Tom Hanks po koronawirusie. "Są trzy rzeczy, które możemy zrobić, aby dotrwać do jutra"

(fot. youtube / Entertainment Tonight)
onet.pl / df

Znany aktor i jego żona przeszli Covid-19. Teraz dzielą się tym, jak uniknąć choroby.

Jak pisze portal Onet, powołując się na wywiad w "The Guardian" Tom Hanks i Rita Wilson zarazili się koronawirusem już na początku marca. "Moja żona straciła smak i węch, odczuwała mdłości, miała wyższą gorączkę ode mnie. Ja odczuwałem ból całego ciała, byłem ciągle zmęczony i nie mogłem skoncentrować się na niczym dłużej niż przez 12 minut. Choć ten ostatni objaw zazwyczaj mi towarzyszy" - opisuje aktor.

Zaznacza też, że, ponieważ choruje na cukrzycę typu 2, ma 63 lata i "protezę w sercu", obawiał się powikłań i konsekwencji przechodzenia Covid-19. Na szczęście choroba minęła stosunkowo łagodnie.

Mocno podkreślił też, co należy robić, aby zminimalizować ryzyko zarażenia:

DEON.PL POLECA


"Tak naprawdę są tylko trzy rzeczy, które możemy zrobić, aby dotrwać do jutra: nosić maseczkę ochronną, zachowywać dystans społeczny, myć ręce. Te rzeczy są tak proste, tak łatwe, że jeśli ktoś nie potrafi zmotywować się do tego, żeby to robić, jest mi po prostu wstyd. Kiedy prowadzisz samochód, nie przekraczasz prędkości, włączasz kierunkowskaz, uważasz, żeby nie potrącić pieszego. To analogiczna sytuacja. Mój Boże, to zdrowy rozsądek. Nie bądźcie głupcami, bierzcie się do roboty, róbcie, co do was należy" - powiedział.

Zobacz cały materiał na Onet.pl >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tom Hanks po koronawirusie. "Są trzy rzeczy, które możemy zrobić, aby dotrwać do jutra"
Komentarze (5)
KN
Krzysiek Niepiekło
8 lipca 2020, 11:10
Statystyki przeczą sensowi noszenia maseczek. 16 kwietnia wprowadzono u nas taki obowiązek i od tego czasu wszyscy zaczęli je nosić. Po tej dacie powinien być wyraźny spadek zachorować, jeśli te maseczki miały by być dość skuteczne, no ale w statystykach nic się nie zmieniło. W innych krajach też w statystykach nie widać różnicy w zaraźliwości. Statystyki wykazują, że maseczki nic nie dają.
~Dominik Życki
8 lipca 2020, 14:33
Proszę nie pisać publicznie takich rzeczy! To jest nadinterpretacja. Trzeba by mieć statystyki zachorowań, gdyby obowiązku noszenia maseczek nie wprowadzono i dopiero porównać je do statystyk "z maseczkami". Wtedy można by wyciągnąć jakiś wniosek. A zresztą nawet bez takich porównań widać, że krzywa zachorowań nagle się wypłaszczyła, właśnie około 16 kwietnia. Wymyślając takie teksty jak ten powyżej, działa się na szkodę zdrowia i życia innych!
WP
~Witold Przygoda
9 lipca 2020, 20:48
Oczywiście znalazł się ekspert, który zinterpretował dane statystyczne, jakież to proste! Co z tego, że wirusa i sposobów jego przenoszenia uczą się wszyscy na całym świecie i wydają rekomendacje zgodnie z obecnie posiadaną i coraz szerszą wiedzą. Pan i tak wie lepiej. Nie ma znaczenia, że maseczka ogranicza rozprzestrzenianie się drogą kropelkową o 70%, pan i tak wie lepiej. A skąd pan wie, jaka byłaby "góra" wzrostów, gdybyśmy maseczek nie nosili? Zresztą, z tym powszechnym noszeniem to też niestety nie jest prawda.
KN
Krzysiek Niepiekło
9 lipca 2020, 20:56
Nie było żadnych badań na temat skuteczności maseczek w zapobieganiu zarażeniom. To jest tylko opinia tych, którzy na tych maseczkach robią interesy. Można powiedzieć, że bez konkretnych badań na ten temat, to jest tylko eksperyment medyczny.
WP
~Witold Przygoda
9 lipca 2020, 22:34
W medycynie mnóstwo wniosków wyciąga się eksperymentalnie i czasami na bardzo małej statystyce przypadków próbuje się wnioskować. Na obecną chwilę decyzja o noszeniu masek pozostawiona jest konkretnym państwom. WHO dokładnie specyfikuje sytuacje, w których rekomenduje. Dokument WHO-2019-nCov-IPC_Masks-2020.4-eng.pdf (można wygooglować) strona 7. Natomiast w Singapurze bardzo szczegółowo przebadano jaka część kropelek jest zatrzymywana, również badano kierunki oraz rodzaj oddechu (kaszlu, kichania itd).