RPO zwrócił się do brytyjskiej komisji praw człowieka ws. Polaka ze szpitala w Plymouth

fot. youtube.com
PAP / ml

O działania, mające na celu rozwiązanie trwającego sporu dot. podtrzymywania życia Polaka ze szpitala w Plymouth, zwrócił się do brytyjskiej komisji praw człowieka i niedyskryminacji Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar - poinformowało w piątek Biuro RPO.

"Kwestia odstawienia nawodnienia i odżywiania budzi poważne kontrowersje wśród prawników, lekarzy i etyków. Niektórzy specjaliści, dopuszczając odstąpienie od daremnej terapii, wykluczają możliwość zaprzestania nawadniania i odżywiania. Postrzegają te interwencje jako część podstawowej opieki zdrowotnej, a nie jako leczenie, które można przerwać" - zwrócił uwagę RPO w piśmie do szefowej komisji praw człowieka Kishwer Falkner.

Jednocześnie oddzielne pismo w tej sprawie Bodnar skierował do komisji etyki lekarskiej Brytyjskiego Stowarzyszenia Medycznego.

DEON.PL POLECA

Chodzi o R.S. - mężczyznę w średnim wieku (jego personalia nie mogą być publikowane ze względu na dobro rodziny), który od kilkunastu lat mieszka w Anglii. 6 listopada 2020 r. doznał on zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego, według szpitala, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W związku z tym szpital w Plymouth wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są temu jednak mieszkające w Polsce matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł informował w środę, że zwrócił się do szefa MSZ Zbigniewa Raua z prośbą o rozważenie możliwości nadania R.S. statusu przedstawiciela dyplomatycznego, co umożliwiłoby przetransportowanie go do Polski, na co - ze względu na stan zdrowia - nie zgodził się brytyjski sąd. W piątek Warchoł przekazał, że paszport dyplomatyczny został już wysłany do konsulatu w Londynie.

RPO zaś w swych pismach wskazał, że stały zespół specjalistów medycyny, prawa i etyki zajmujący się takimi kwestiami w naszym kraju, czyli Polska Grupa Robocza ds. Problemów Etycznych Końca Życia, zaproponowała definicję "terapii uporczywej". "Wskazała, że definicji tej nie można rozszerzyć na leczenie podstawowe, takie, jak uśmierzanie bólu czy karmienie i nawadnianie, o ile służą dobru pacjenta" - zaznaczył.

Dlatego - jak napisał - choć "bezsporne jest, że decyzja o możliwości zaprzestania nawadniania i odżywiania oraz decyzja o możliwości przewiezienia obywatela do Polski powinny przede wszystkim służyć dobru pacjenta", to jednak zrozumienie pojęcia "najlepiej pojętego interesu pacjenta" jest uwarunkowane kulturowo, ideologicznie i religijnie.

Różnice, które można zaobserwować w regulacjach prawnych i postawach społecznych wobec podejścia do leczenia u schyłku życia w Polsce i Wielkiej Brytanii, należy rozważyć w przypadku Polaka. Uwzględnienie szerszego kontekstu kulturowego pomogłoby w prawidłowym ustaleniu domniemanej woli pacjenta. Dodatkowo uczyniłoby to decyzję bardziej akceptowalną społecznie" - ocenił RPO.

Jednocześnie Bodnar zwracając się do brytyjskiej komisji etyki lekarskiej poprosił ją o przedstawienie opinii na temat standardów postępowania w takich sytuacjach. "Uważam, że stanowisko komisji będzie miało ogromne znaczenie i przyczyni się do rozwiązania trwającego sporu" - napisał Rzecznik.

Jeszcze w niedzielę minister Rau zapewniał, że MSZ zrobił wszystko, co możliwe, by pomóc Polakowi. Wskazał, że wysłał notę dyplomatyczną do swojego brytyjskiego odpowiednika. MSZ trzykrotnie występowało z wnioskiem wspierającym skargę polskiej części rodziny chorego do ETPC, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek w bardzo osobistym liście zwróciła się do spikera Izby Gmin.

Źródło PAP / ml

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

RPO zwrócił się do brytyjskiej komisji praw człowieka ws. Polaka ze szpitala w Plymouth
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.