Sikorski ma rację

Krytycy Sikorskiego powinni sobie przypomnieć o pomocniczości, fundamencie katolickiej nauki społecznej, która dziwnym trafem stanowi także istotną część unijnego acquis communataire, zwłaszcza po Maastricht i Nicei. Zainteresowani znajdą ją w pełnym brzmieniu w dowolnej encyklice społecznej, polecam znakomitą Quadragesimo anno Piusa XI z 1931.

Ustrój europejski oparty jest na zasadzie pomocniczości, a to oznacza, że nie jest i nigdy nie będzie federacją ani superpaństwem, ani nawet pospolitym ruszeniem regionów, z tej prostej racji, że Wspólnota Europejska może przejąć jakieś fragmentaryczne kompetencje danego kraju tylko po to, żeby mu pomóc, a nie po to, żeby mu je odebrać.

Pomoc tylko wtedy jest pomocą, kiedy prowadzi do rozwoju i usamodzielnienia, czyli do szybkiego ustania pomocy. W każdym innym przypadku jest mniej lub bardziej zakamuflowanym działaniem na szkodę. Jeśli zatem oparta na pomocniczości Unia komukolwiek pomaga, to tylko po to, żeby najszybciej jak to możliwe przestać pomagać, bo pomaganie komukolwiek w nieskończoność na pewno zamieni go niedorajdę.

Z drugiej jednak strony, jeśli pomoc ma być skuteczna, nie może być naiwna ani oparta na domysłach. Jeśli euro, jak każdy pieniądz, funkcjonuje jako realna wartość księgowa, a nie alegoryczna, to jego podstawą nie może być wyłącznie umowa polityczna zawarta przez dżentelmenów, którzy rachunkami się brzydzą. Rzeczywista pomoc unijna w zakresie finansów publicznych musi zatem być oparta na rzeczywistej wiedzy o finansach państwa, które tę pomoc przyjmuje - rzeczywistej, a więc nie takiej, jaką zwykli się popisywać dyplomaci na rautach, ale takiej, na podstawie której można napisać dobry budżet lub zrobić biznes bez większego niż to konieczne ryzyka.

DEON.PL POLECA


Traktaty unijne przywołują papieską pomocniczość jak mantrę, nie zawsze przytomne wszystkich jej konsekwencji, niestety krytycy pomocniczości znają ją jeszcze słabiej. Zamiast sięgnąć po encykliki i kanony prawa, wolą utyskiwać na to, czego nie znają.
Zasady i ich użycie to czasem dwie różne sprawy. Ważne idee rzucone w eter przez Sikorskiego, poparte przez Angelę Merkel, w rękach partaczy mogą łatwo zostać sprowadzone do absurdu, dlatego nie tylko konkurenci polityczni, ale cała opinia publiczna powinna im patrzeć na ręce. Póki co jesteśmy na etapie dyskusji nad pewnym hipotetycznym modelem. Warto przyjrzeć mu się uważnie. Prawidłowo pojęta pomocniczość powinna być przecież pierwszym prawem nie tylko w Unii, ale także we wszystkich relacjach między rządem, samorządem a obywatelem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sikorski ma rację
Komentarze (24)
M
MR
7 grudnia 2011, 18:21
Zawsze będzie konflikt między bezpieczeństwem a wolnością. Problematyka jest na tyle skomplikowana, że nie da sie jej opisać w 140 znakach. Na początek moim zdaniem zapisanie progów ostrożnościowych zadłużenia zewn. i wewn. tak włącznie z karami, ale z automatu, a nie głosowanymi. Powołanie superrządu i aakceptacja budżetów państw nie, bo to doprowadzi do dyktatu silniejszych, którzy budżetem narzucą kierunek rozwoju słabszym ( a raczej służebności ich gospodarki). Na pewnio trzeba wsadzać nogę w te drzwi i rozpychać się , bo tam decyduje się przyszłość, a nie na ulicznych demonstracjach. 
7 grudnia 2011, 08:31
Zasada pomocniczości, o której x. Mądel pisze, w wydaniu władz świeckich nazywa się socjalizm. (...). Między zasdą pomocniczości a socjalizmem jest tak róznica jak... pomiedzy krzesłem i krzesłem elektrycznym. "Zasada pomocniczości (inaczej zasada subsydiarności) - jedna z najważniejszych zasad pracy socjalnej, która sprowadza się on do poglądu, że obowiązkiem społeczności jest wspomaganie jej części składowych w naturalnym rozwoju. Istotnym założeniem jest zakres tej pomocy: społeczność nie może ingerować w sprawy, z którymi poszczególne jednostki są w stanie poradzić sobie same, lecz jedynie tam, gdzie pomoc jest niezbędna." Niestety zakres ingerencji prawotwórców w UE (swiadomy potworek językowy) wykracza daleko poza obszary "gdzie pomoc jest niezbędna" - i to juz jest socjalizm albo jakas jego odmiana...
D
DNA
7 grudnia 2011, 07:52
Sikorski nie ma racji, bo on prawdopodobnie nie wie co to zasada pomocniczości i kieruja nim zupelnie inne motywy dzialania i pogarda dla inaczej myslących.
Jadwiga Krywult
7 grudnia 2011, 07:47
A kto to jest St.Michalkiewicz ?Jakie są jego dokonania?Czym się wsławił? Wpisz w wyszukiwarkę, a znajdziesz odpowiedź na swoje pytania. Mało kumaty jesteś czy co? Właśnie dowiodłeś, że jesteś mało kumaty. Postaraj się przyjąć do wiadomości, że nie dla wszystkich Michalkiewicz musi być wielkim autorytetem, jak dla Ciebie.
M
Mikołaj
6 grudnia 2011, 22:18
o naiwny ksieze Krzysztofie,poczytaj felietony red.St.Michalkiewicza na temat slow R.Sikorskiego wypowiedzianych w Berlinie i zestaw je,ze swoimi slowami "wazne idee rzucone w eter przez Sikorskiego,poparte (!) przez.Merkel,w rekach partaczy" itd.ple,ple. A kto to jest St.Michalkiewicz ?Jakie są jego dokonania?Czym się wsławił? Wpisz w wyszukiwarkę, a znajdziesz odpowiedź na swoje pytania. Mało kumaty jesteś czy co?
M
Marek
6 grudnia 2011, 18:39
Dobry art. Ojcze, popieram! ; )
F
Fanaticus
6 grudnia 2011, 18:08
Zasada pomocniczości, o której x. Mądel pisze, w wydaniu władz świeckich nazywa się socjalizm. Teoretykiem był Marx-Engels, a praktykami Lenin, Trocki, Stalin, Mao, Guevara, Castro, Hitler i o mały włos Kuroń. Wszyscy dobrze wiemy jak się to skończyło - przeszło 100 milionów zamordowanych wrogów. Władze państwowe mają zapewniać bezpieczną przestrzeń do realizowania przez ludzi swego powołania (odwołując się do języka teologicznego). Jeżeli państwo zabiera się do czegoś innego, to ta działalność z czasem ulega degeneracji i idzie w kierunku niszczenia i zniewalania ludzi. Apetyty urzędników są bowiem nienasycone.
6 grudnia 2011, 08:38
Zasada pomocniczości - to wyjątkowo słuszna zasada. Z tym trudno się nie zgodzić. Niestety autor jakby zapominał, że: - to o czym teraz mówimy to zmiana traktatów unijnych, - ilość wprowadzanych regulacji unijnych przeczy podstawoej idei zasady pomocniczości, - doszukiwanie się źródeł obecnych zmian prawa unijnego w nauczaniu papieży, brzmi nieco przewrotnie jeśli popatrzy się na wszystkie wprowadzane zmiany. PS. Jeśli chodzi o "małżeństwa" homoseksualne... to niech mi ktoś powie, że możemy w Polsce nie uznawać, z mocy prawa, skutków takich związków zawartych przez obywateli polskich w krajach UE...
6 grudnia 2011, 08:20
o naiwny ksieze Krzysztofie,poczytaj felietony red.St.Michalkiewicza na temat slow R.Sikorskiego wypowiedzianych w Berlinie i zestaw je,ze swoimi slowami "wazne idee rzucone w eter przez Sikorskiego,poparte (!) przez.Merkel,w rekach partaczy" itd.ple,ple. A kto to jest St.Michalkiewicz ?Jakie są jego dokonania?Czym się wsławił?
S
Stan.
6 grudnia 2011, 08:14
o naiwny ksieze Krzysztofie,poczytaj felietony red.St.Michalkiewicza na temat slow R.Sikorskiego wypowiedzianych w Berlinie i zestaw je,ze swoimi slowami "wazne idee rzucone w eter przez Sikorskiego,poparte (!) przez.Merkel,w rekach partaczy" itd.ple,ple.
