Tour de Ski - Kowalczyk czeka spory wysiłek
(fot. TAKleven / flickr.com / CC BY-SA 2.0)
PAP / mh
Siedem startów w ciągu dziewięciu dni, ponad 54 km do przebiegnięcia na nartach dla kobiet i 88 dla mężczyzn. Do zdobycia 750 punktów w klasyfikacji Pucharu Świata - tak w skrócie wygląda Tour de Ski, którego siódma edycja rozpocznie się 29 grudnia.
Inaugurację zaplanowano w niemieckim Oberhofie. Na mapie przystanków TdS znajduje się jeszcze Val Muestair (Szwajcaria) oraz włoskie miejscowości: Cortina, Dobbiaco i Val di Fiemme, gdzie 6 stycznia zaplanowano finałowy podbieg pod stromy stok Alpe Cermis, na którym zazwyczaj rywalizują alpejczycy. W programie znajduje się siedem konkurencji, czyli o dwie mniej niż w poprzednim roku.
"Moim zdaniem skracanie Tour de Ski to zły pomysł. Wyjątkowość i olbrzymia trudność tej imprezy polegała właśnie na tym, że była długa i wyczerpująca. Prawdopodobnie zdecydowano się na ten krok z powodu zbliżających się mistrzostw świata. Gdyby Tour trwał dłużej, to wielu zawodników mogłoby z niego zrezygnować" - powiedział PAP trener Justyny Kowalczyk Aleksander Wierietielny.
Siódma edycja TdS to jednocześnie siódmy występ narciarki z Kasiny Wielkiej, która w dotychczasowych poprawiała się z roku na rok. Rozpoczęła od 11. pozycji w sezonie 2006/07, następnie było siódme miejsce, potem czwarte, a w ostatnich trzech startach była już bezkonkurencyjna. Tym samym została pierwszą zawodniczką, która triumfowała trzykrotnie.
Zbliżające się zawody długo były zapowiadane jako wielki pojedynek Kowalczyk z Marit Bjoergen. Niezwykle utytułowana Norweżka nigdy nie wygrała TdS i już przed sezonem zapowiadała, że obok przyszłorocznych mistrzostw świata będzie to dla niej najważniejsza impreza. Celowo odpuściła nawet pucharowe zmagania w Kanadzie, by w tym czasie trenować.
Plany pokrzyżowały jej jednak problemy z sercem. Podczas sobotnich zajęć miała nieregularny puls i trafiła do szpitala na obserwację. Przeprowadzone do tej pory badania nie wykazały żadnych nieprawidłowości, ale dla bezpieczeństwa została wycofana z rywalizacji.
"Wbrew pozorom nieobecność Bjoergen znacznie nie ułatwi Justynie zadania. Bardzo zmotywowane będą pozostałe Norweżki z Therese Johaug i Heidi Weng na czele. Nikt z tego kraju nie wygrał jeszcze tych zawodów. Nie wiadomo też w jakiej formie jest Szwedka Charlotte Kalla, która również nie startowała w Kanadzie, dlatego my koncentrujemy się przede wszystkim na sobie" - podkreślił Wierietielny.
W klasyfikacji generalnej PŚ prowadzi Kowalczyk. O 33 punkty wyprzedza specjalizującą się w sprintach Amerykankę Kikkan Randall i o 65 Bjoergen. Sukces w TdS bardzo przybliży Polkę do zdobycia czwartej Kryształowej Kuli, ponieważ swoje konto może wzbogacić nawet o 750 punktów. Najlepszy czas w każdym z siedmiu startów jest wyceniony na 50 pkt, a zwycięstwo w całym cyklu jest dodatkowo nagradzane 400 punktami.
Walkę o obronę trofeum mistrzyni olimpijska z Vancouver rozpocznie w sobotę od 2,5 km prologu techniką dowolną. Eurosport jako jedyna stacja pokaże na żywo wszystkie etapy Tour de Ski. Telewizja Polska ograniczy się do transmisji rywalizacji kobiet.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł