Rozpoczęły się manifestacje przeciwko zmianom w sądownictwie

(fot. PAP/Adam Warżawa)
PAP / ml

Po godz. 18 w środę w całej Polsce rozpoczęły się manifestacje przeciwko zmianom w sądownictwie. W Warszawie demonstrujący zgromadzili się pod Sejmem, w kilkudziesięciu innych miejscowościach - najczęściej pod siedzibami sądów.

Protest pod hasłem "Dziś sędziowie - jutro ty" zorganizowało kilkanaście środowisk, w tym m.in. Komitet Obrony Demokracji, stowarzyszenia sędziowskie "Iustitia" i "Themis", stowarzyszenie prokuratorów "Lex Super Omnia", Obywatele RP i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Bartłomiej Przymusiński powiedział PAP, że środowe protesty mają uświadomić Polakom, iż "zamyka się dziś usta sędziom". "Logika tego, co się dzieje, prowadzi do tego, że dziś zamyka się usta sędziom, jutro zamknie się usta wolnym mediom, a pojutrze ludzie będą bali się żartować w tramwaju" - dodał.

Zdaniem Przymusińskiego pozbawienie ludzi prawa do niezależnych sędziów spowoduje, że nie będzie możliwości dochodzenia swoich praw przed sądem, bo państwo będzie na silniejszej pozycji. "Każdy, komu leży na sercu przyszłość naszego kraju, nie powinien być w tym momencie obojętny" - podkreślił sędzia Przymusiński.

W Warszawie demonstranci zgromadzili się pod budynkiem Sejmu. Są wśród nich m.in. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, były prezydent Bronisław Komorowski, były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski. Protestujący trzymają transparenty z hasłami: "Cześć i chwała sędziom niezłomnym", "Niezależne sądy - prawem każdego obywatela", "Konstytucja". Demonstrujący mają wiele flag Polski i UE. Niosą także kilkunastometrową flagę Polski.

Protesty zapowiedziano w kilkudziesięciu miastach w całej Polsce, a także pod polskimi ambasadami w Brukseli i Londynie oraz polskim konsulatem w Nowym Jorku. Organizatorzy podkreślili, że akcja ma charakter obywatelski, a głos podczas protestów mają zabrać sędziowie i prawnicy.

Demonstracje zostały zorganizowane m.in. w geście sprzeciwu wobec obszernego projektu nowelizacji przepisów dotyczących ustroju sądów, który posłowie PiS złożyli w Sejmie w zeszłym tygodniu. Jego pierwsze czytanie prawdopodobnie odbędzie się w czwartek. Projekt zakłada m.in. wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działania o charakterze politycznym.

"Nie godzimy się na łamanie zasady trójpodziału władz i represje wobec sędziów stosujących przepisy prawa europejskiego! Sędziowie, prokuratorzy, mieszkańcy i mieszkanki Polski, ruchy i organizacje społeczne – solidarnie stajemy w obronie niezawisłości polskiego wymiaru sprawiedliwości i fundamentalnych zasad demokratycznego państwa prawa, w tym prawa każdego i każdej z nas do niezależnego od politycznych nacisków i represji sądu" - czytamy na stronie organizatorów protestów.

Projekt, o którym mowa, jest krytykowany przez opozycję, Rzecznika Praw Obywatelskich, a także środowiska sędziowskie. W poniedziałek rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand poinformował, że KE będzie analizować go pod kątem zgodności z unijnymi zasadami dotyczącymi niezależności w wymiarze sprawiedliwości.

W liczącej ponad 40 stron opinii Sądu Najwyższego do projektu stwierdzono, że jego filozofia wpisuje się w logikę, jaką kierowano się przy wprowadzaniu stanu wojennego. SN uważa, że proponowane zapisy umożliwią wywołanie "efektu mrożącego" wśród sędziów, a także "usunięcie ze stanu sędziowskiego osób, których poglądy nie odpowiadają rządzącej większości".

Jak napisano, sprzeczność między prawem polskim a unijnym, jaką projektodawca zamierza wywołać, z dużym prawdopodobieństwem prowadzić będzie do wszczęcia przez instytucje Unii Europejskiej procedury o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom wynikającym z traktatów, a w dłuższej perspektywie – do konieczności opuszczenia Unii Europejskiej.

Jednocześnie I prezes SN Małgorzata Gersdorf we wtorkowym oświadczeniu zaapelowała, by "ostatecznie zaniechać nienawiści do sędziów i sądów jako broni w walce o władzę". "Nie żyjemy i nie chcemy żyć, jako wolni obywatele dumnej Rzeczypospolitej, w państwie autorytarnym. Odrzucaliśmy to w roku 1981 i nie zgadzamy się na to w roku 2019" - napisała.

Do projektu sporządzona została też opinia Biura Analiz Sejmowych, w której stwierdzono, że proponowane przepisy dotyczące spraw dyscyplinarnych rodzą poważne ryzyko stwierdzenia naruszenia zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki zapowiedział w rozmowie z dziennikarzami, że autorzy projektu przygotowali poprawki wychodzące naprzeciw krytycznej opinii BAS. Jednocześnie politycy PiS wielokrotnie podkreślali, że podobne rozwiązania do przedstawionych w projekcie obowiązują m.in. we Francji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Rozpoczęły się manifestacje przeciwko zmianom w sądownictwie
Komentarze (1)
AP
~Anna P.
19 grudnia 2019, 08:17
Dziękuję że o tym piszecie. Mnie tam nie było, bo jestem tchórzem. Bo pracuję w krakowskiej oświacie i mam "nad sobą " nieobliczlną aktywistkę polityczną. Boję się tak, jak bałam się w komunie - represji, np. wyrzucenia z pracy. Uważam, że jest bardzo źle, a wszystko zmierza w złym kierunku. Bardzo wszystkim zgromadzonym dziękuję, że walczą za nas. Za naszą Ojczyznę.