Jadwiga Krywult
6 grudnia 2011, 08:10
Krytycy Sikorskiego to pewnie ci sami, którzy zachwycali się Orbanem twierdzącym, że świetnie poradzi sobie bez UE. Dalej się zachwycacie ?
F
franek
6 grudnia 2011, 00:23
Ludzie poczytajcie sobie co to jest zasada pomocniczości. To nie solidaryzm!
M
Marian
5 grudnia 2011, 22:48
dziwią mnie komentarze zachwalające pomysł sikorskiego. dlaczego nikt nie pamięta, albo nie chce pamiętać , że unia to nic innego jak bezpieczne schronienie komuchów zwanych teraz socjalistami. polacy już zapomnieli o komunie , a młodemu pokoleniu pokazije się ją jako coś fajnego nie mającego zwiazku z dniem dziejszym. komunisci oferując pseudo europę nie chcą stracić władzy w kierowaniu ludzmi ktorym mozna wszystko wcisnąć pod płaszczykiem nowoczesnego języka i manipulacji informacyjnej. szkoda że polacy przez i po szkodzie głupi naród. a czy katolik może siedzieć cicho kiedy depcze się jego wartości w imię pseudo wolności, a zniewolenie nazywa się pomocniczością. hiPOkryzja
.
...
5 grudnia 2011, 22:39
UE nawet z zasady pomocniczości robi utopię. Jest ona tylko usprawiedliwieniem dla golenia rynków w słabszych krajach. Wiara, że szlachetna zasada, jedna czy druga, wpisana w jakiś traktat zapewnia szlachetność działań twórców umowy, to dziecięca naiwność. Polityka międzynarodowa, w tym solidarność społeczna, stały się narzędziami i zakładnikami finansjery zgarniającej już pieniądze naszych prawnuków. Czuje się parcie na wymyślenie sposobu zagarnięcia dzisiaj owoców pracy następnych pokoleń. Pana Sikorskiego radzę dokładniej posłuchać. FEDERACJA - ze wszystkimi jej skutkami. Czyli utrata samostanowienia na każdej płaszczyźnie. Nie bądźmy naiwni. Wielu obudzi się z ręka w ...w pewnym naczyniu nocnym...  Naiwne myślenie, brak szerokiego kąta widzenia.... u tak wielu jest zaskakujące, płakać się chce, a tu łez już nie ma...
JL
jakub lemer
5 grudnia 2011, 21:13
 "Ustrój europejski oparty jest na zasadzie pomocniczości..." Naprawdę? Tak więc Niemcy i Francuzi ratują dzisiaj Greków i Włochów a nie swoje banki, jak twierdzą finasiści. A co do zasady pomocniczość, to czy ona jest ważniejsza od demokracji? Chyba tak, skoro Irlandia kiedyś musiała do skutku - dwa razy - głosować za obecnym traktatem. A teraz nowe prawo (czyli nowy traktat) uzgadniają liderzy dwóch państw, a pozostałe 25 krajów będzie musiało te ustalenia przyjąć. Oczywiście, według wywodu Autora, liderzy tych państw kreślą nowe ustalenia mając na względzie przede wszystkim zasadę pomocniczości a nie interes własnych krajów. Cóż nigdy bym nie pomyślał, ale wypada się cieszyć, że encykliki papieskie to lektura bez której ani Merkel, ani Sarkozy spać nie mogą :) 
L
leszek
5 grudnia 2011, 20:48
 Przecież w wypowiedzi Sikorskiego nic szczególnego nie ma. To są ogólne uwagi, tam nie ma żadnych konkretnych propozycji. Natomiast ogólna idea jest poprawna, Unii grozi kryzys, ale rozwiązania kryzysu trzeba szukać w samej Unii, w ramach istniejących rozwiązań. Tylko te instytucje, jesli mają działać skutecznie, muszą mieć silniejsze prerogatywy i umocowania. Bardzo słuszna jest tez uwaga, że największym zagrożeniem jest rozpad strefy euro i taka samo bardzo słusznym i realistycznym jest wezwanie, że to Niemcy, jako najsilniejsza gospodarka Unii muszą przewodzić staraniom o utrzymanie strefy. W tym przemówieniu jest zawarte rozsądne przesłanie - szukajmy rozwiązania kryzysu Unii w samej Unii, a nie poza Unią, czy poprzez rozmontowywanie Unii. Przeciez właśnie tak to odbierali komentatorzy.
jazmig jazmig
5 grudnia 2011, 20:34
Jesteśmy już parę lat w tej Unii, a jakoś nikt nam nie narzucił aborcji, homoseksualizmu (jak to można komuś narzucić?), więc o co chodzi w twojej wypowiedzi? Ależ narzucają, narzucają, cały czas się starają. Są już uchwały parlamentu europejskiego w tej sprawie, teraz należy się spodziewać jakiegoś zgrabnego wyroku ETPC. Tusk mówi już otwartym tekstem o związkach partnerskich i ma wsparcie palikociarni i komuchów, więc obejdzie się bez PSL.
