Upadek Tomasza Lisa

Marcin Łukasz Makowski

Ktoś powie, żeby machnąć ręką, inny, że tylko szokując możemy zwrócić uwagę na zamiatany pod dywan problem. Paradoksalnie z kolejnych okładek "Newsweeka", zamiast o kościelnych grzechach, więcej dowiadujemy się o bezradności redaktora. Tomasz Lis konsekwentnie udowadnia, że w rękawie ma tylko jednego marketingowego asa - dozowany z tygodnia na tydzień skandal.

Mieliśmy już księży z dziećmi, Tuska w koloratce, całujących się kapłanów-homoseksualistów. Sukces mierzony wzrostem sprzedaży został odtrąbiony, a "Newsweek" trafił do ścisłej czołówki polskich tygodników. Jako że Tomasz Lis nie przywykł do miejsc na dolnych stopniach podium, sięgnął po ostateczną broń obnażającą dwulicowość katolickiego ciemnogrodu - "pedofilów w sutannach".

Między przyzwoitością a chamstwem

Jeszcze za czasów Lisickiego "Uważam Rze" porównało podobne praktyki do sowieckich i nazistowskich pisemek, które za punkt honoru stawiały sobie przedstawienie Kościoła jako najbardziej plugawej instytucji w dziejach. "Rekordy są po to, by je bić, a epatowanie skandalem ma to do siebie, że wymaga przekraczania kolejnych granic, by zadowolić znudzonych czytelników. Bariera między przyzwoitością a chamstwem jest ostatnim i jedynym hamulcem. Ta granica została w Polsce już dawno przekroczona" - napisał Łukasz Adamski. Jeśli ktoś miał jeszcze co do tego wątpliwości, wystarczy, że przejdzie się do kiosku i spojrzy na okładkę nowego "Newsweeka". Ksiądz ukazany od pasa w dół opiera dłoń na głowie chłopca. Na palcach zapleciony różaniec, twarz dziecka sugestywnie umieszczona w okolicach genitaliów. Aby nikt nie miał problemu interpretacyjnego, po oczach uderza napisany wielkimi literami tytuł: "Polski Kościół kryje pedofilię".

DEON.PL POLECA

Wstyd, strach i żądza

Prowadzony przez Lisa portal "Na Temat" niezwykle szybko stanął w obronie zaprzyjaźnionego tygodnika. Oskarżając Frondę, że najnowszy numer oceniła tylko po okładce, jeden z redaktorów zaznaczył, że o ataku na Kościół nie może być mowy. "Newsweek" po prostu "udowadnia" piórem młodej dziennikarki, że skala problemu jest zatrważająca, a powodem opieszałości hierarchii jest nic innego jak wstyd, strach i żądza.

Tak też bezsprzecznymi dowodami winy staje się relacja 45-latka, którą wzbogacono o kilka innych świadectw i scenek w rodzaju - ksiądz gwałciciel przenoszony z parafii na parafię. Oczywiście nikt nie wspomina o konkretnych działaniach Benedykta XVI, który mierząc się z grzechem pedofilii na łonie Kościoła zaostrzył procedury postępowania w tej sprawie i sam spotkał się z ofiarami molestowań. Zamiast tego mamy głos "obiektywnego eksperta", prof. Tadeusza Bartosia. Tytuł sugeruje aktualny problem, czytelnik do ręki otrzymuje natomiast niewątpliwie szokujące, ale jednak świadectwa przeszłości, z którą Kościół stara się sobie radzić.

Troska o ofiary czy troska o sprzedaż

Może warto przy tej okazji jedną rzecz napisać jasno. Wśród księży istnieje pedofilia i nic jej nie usprawiedliwia. Zagadnienie to jest czarno-białe, i każda próba jego tuszowania w trosce "o dobro Kościoła" sprawia, że ten zamiast unikać ataku mediów - gnije od środka. Istnieje jednak kolosalna różnica pomiędzy instrumentalnym traktowaniem pedofilii, a faktyczną troską o losy ofiar. "Newsweek" nie napisał niczego nowego, nie podał nowych, wykraczających poza studium przypadków analiz. W numerze nie ma nic, o czym wcześniej nie przeczytalibyśmy w "NIE" albo "Faktach i Mitach". W rzeczywistości zamiast pogłębionej refleksji, do ręki otrzymujemy toporny przekaz - księża wykorzystują dzieci, a biskupi umywają ręce.

