafiać do kieszeni zachłannych kapitalistów i na podatki pochłaniane przez dług narodowy - dochody wszystkich obywateli będą na takim poziomie, że godziwa zapłata rolnikom za żywność nie będzie nadmiernie odczuwalna dla portfeli konsumentów. Obecne wspomaganie rolnictwa indywidualnego jest potrzebne ze względu na nieuczciwą konkurenję ze strony rolnictwa przemysłowego. Usunięcie tej konkurencji umożliwi zmniejszenie dotacji dla rolnictwa.
SD
Szewczyk Dratewka
1 marca 2010, 13:07
@Xavier Było już tyle wspaniałych ustrojów, które próbowały to zrealizować. Faszyzm, komunizm... Ani faszyści ani pseudokomuniści (bandyci podszywający się pod komunizm) nie próbowali wprowadzić własności prywatnej dla wszystkich, rządów referendalnych, obieralności wszystkich kierowniczych urzędów, sądów przysięgłych. Zwalczali oni demokrację nawet bardziej niż inne systemy oligarchiczne. Co więcej często nawet nie zależało im na samowystarczalności żywnościowej państwa, pseudokomuniści woleli importować żywność, byleby zniszczyć rolnictwo indywidualne, a faszyści zamiast dbać o zdrowe własne rolnictwo woleli podbijać kraje ościenne i z nich czerpać żywność (Niemcy dla krótkoterminowej potrzeby przygotowania do wojny zniszczyli swoje gleby, bo liczyli na zdobycie wielkich obszarów rolnych na wschodzie i we Francji).
SD
Szewczyk Dratewka
1 marca 2010, 12:56
@Xavier Było już tyle wspaniałych ustrojów, które próbowały to zrealizować. Faszyzm, komunizm... @Kinga Szewczyku, do tej masowej partii należeliby rolnicy, którzy chcieliby, żeby żywność była droga i należeliby mieszkańcy miast, którzy chcieliby, żeby żywnośc była tania. Jaki byłby 'cel większości obywateli' ? Xavier napisał, do czego w praktyce prowadzą Twoje pomysły. Wolnego! Pomysły, które prezentuję nie prowadzą ani do faszyzmu, ani do komunizmu (za insynuację o faszyźmie mogę Was nawet podać do sądu, bo jest to jaskrawe naruszenie moich dóbr osobstych!!!). Propagowanie własności prywatnej dla wszystkich, rządów referendalnych, obieralności wszystkich kierowniczych urzędów, sądów przysięgłych, samowystarczalności żywnościowej państwa jest bardzo odległe zarówno od faszyzmu, jak i komunizmu. Czy w Szwajcarii panuje faszyzm albo komunizm? Nie. A ja właśnie propaguję model ustrojowy oparty na szwajcarskim. Oligarchie boją się demokracji i dlatego sieją dezinformację, jakoby prawdziwa demokracja groziła komunizmem lub faszyzmem. Prawda jest inna. Zarówno faszyzm, jak i nibykomunizm (prawdziwego komunizmu w imperium moskiewskim nie było) miały naturę oligarchiczno-wodzowską. Rządziły oligarchie na czele których stał wódz. Ogół obywateli nie miał realnego wpływu na władzę. Faszyści i komuniści dochodzili do władzy jako mniejszość dzięki połączeniu działania partii oligarchicznej lub wodzowskiej oraz bojówek siejących terror lub powodujących krwawy przewrót.
Jadwiga Krywult
1 marca 2010, 10:50
Szewczyku, do tej masowej partii należeliby rolnicy, którzy chcieliby, żeby żywność była droga i należeliby mieszkańcy miast, którzy chcieliby, żeby żywnośc była tania. Jaki byłby 'cel większości obywateli' ? Xavier napisał, do czego w praktyce prowadzą Twoje pomysły.
SD
Szewczyk Dratewka
1 marca 2010, 09:33
Szewczyku, łatwo powiedzieć jak powinno być, trudniej to zrealizować. PiS rządził i dlaczego nie zrealizował takich wspaniałych haseł ? Już nieraz pisałem na tym portalu, że oligarchie partyjne nie są zainteresowane demokratyzacją, bo jest to wbrew ich interesom - nie chcą oddawać władzy społeczeństwu, nie chcą robić referendów, nie chcą, by to obywatele decydowali. Tylko partia masowa i rządząca się ściśle demokratycznie powołana specjalnie w celu prawdziwej demokratyzacji kraju zmieni system rządzenia, by całe społeczeństwo w referendach wyznaczało cele państwa i sposoby ich realizacji. Partie oligarchiczne potrzeby społeczne traktują tylko jako wabik propagandowy, a gdy już mają władzę na pierwszym miejscu dbają o własną oligarchię partyjną i o powiązane z nią inne oligarchie. Jak ktoś myśli, że zamiana jednej oligarchii partyjnej na inną (obojętnie którą, Po, PiS, SLD, PSL czy pomniejsze) naprawi państwo to znaczy, że nie rozumie systemu władzy. Trzeba pamiętać, że cele państwa wyznacza ten kto rządzi - realizacją celów większości społeczeństwa jest zainteresowana tylko ta większość i może te cele wdrożyć tylko, gdy zdobędzie władzę - jedynym systemem rządów większości jest demokracja prawdziwa (referendalna). Partie oligarchiczne (rządzące się oligarchicznie) choćby w wyborach uzyskały poparcie większości i tak pozostają mniejszością, bo członków partii jest dużo mniej niż wszystkich obywateli. Masowa partia rządząca się referendami wewnętrznymi póki należeć będzie do niej poniżej 51% obywateli też będzie mniejszością, ale jej cele, ze względu na dużą liczebność i system wewnętrznej władzy, będą pokrywać się z celami większości obywateli. Tylko demokratyzacja naprawi Polskę. Chyba, że komuś marzy się bycie trybikiem w imperium kontynentalnym...
Jadwiga Krywult
1 marca 2010, 08:40
Szewczyku, łatwo powiedzieć jak powinno być, trudniej to zrealizować. PiS rządził i dlaczego nie zrealizował takich wspaniałych haseł ?
SD
Szewczyk Dratewka
28 lutego 2010, 20:37
Państwo Polskie potrzebuje niezależności żywnościowej i zdrowej żywności - aby uzyskać te dwa cele, rolnictwo musi być oparte na gospodarstwach rodzinnych i ewentualnie dobrowolnych spółdzielniach rolniczych. Wielkie gospodarstwa przemysłowe muszą być zakazane. Rolnictwo polskie musi mieć możliwość nadprodukcji, by w razie nieurodzaju kraj zachował niezależność żywnościową. Nadprodukcja musi być finansowana przez ogół społeczeństwa, bo ogół korzysta z niezależności żywnościowej. Wszyscy obywatele muszą być równi w demokracji, więc nie ma mowy o "klasach przodujących". Docelowo w kraju demokratycznym każdy powinien mieć na własność dom lub mieszkanie oraz na własność lub współwłasność warsztat pracy. Demokracja musi się opierać na wolnych obywatelach, a bez własności nie ma wolności.
28 lutego 2010, 16:12
Gates jakoś sobie poradził. Ale nam bardziej odpowiada ekspotr węgla albo robotników.
P
polonopitek
28 lutego 2010, 15:18
>technologia i patenty< bracie-robocie równiez zabrnęły w ślepą uliczkę, jak z resztą cała ludzkośc przy obecnym modelu cywilizacyjnym. Każdą własnośc intelektualną, można ukrasc grubo przed opatentowaniem namierzając, prześwietlając, monitorując itp. I robi się to drogą elektroniczną na skalę przemysłową. Ktos kto mieszka na drugiej półkuli może ci np zajrzec do szuflady, bez jej otwierania i bez naruszania miru :) Jak myślisz, ile w takim świecie jeszcze powstanie patentów? :D
28 lutego 2010, 14:18
@~Szewczyk Dratewka komunizm się skończył, niespecjalnie rozumiem Twój sentyment za teorią klas przodujących. Ja w odróżnieniu od rolinków płacę podatek dochodowy i ubezpieczenie w złodziejskim ZUSie, chociaż z państwowej służby zdrowia nie korzystam prawie wcale (kolejki, terminy, jakość obsługi), nikt nie daje mi dopłat z UE do metra mieszkania. Nie wiem kto tu jest na garnuszku. Marzy Ci się eksodus z miast do wsi? Na czym opierałoby się polskie PKB wtedy? Na burakach uprawianych na kilku hektarach? Nie mam nic do rolników, to ciężka praca (jeśli jest wykonywana, a nie dostaje się dopłat i zabezpieczenia socjalnego za free), ale irytują mnie takie politykierskie głosy idealizujące przewodnią rolę rolnictwa we współczesnej gospodarce. Wyjżyj zza miedzy i zobacz, na czym buduje się teraz potencjał państwa. Owszem - na własności. Ale nie nieurodzajnej ziemi, ale na technologiach i patentach. Takiej własności nam potrzeba przede wszystkim. Zresztą kto powiedział, że praca w mieście (nawet umysłowa) też nie jest ciężka? To jakiś dziwny podział rodem z XIX wieku.
M
miastowy
28 lutego 2010, 13:20
Co do rolników indywidualnych - łatwo być człowiekiem "wolnym i niezależnym" na cudzy koszt. Przypominam, że rolnicy nie płacą podatku dochodowego, a Państwo funduje im także ubezpieczenia społeczne (KRUS, który utrzymuje się głownie z transferów budżetowych). Może więc, skoro mamy demokrację, zapytać resztę społeczeństwa, czy nadal chce łożyć na tą grupę zawodową.