C
czytelniczka
5 grudnia 2011, 20:24
.. Radzę zapoznać się z tym, co naprawdę powiedział w Berlinie Radosław Sikorski, a nie tylko z nagłówkami artykułów. Link można znaleźć tu: <a href="http://mocniejszy.wordpress.com/2011/11/30/hold-berlinski-radoslawa-sikorskiego/">http://mocniejszy.wordpress.com/2011/11/30/hold-berlinski-radoslawa-sikorskiego/</a> Przeczytalam dokładnie http://kampanianazywo.pl/relacja/pelna-tresc-przemowienia-r-sikorskiego/ i generalnie ogólne wrażenie bardzo pozytywne - jako głos w poważnej dyskusji.  Zresztą zgodnie z traktatem lizbońskim negocjowanym przez Jarosława Kaczyńskiego i podpisanym go przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - prawo weta nie istnieje i Niemcy jak będą chcieli, to wprowadzą każdą zmianę i my im nie podskoczymy. Możemy tylko przekonywać, apelować, dyskutować, naciskać itp itd... A ta idea chrześcijańskiej pomocniczności (solidarności) jest ideą, o którą warto walczyć :-) rzecz jasna, pokojowo...
5 grudnia 2011, 20:05
Czy autor artykułu przeczytał wystąpienie Radosława Sikorskiego w całości? Pisze, jakby znał tylko jakieś wyrywki. A za co konkretnie chwali Angelę Merkel, to zupełnie nie podał, a tylko: "Ważne idee rzucone w eter przez Sikorskiego, poparte przez Angelę Merkel" - a konkretnie co? Żeby eurokracja miała większą władzę na państwami? Radzę zapoznać się z tym, co naprawdę powiedział w Berlinie Radosław Sikorski, a nie tylko z nagłówkami artykułów. Link można znaleźć tu: <a href="http://mocniejszy.wordpress.com/2011/11/30/hold-berlinski-radoslawa-sikorskiego/">http://mocniejszy.wordpress.com/2011/11/30/hold-berlinski-radoslawa-sikorskiego/</a>
5 grudnia 2011, 19:18
Przepraszam, pomijając to jak jest wykładnia, itd., ale czym jest Podhale w Polsce?
AP
Adrian Podsiadło
5 grudnia 2011, 19:06
Polska ma być w Europie tym czym w Polsce jest Podhale albo białostockie - to wykładnia ludzi pana Prezydenta RP. Bardzo przepraszam, ale... NIE, NIE i jeszcze raz NIE!
5 grudnia 2011, 19:05
Jesteśmy już parę lat w tej Unii, a jakoś nikt nam nie narzucił aborcji, homoseksualizmu (jak to można komuś narzucić?), więc o co chodzi w twojej wypowiedzi?
jazmig jazmig
5 grudnia 2011, 18:50
 Czy pomocniczość polega na narzucaniu członkom UE aborcji jako prawa kobiet, homoseksualizmu jako prawa do odmiennych zachowań seksualnych, parytetu liczby kobiet w polityce i zarządach prywatnych spółek itd., itp.? O. Mądel żyje chyba w głębokiej klauzurze i swoją wiedzę o świecie czerpie z GW, Polityki oraz z Wprost, a w tv TVN.
Andrzej Binkowski
5 grudnia 2011, 18:35
UE nawet z zasady pomocniczości robi utopię. Jest ona tylko usprawiedliwieniem dla golenia rynków w słabszych krajach. Wiara, że szlachetna zasada, jedna czy druga, wpisana w jakiś traktat zapewnia szlachetność działań twórców umowy, to dziecięca naiwność. Polityka międzynarodowa, w tym solidarność społeczna, stały się narzędziami i zakładnikami finansjery zgarniającej już pieniądze naszych prawnuków. Czuje się parcie na wymyślenie sposobu zagarnięcia dzisiaj owoców pracy następnych pokoleń. Pana Sikorskiego radzę dokładniej posłuchać. FEDERACJA - ze wszystkimi jej skutkami. Czyli utrata samostanowienia na każdej płaszczyźnie. Nie bądźmy naiwni.