Stocznia w Gdyni - problemy z wynagrodzeniem

Stocznia Gdynia (fot. Ssawka / wikipedia.pl)
PAP / wm

Pracownicy stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni otrzymali w czwartek tylko część wynagrodzenia za styczeń. Prezes zapewnia, że kolejna transza może być wypłacona za 7-10 dni. Związkowcy zapowiedzieli rozpoczęcie procedury wejścia w spór zbiorowy z zarządem firmy.

Wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Wojska w stoczni, Zbigniew Formela poinformował PAP, że w czwartek ok. 70 proc. pracowników (tzw. płatnych godzinowo) z 1068-osobowej załogi otrzymało tylko po 1 tys. zł zaliczkowego wynagrodzenia. Jak powiedział, nie wiadomo, kiedy pracownicy dostaną pozostałą część pensji.

„Załoga jest niezadowolona, ale też rozumie trudną sytuację zakładu. Nikt nie postuluje, by organizować protesty” – dodał. W miniony poniedziałek również pracownicy "płatni miesięcznie" otrzymali tylko po 1 tys. zł zaliczkowej pensji.

Prezes stoczni Roman Kraiński poinformował w czwartek PAP, że pozostała część może być wypłacona za 7-10 dni. „Nie mamy na razie pieniędzy. Faktury mamy wystawione i jak będą zapłacone to ludziom uzupełnimy wynagrodzenia” – wyjaśnił.

Przewodniczący Międzyzakładowej Komisji „Solidarność” w stoczni, Mirosław Kamieński poinformował PAP, że w związku z wypłatą niepełnych pensji i zgodnie z zakładowym układem zbiorowym pracy „związkowcy zmuszeni są do rozpoczęcia procedury wejścia w spór zbiorowy z zarządem oraz powiadomienia Państwowej Inspekcji Pracy”. Pismo w tej sprawie ma trafić do prezesa jeszcze w tym tygodniu.

Ze względu na trudną sytuację zakładu, w najbliższych miesiącach ma być zwolnionych ok. 400 pracowników stoczni. Redukcja zatrudnienia obejmie pracowników wszystkich działów, głównie z administracji i utrzymania ruchu, ale też z produkcji.

Kraiński poinformował PAP, że "przy istniejącej złej strukturze zatrudnienia w stoczni (według niego za dużo jest pracowników administracyjnych i pomocniczych w stosunku do produkcyjnych) oraz przy zmianie rynku z wojskowego na cywilny, stoczni potrzebni są zupełnie inni pracownicy". Podkreślił, że stocznia Marynarki Wojennej jest nierentowna i niekonkurencyjna.

Dodał, że stocznia ma kontrakty m.in. z Wietnamem i Indonezją na budowę żaglowców oraz kontrakt na remont jednego statku. Razem ze stocznią Nauta zakład ma też remontować okręty „Koben”.

Od grudnia 2009 r. stocznia Marynarki Wojennej znajduje się w stanie upadłości układowej. W 2010 roku zwolniono ponad 200 osób, teraz w stoczni pracuje 1068 osób.

Zakład ma ponad 800 wierzycieli. Nie jest podawana do publicznej wiadomości kwota całkowitego zadłużenia. Zarząd zakłada, że w najbliższych miesiącach Zgromadzenie Wierzycieli podejmie decyzję o zawarciu układu upadłościowego.

Ponad 99 proc. akcji stoczni Marynarki Wojennej należy do Agencji Rozwoju Przemysłu; pozostałymi dysponuje Ministerstwo Obrony Narodowej. Stocznia - oprócz zamówień MON - realizowała także kontrakty m.in. dla Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR oraz dla zleceniodawców z Belgii, Wielkiej Brytanii i Norwegii.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Stocznia w Gdyni - problemy z wynagrodzeniem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.