Skomplikowany świat

(fot. sxc.hu)

Dzisiaj dzieciom przychodzi łatwiej posługiwać się komputerem i telefonem komórkowym niż nożem i widelcem. Czy dzięki nowym urządzeniom życie stało się prostsze i ciekawsze czy też bardziej skomplikowane i nudne? - pisze Wojciech Żmudziński SJ.

W barze mlecznym przyglądałem się jak mama uczyła dziecko jeść widelcem. Trzymała jego rączkę, w której ściskało nieporadnie czterozębne narzędzie, nadziewała nim leżące na talerzu kopytka i pomagała dziecku skierować je do buzi. Po kilku takich lekcjach przyszedł czas na samodzielną próbę. Maluch popatrzył na talerz. Wyciągnął lewą rączkę i chwycił palcami rzeczone kopytko wciskając je w zęby widelca. Następnie uniósł widelec do ust i ponownie lewą ręką zdjął kopytko z widelca i włożył do buzi.

Pomyślałem sobie - jakże znajoma mi jest podobna taktyka. Niemal taką samą logiką kierowałem się siadając po raz pierwszy przy komputerze. Zanim nauczyłem się formatowania i innych podstawowych funkcji, wklepywałem tekst jakbym pisał na maszynie. Odstęp między słowami - jedno kliknięcie. Akapit - więcej kliknięć liczonych dokładnie, by wcięcia były takiej samej długości. Umieszczenie daty z prawej strony u góry - spacerek kursorem, klik, klik, klik, klik…

Podobnie uczyłem się posługiwać innymi skomplikowanymi urządzeniami. W dzieciństwie zanim wsiadłem na rower, najpierw go rozpędzałem. By zahamować zeskakiwałem z siodełka i zwalniałem kroku. W latach późniejszych przesiadłem się na samochód, który parkowałem kilometr od domu. Codziennie rano szedłem do garażu, by pojechać nim do pracy. Pewnie zgadniecie, że miałem do niej bliżej niż do garażu. Ach ten skomplikowany świat!

Spoglądając na ludzi wyposażonych w najnowsze gadżety techniki i widząc, jak się nimi posługują, przypominam sobie te wszystkie paradoksy z dawnych lat. A najbardziej bawi mnie, gdy ktoś dzwoni posługując się telefonem komórkowym do osoby znajdującej się w sąsiednim pokoju albo gdy chłopak oświadcza się dziewczynie na gadu gadu. Gdyby jeszcze była daleko, to bym zrozumiał. Ale mieszka po sąsiedzku.

To co było proste, czynimy coraz bardziej skomplikowanym a wynalazki, które mają podnieść jakość naszego życia stają się zwykłymi gadżetami, których możliwości nie potrafimy wykorzystać. Jeśli nie będziemy doskonalili swoich umiejętności, to  najnowocześniejszy wynalazek będzie jedynie gustowną zabawką i jak widelec w ręku dziecka, niczemu nie będzie służył.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Skomplikowany świat
Komentarze (1)
jazmig jazmig
29 czerwca 2012, 20:27
 Chłopak oświadcza się przez gg, ponieważ jest nieśmiały. Po co chodzić, skoro można zadzwonić, a z daną osobą ma się bezplatne połączenia lub z dużą zniżką?