Informację o wstrząsie potwierdził rzecznik PGG Tomasz Głogowski. Zapewnił, że życiu 16 bezpiecznie wycofanych górników nie grozi niebezpieczeństwo. Dodał, że poszkodowanym górnikiem zajmuje się lekarz. Ze wstępnych informacji wynika, że jego stan jest poważny.
W wyniku silnego wstrząsu w kopalni Bielszowice obrażenia w postaci m.in. złamań i stłuczeń odniosło dziewięciu górników; inny, najciężej ranny pracownik, jest reanimowany - poinformował rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski.
Jak powiedział PAP dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, reanimacja poszkodowanego prowadzona jest na dole kopalni.
Do silnego wstrząsu doszło w czwartek około godziny 15. tysiąc metrów pod ziemią. Jego energię - jak wynika z danych WUG - wstępnie oszacowano na ok. 3,05 w popularnej skali Richtera. Oznacza to, że wstrząs miał charakter wysokoenergetyczny.
"W chwili wstrząsu pod ziemią przebywało 17 górników; wszyscy zostali wycofani z zagrożonego rejonu. Dziewięciu z nich doznało obrażeń, m.in. złamań i stłuczeń; inny, najciężej poszkodowany, jest reanimowany. Siedmiu kolejnych górników uległo wypadkom lekkim" - powiedział rzecznik PGG.
W kopalni zarządzono akcję ratowniczą. Do dyspozycji są służby medyczne, m.in. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Na miejscu są przedstawiciele zarządu PGG, spodziewany jest też przyjazd wiceministra energii Adama Gawędy.
Ruch Bielszowice jest częścią kopalni zespolonej Ruda w Rudzie Śląskiej, należącej do Polskiej Grupy Górniczej.
Skomentuj artykuł