Na początku nie odmawiałem Tomaszowi Lisowi szczytnych intencji. Być może u progu swojej drogi w "Newsweeku" czuł się uciśnionym redaktorem, który zdobywa się na odwagę poruszania tematów niechcianych i mrocznych. Skala antyklerykalnej nienawiści, która sączy się nieustannie z jego wypowiedzi, publikowanych artykułów i okładek, każe mi jednak zmienić zdanie. Człowiek ten z ikony dziennikarstwa, stał się pomnikowym przykładem tabloidyzacji mediów. Brak szerokiego spojrzenia na problem, powierzchowna argumentacja, manipulowanie liczbami, dobieranie faktów pasujących do tezy. Lista błędów, o których uczy się na pierwszym roku dziennikarstwa, jest w jego przypadku długa. Aby uświadomić sobie, do jakiego stopnia znieczulenia doprowadziły nas nieustanne ataki na Kościół, oraz jak głęboka jest hipokryzja tak zwanych "liberalnych mediów", wystarczy odbić piłeczkę.

Wyobraźmy sobie, że katolickie pismo na okładce publikuje homoseksualistę podczas jednej z parad. Za rękę trzyma on chłopca, a nad ich głowami widnieje tytuł: "To już udowodnione. Pedofilia wśród gejów to problem społeczny". Panie Tomaszu, czy to jeszcze byłaby odwaga, czy już chamstwo?