SD
Szewczyk Dratewka
28 lutego 2010, 10:48
Pozatym wieś konserwuje pewne postawy roszczeniowe Wieś konserwuje poczucie wolności i niezależności. W państwie demokratycznym rolnictwo indywidualne i spółdzielcze musi być wspierane przeciwko rolnictwu przemysłowemu, które niszczy środowisko i odbiera mieszkańcom wsi wolność i samowystarczalność. Pozatym wieś (...) blokuje awans społeczny (brak dostępu do edukacji i kultury). To oczywiście generalizacja, ale to miasto daje większe szanse - młodzi i tak już wyjeżdżają, jeśli nie do polskich miast to za granicę. Miasto jest zbiorowiskiem niewolników i ich nadzorców, którzy często nawet mieszkania własnego nie mają i całe życie zależą od łaski pracodawców. Pozbycie się wolności i własności dla wąpliwej przewagi "kulturalno-edukacyjnej" miasta jest szczytem głupoty!!! Rolnik w państwie demokratycznym, w którym będzie chroniony przed nieuczciwą konkurencją rolnictwa przemysłowo-korporacyjnego, będzie mógł kształcić dzieci i korzystać z oferty kulturalnej miata nie wyrzekając się swojej pozycji człowieka niezależnego. Jak najwięcej ludzi powinno być właścicielami lub współwłaścicielami, by mieć status ludzi na prawdę wolnych. Rolnicy indywidualni, obok drobnych przedsiębiorców są największymi grupami ludzi niezależnych. Te grupy trzeba poszerzać i wzmacniać. Wrogowie rolnictwa indywidualnego i drobnej przedsiębiorczości są wrogami demokracji, wolności i niepodległości!!!
SD
Szewczyk Dratewka
28 lutego 2010, 10:48
W Polsce jest za dużo rolników. Praca na małych gruntach będzie zawsze nieopłacalna. Pozatym wieś konserwuje pewne postawy roszczeniowe i blokuje awans społeczny (brak dostępu do edukacji i kultury). To oczywiście generalizacja, ale to miasto daje większe szanse - młodzi i tak już wyjeżdżają, jeśli nie do polskich miast to za granicę. Polska nie powinna być krajem agrarnym i transfer ludzi do miast powinien być większy. Rolnicy są ludźmi wolnymi i bardziej samowystarczalnymi niż mieszczanie (ludzie w miastach są najczęściej parobkami na cudzym garnuszku - niezależnie czy pracują fizycznie, czy umysłowo). Oligarchie dążą do zmniejszania liczebności grup ludzi wolnych - dlatego popierają wielkich latyfundystów i obracanie wolnych rolników w ich pracowników!!! W kraju demokratycznym jak najwięcej ludzi powinno być właścicielami domostw i miejsc zarobkowania, dlatego jak najwięcej ludzi powinno żyć z własnej roli, z wasnych drobnych przedsięwzięć, a większe przedsiębiorstwa powinny opierać się na akcjonariacie pracowniczym i ruchu spółdzielczym.
SD
Szewczyk Dratewka
28 lutego 2010, 10:33
 Państwo nie jest od tego, żeby organizować pracę. Cele państwa zależą od tych, którzy nim rządzą. Teraz rządzą oligarchie i ustawiają cele państwa pod potrzeby oligarchii, natomiast potrzeby większości są lekceważone. Gdy zapanuje demokracja, to większość narzuci państwu cele zgodne ze swoimi potrzebami (służba zdrowia, mieszkania, równy podział pracy i płacy, szkolnictwo, bezpieczeństwo powszechne). Pozatym co to za konkurencyjność, co to za potencjał Polskiej gospodarki, jeśli naszymi czołowymi produktami miałyby być mleko i statki. Wolałbym, żeby to były studia projektowe, instytuty badawcze i uniwersytety. Na tym się zarabia. Zboże można tanio sprowadzić, a statki, czy nawet komórki i komputery poskładają za grosze Chińczycy. Cele gospodarki zależą od rządzących. Gdy rządzą oligarchie krajowe i sługusy oligarchii zagranicznych, gospodarka jest ustawiana tak, by maksymalizować zyski bogaczy i ich sługusów kosztem większości. Gospodarka demokratyczna powinna skupiać się na zaspokajaniu powszechnych potrzeb społecznych. Kraj, który chce niepodległość zachować lub ją odzyskać musi być samowystarczalny w jak największej liczbie obszarów gospodarczych, a na pierwszym miejscu w produkcji żywności. Instytuty i uniewrsytety nie są po to, aby na nich zarabiać.
Grażyna Urbaniak
28 lutego 2010, 09:04
Robocie, piszesz: Państwo nie jest od tego, żeby organizować pracę. Ale też nie jest od tego, żeby "organizować" bezrobocie. A u nas nieudolność albo zła wola polityków rujnuje od dwóch dekad rynek pracy.
28 lutego 2010, 08:23
@~Szewczyk Dratewka Bo państwo przestało organizować miejsca pracy poza biurokracją i pod dyktando zachodu zniszczono wiele gałęzi polskiej gospodarki, niszczone jest rolnictwo rodzinne. Państwo nie jest od tego, żeby organizować pracę. Pozatym co to za konkurencyjność, co to za potencjał Polskiej gospodarki, jeśli naszymi czołowymi produktami miałyby być mleko i statki. Wolałbym, żeby to były studia projektowe, instytuty badawcze i uniwersytety. Na tym się zarabia. Zboże można tanio sprowadzić, a statki, czy nawet komórki i komputery poskładają za grosze Chińczycy. W Polsce jest za dużo rolników. Praca na małych gruntach będzie zawsze nieopłacalna. Pozatym wieś konserwuje pewne postawy roszczeniowe i blokuje awans społeczny (brak dostępu do edukacji i kultury). To oczywiście generalizacja, ale to miasto daje większe szanse - młodzi i tak już wyjeżdżają, jeśli nie do polskich miast to za granicę. Polska nie powinna być krajem agrarnym i transfer ludzi do miast powinien być większy.
M
M
28 lutego 2010, 07:50
Trudno być szczęśliwym jeśli nic się nie robi i czeka na "pomoc" zza granicy. Pomoc może i przyjdzie, a jak nie... to może ktoś się zlituje i wszystko to zaorze ;-)
SD
Szewczyk Dratewka
27 lutego 2010, 21:45
jak nie ma pracy w kraju - to co maja robić? dobrze, że moga traz legalnie wyjechac a nie jak za komuny. A czemu nie ma pracy w kraju? Bo państwo przestało organizować miejsca pracy poza biurokracją i pod dyktando zachodu zniszczono wiele gałęzi polskiej gospodarki, niszczone jest rolnictwo rodzinne. W Polsce jest tyle do zrobienia: brakuje domów, drogi są kiepskie, jest za mało nauczycieli, pracowników służby zdrowia, policjantów. A mimo to jest bezrobocie, co ciekawe także wśród ludzi wykształconych. Środki, którymi dysponuje Polska można wykorzystać na cele społeczeństwa, a nie oligarchii rządzącej - ale to może zrobić tylko społeczeństwo demokratyczne rządzące państwem za pomocą referendów. Oligarchiczne świnie same od narodowego koryta nie odejdą...
:
:(
27 lutego 2010, 17:32
jak nie ma pracy w kraju - to co maja robić? dobrze, że moga traz legalnie wyjechac a nie jak za komuny.
SD
Szewczyk Dratewka
26 lutego 2010, 14:56
Polacy! Radujmy się, że mało zarabiamy i dzięki temu nasi pracodawcy szybciej pomnażają swoje miliony!!! Jak to dobrze, że w Polsce bardziej dba się o kapitalistów niż na zachodzie!!! Cieszmy się, że jesteśmy krajem taniej siły roboczej i niskich pensji!!! Kapitaliści nas za to kochają i chwalą, a czegóż więcej nam trzeba? Wszak cierpienie jest naszym celem!!! MAM DALEJ SZYDZIĆ? Przy takiej propagandzie niech schowają się wirtuozi kłamstwa bolszewickiego i hitlerowskiego... DEONie wstydź się szerzenia kłamstwa i poniżania Polaków do poziomu niewolnego motłochu...
Grażyna Urbaniak
26 lutego 2010, 14:23
Ale nie pojmuję, czemu te miejsca pracy ma tworzyć akurat zagraniczny kapitał? Czy to właśnie jest dla nas takie korzystne? Przecież to neokolonializm.
KW
Kamil Wierchomski
26 lutego 2010, 14:14
Im wicej firm będzie działało na naszym rynku tym lepiej, wzrost poziomu zdrowej konkurencji, zmniejszenie bezrobocia oraz przede wszystkim przepływ kapitału są konieczne dla rozwoju i poprawy stanu gospodarki. Inna rzecz, że wynagrodzenia w Polsce są zatrważająco niskie. Miejmy nadzieję, że z czasem sytuacja ulegnie poprawie.
Grażyna Urbaniak
26 lutego 2010, 12:54
cyt. "Polacy są nadal tanią siłą roboczą. Ale jest to dobre także dla pracowników, bo dzięki temu ściągamy więcej kapitału zagranicznego" Oj, bracia i siostry - weselmy się i radujmy, że dajemy zarobic kapitałowi zagranicznemu.