Stan zdrowia ministra pogarszał się w ostatnich latach - odnotowuje AP. SANA, syryjska państwowa agencja informacyjna, nie poinformowała o przyczynie zgonu.
Mualim, który w latach 1990-99 był ambasadorem Syrii w USA, podczas izraelsko-syryjskich negocjacji pokojowych, które ostatecznie zakończyły się fiaskiem, był bliskim powiernikiem Asada, znanym z lojalności wobec prezydenta, a także z twardej postawy wobec opozycji - odnotowuje agencja AP.
Rok po studiach ekonomicznych na Uniwersytecie w Kairze, które skończył w 1963 roku, zaczął pracować w syryjskim MSZ i piął się po szczeblach dyplomatycznej kariery na misjach w Tanzanii, Arabii Saudyjskiej, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. W 1975 r. przeniósł się do Rumunii, gdzie przez pięć lat był ambasadorem. Następnie wrócił do Damaszku, gdzie kierował biurem dokumentacji resortu do 1984 r., kiedy to objął stanowisko szefa gabinetu ministra spraw zagranicznych.
Wiceministrem spraw zagranicznych został w 2005 r., gdy Damaszek był izolowany przez kraje arabskie i zachodnie po zabójstwie byłego libańskiego premiera Rafika Haririego. Część Libańczyków, państw arabskich i zachodnich obwiniało Syrię o zabójstwo Haririego, Damaszek oskarżeniom tym wielokrotnie zaprzeczał.
Syria została zmuszona do zakończenia prawie 30 lat dominacji i obecności wojskowej u swojego mniejszego sąsiada i wycofała z Libanu wojska w kwietniu 2005 r. W 2006 r. Mualim stał już na czele syryjskiej dyplomacji i był najstarszym rangą politykiem, który odwiedził wówczas Liban po wycofaniu się stamtąd wojsk syryjskich.
Podczas trwającej od 2011 r. wojny w Syrii często organizował konferencje prasowe w Damaszku, na których szczegółowo omawiał stanowisko rządu. Regularnie jeździł do Moskwy i Iranu, głównych stronników władz syryjskich. Niezachwiany w obliczu międzynarodowej krytyki, wielokrotnie groził, że opozycja - którą określał jako element zachodniego spisku przeciwko Syrii z powodu jej antyizraelskich postaw - zostanie zmiażdżona.
W 2012 r. Mualim został ponownie mianowany ministrem spraw zagranicznych i wicepremierem. Podczas jednej z konferencji prasowych, poproszony o odniesienie się do słów ówczesnego szefa MSZ Francji Alaina Juppe o tym, że dni reżimu syryjskiego są policzone, odparł z uśmiechem: "Jeśli pan Juppe sądzi, że dni reżimu są policzone, powiem mu tak - proszę poczekać, a zobaczy pan".
Przed kilkoma miesiącami Mualim, spytany o spodziewane w 2021 r. wybory prezydenckie w Syrii, odpowiedział: "Prezydent Asad pozostanie (u władzy) tak długo, jak zechcą tego Syryjczycy".
Syria została spustoszona dziewięcioletnią wojną, mocno dotknięta zachodnimi sankcjami i jest w poważnym kryzysie gospodarczym. Według różnych źródeł do tej pory w konflikcie syryjskim zginęło 380-400 tys. ludzi. Wojna spowodowała też masowy exodus - wiele milionów Syryjczyków zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów i albo żyje gdzie indziej w Syrii, albo uciekło z kraju, głównie do sąsiedniej Turcji.
Skomentuj artykuł