Marcin Łukasz Makowski - publicysta DEON.pl. Tekst ukazał się również na portalu gosc.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Upadek Tomasza Lisa
Komentarze (24)
AB
Anton B.
27 lutego 2013, 19:27
~Normalny Kto jest przeciwko nam, ten nasz wróg? A może... jest to szansa i nadzieja? Jeśli się widzi problem albo zostaje się zmuszonym do jego zobaczenia, pojawia się szansa na naprawę, ale dopóki trwa ukrywanie problemu i twierdzenie, że takowy nie istnieje... nie ma też szansy na naprawę, bo i niby czego, jeśli oficjalnie nic nie jest popsute?  A napisz o tym, jaka to szansa dla ciebie, ale PERSONALNIE.
SJ
sprawa jest prosta
27 lutego 2013, 09:03
Widać diabłu kończy się już czas i się wścieka na całego.
SL
szkoda ludzi
26 lutego 2013, 22:48
Trzeba współczuć Lisowi, modlić się o łaskę nawrócenia dla dziennikarzy... „Mizerną rozkosz otrzymuje w darze Wszystko, co pełza i w cieniu się kryje; Wielkość z cierpieniem zawsze chodzi w parze, W najwyższe szczyty grom bije.” z tragedii „Prometeusz” Adama Asnyka
ZI
zachłyst i narcyzm
26 lutego 2013, 15:57
Sukces mierzony wzrostem sprzedaży został odtrąbiony, a "Newsweek" trafił do ścisłej czołówki polskich tygodników. Jako że Tomasz Lis nie przywykł do miejsc na dolnych stopniach podium, sięgnął po ostateczną broń .... niejedną pokrętną i niejedne gęsi i owce wywiódł na manowce ale to tylko do czasu czas ucieka człowiek nie jest panem czasu i losu .... jaki przykład daje taką nagrodę dostaje, im wyższe loty tym boleśniejszy upadek a droga deptania wartości kosztem swej "mizernej wielkości" to niechwalebny mężczyzny i ojca dzieciom - przypadek.  
-
-
26 lutego 2013, 14:28
http://tygodnik.onet.pl/32,0,79678,kto_niszczy_polski_kosciol,artykul.html
:
:)
26 lutego 2013, 12:04
Drogi Autorze pytanie skierowane do tej namiastki dziennikarza nie ma sensu. On panu odpowie, że zdjęcie rozneglizowanego geja na homo paradzie z dzieckiem nawet na wysokości genitaliów będzie obrazkiem romantycznym, ukazującym przyjaźń i platoniczną miłość.  Lis już dawno przestał być błyskotliwy. Nie mająć nic do zaoferowania pierdzi, smrodzi zrobi wszystko by jeszcze kotoś na niego popatrzył. To moralna karykatura zawodu dziennikarza.  Jak zajdzie potrzeba to i swoich bliskich zbezcześci.
ZT
zmarnowane talenty
26 lutego 2013, 11:59
Wszystkie bogactwa materialne , sława , władza , pozycja społeczna i najróżniejsze sukcesy wraz ze śmiercią pozostaną na tej ziemi. W chwili śmierci będzie się liczyła tylko miłość. Kto stanie przed Bogiem bez miłości , będzie musiał ponieść wszystkie konsekwencje swoich grzesznych wyborów i egoistycznego postępowania. Arogancja zawsze prowadzi do grzechu , a brak przebaczenia i nienawiść prowadzi do potępienia wiecznego. Módlmy się więc i nawracajmy. Otwórzmy dla Chrystusa bramy naszych serc , aby mógł On tam zamieszkać . św.Charbel
;
;)
26 lutego 2013, 11:52
Bo pewnie Lisek sam jest pedofilem i tak sie realizuje :)
M
Martinus
26 lutego 2013, 10:56
Co Ci zrobił Kościół? Czemu go "bijesz" panie Lisie?
A
Adam
26 lutego 2013, 10:14
Newsweek sięgnął po brukowe metody urbanowego "Nie" (ciekawe, czy ta szmatka jeszcze wychodzi?)
N
Nikt
26 lutego 2013, 09:55
Byl kiedys w Ameryce publicysta, ktory prowadzil swoje "produkcje" tak, aby ostatnie slowo (jego slowo) brzmialo jak orzeczenie "arbitra" (niekoniecznie "elegantiae"). Publicysta ten nie swintuszyl nigdy, i dlatego (odnoszono takie wrazenie), jego "orzeczenia" sprawdzaly sie w rzeczywistosci. Widziany tutaj przypadek nie miesci sie w konwencji tego rodzaju "przyzwoitosci", gdyz nie bierze pod uwage ani "interesu publicznego (opinii publicznej)", ani nie ma najmniejszego zamiaru okazywania szacunku dla niej (opinii publicznej). A jednak marzy mu sie funkcja "arbitra"! Mysli pewnie ze ma do czynienia z glupcami. Mozna by "opowiedziec" mu w sposob elegancki "bajke o wezu".
26 lutego 2013, 09:23
Dla kogo Tomasz Lis jako dziennikarz był ikoną, tego może i spotkał wstrząs. Mogę jedynie stwierdzić, że omówiona sytuacja, już bardzo dobrze przez wielu czytelników dostrzeżona, obnaża jedynie to, co istniało od początku. Z tym że w sposób najbardziej obrzydliwy, jaki można. Trudno uwierzyć, że ktoś może jeszcze mieć poczucie "misji" "Newsweeka" z naczelnym na czele. Rozpaczliwe chwytanie się tematów rozbabranych po sto razy m.in. przez tak bardzo usłużne prawdzie media, kąsanie duchowieństwa od każdej możliwej strony aż do mdłości oraz ochocze i uprzejme donoszenie o problemie, o którym już od lat każdy chyba w Polsce wie - poziom sięgnął dna i tyle tylko można przy użyciu mózgu stwierdzić w tym temacie. @myślący, dziękuję za wpis, jeden z mądrzejszych na deonowym forum. Z tym niepodawaniem ręki może jednak być problem, bo trudno ocenić, ilu znajomych czytuje to pseudo-medium.
M
myślący
26 lutego 2013, 09:13
Czytelnikom Newsweeka ręki nie podaję. Większość "bardzo wyczulonych na dobro Kościoła" wpisów na tym portalu jest produkowana przez trolli i nie warto się nimi zajmować. Posługiwanie się nickiem, którym jest imię demona świadczy o zniewoleniu duchowym. Wzywam do bojkotu firm reklamujących się w tym brukowcu. Dość. Post, modlitwa, pokuta, informacja: oto droga do wyzwolenia. Czekam też aż walkę z pedofilią podejmą dziennikarze, nauczyciele, lekarze, prawnicy, opiekunowie społeczni itd. Na razie nie widzę żadnej inicjatywy.
N
Normalny
26 lutego 2013, 08:52
Kto jest przeciwko nam, ten nasz wróg? A może... jest to szansa i nadzieja? Jeśli się widzi problem albo zostaje się zmuszonym do jego zobaczenia, pojawia się szansa na naprawę, ale dopóki trwa ukrywanie problemu i twierdzenie, że takowy nie istnieje... nie ma też szansy na naprawę, bo i niby czego, jeśli oficjalnie nic nie jest popsute?
A
Alfista
26 lutego 2013, 08:26
Pedofila znajdziesz w każdej grupie zawodowej, jeżeli jest nim ksiądz Chrystus cierpi jeszcze więcej bo to przecież Jego sługa, a bynajmniej takim chciał być, i takim go widzą bliźni. A Lis... nigdy nie był jakąś ikoną, pisząc tak Autor wystawia sobie świadectwo jak niewiele jeszcze wie o ludziach.
Bolesław Zawal
26 lutego 2013, 08:14
mam coraz mniej wątpliwości, że w nastepnych wyborach zagłosuję na PiS, wiem, ze głównie zjma się ściganiem Donalda Tuska, ale tak na prawdę mam doś sytuacji, w której każdy co bardziej światły polityk, dziennikarz, celebryta itp chce przywali katolom i Kościołowi. Zamiiast dyskusji o pedofilii, nietolerancji, zwiazkach partnerskich będziemy mie całą gamę artykułów i programów o stalinowskim charakterze rządów Pis i jarosława Kaczyńskiego, już chyba z dwojga złego wole to.  ... I co myślisz że takie szmatławce jak wymienione powyżej dopuszczą do prawdy w tym kraju?
M
mlalgorzata
26 lutego 2013, 07:50
mam coraz mniej wątpliwości, że w nastepnych wyborach zagłosuję na PiS, wiem, ze głównie zjma się ściganiem Donalda Tuska, ale tak na prawdę mam doś sytuacji, w której każdy co bardziej światły polityk, dziennikarz, celebryta itp chce przywali katolom i Kościołowi. Zamiiast dyskusji o pedofilii, nietolerancji, zwiazkach partnerskich będziemy mie całą gamę artykułów i programów o stalinowskim charakterze rządów Pis i jarosława Kaczyńskiego, już chyba z dwojga złego wole to. 
A
AP
26 lutego 2013, 02:00
Podsumujmy przesłanie Tomasz Lisa: polskim Kościołem rządzi lobby homoseksualne, które kryje pedofilie. Moim zdaniem trzeba się pochylić nad tą hipotezą. Wygląda bowiem że jakaś wąska grupa homoseksualistów czyni złe rzeczy.
L
Legion
25 lutego 2013, 23:35
Cóż popłynął kościół oj popłynął. I popłynie jeszcze bardziej...
O
osoba
25 lutego 2013, 22:15
1) "Newseek" i wielu jego czytelników są naprawdę wrodzy Kościołowi. Przyznam, że nie znam tej gazety, ale zrobiłem eksperyment i "polubiłem" ją na jakiś czas na Facebooku. Gdy zobaczyłem polecane artykuły, włos zjeżył mi się na głowie. Ale to nic wobec komentarzy newseekowych facebookowiczów - część z wypowiedzi nadawała się do prokuratury. Wręcz poraziła mnie nienawiść i obelgi płynące w kierunku katolików. Myślę, że polska część Kościoła powinna wejść na drogę sądową wobec "Newseeka" i niektórych jego fanów, bo bierność skończy się na podpaleniach kościołów i pogromach ludzi wierzących. 2) To dobrze, że media patrzą na ręce księżom i świeckim. Sami nie dostrzegamy pewnych problemów albo popadamy w rutynę, bo trudno o obiektywizm wobec siebie. Posłuchajmy uważnie co zarzucają nam ateiści i wyciągajmy z tego wnioski.
A
AW
25 lutego 2013, 21:54
przykre tylko, że ktoś te pisma kupuje. @Mak też jestem za propagowaniem wiedzy o problemie pedofilii wśród homoseksualistów
M
Mak
25 lutego 2013, 21:42
Oczywiście, że należy przede wszystkim poruszyć problem pedofilii wśród homoseksualistów. To jest prawdziwe tabu i nowość. Niech dadzą na okładce właśnie homoseksualistę i napiszą na ten temat odważniacy.
S
Survival
25 lutego 2013, 19:59
Lis od dawna zachowuje się jak hiena. Powinien zmieć nazwisko.
E
e2
25 lutego 2013, 19:28
to takie odgrzewanie kotletow po to żeby zwiększyć oglądalnośc czy poczytnośc pisma ci dziennikarze nie szukaja niczyjego dobra ani nawet prawdy liczy się wskaźnik liczby odbiorcow czy rośnie czy maleje. wstyd