USA: Udawał dobrego chrześcijanina i wyłudzał pieniądze. Dostał potrójne dożywocie
Wyłudził od chrześcijańskich inwestorów, głównie seniorów, ponad 30 mln dolarów. Niektórzy z nich musieli sprzedać swoje domy. 80-letni gospodarz teksańskiego programu radiowego dostał trzy wyroki dożywocia.
Gospodarz teksańskiego programu radiowego, "Money Doctor", został skazany na trzy wyroki dożywocia za wyłudzenie od chrześcijańskich inwestorów ponad 30 mln dolarów - poinformował PAP. 80-latek wykorzystał w tym celu piramidę finansową tzw. system Ponziego.
"Doc Gallagher jest jednym z najgorszych przestępców, jakich widziałam. (…) Bezlitośnie okradał swoich klientów, którzy ufali mu przez prawie dekadę. Wyłudził 32 mln dolarów od swoich klientów i wykorzystał wiele starszych osób" – zaznaczyła cytowana przez AP Lori Varnell, szefowa zespołu ds. oszustw finansowych dla osób starszych w prokuraturze okręgowej hrabstwa Tarrant.
Wyrok w sprawie 80-letniego Williama Neila Doc. Gallaghera zapadł w poniedziałek. Kilkanaście z ponad 60 starszych ofiar oszustwa zeznało podczas rozprawy sądowej, że straciło od 50 tys. do 600 tys. dolarów zainwestowanych w Gallagher Financial Group. Niektórzy mówili, że musieli sprzedać swoje domy, pożyczyć pieniądze od dzieci lub podjąć pracę w niepełnym wymiarze godzin, by uzupełnić swoje emerytury z Social Security.
Jak dodała Varnell, Gallagher poznawał swoje ofiary m. in. w kościołach żerując na tych, którzy wierzyli, że jest dobrym chrześcijaninem. Promował swój biznes w Salem Media, właściciela stacji radiowych, w których miał swój program. Przedstawiał się jako doświadczony inwestor z doktoratem filozofii z prestiżowego Brown University. Reklamował też Gallagher Financial Group w chrześcijańskim radiu z zachętą "Do zobaczenia w kościele w niedzielę" i opisywał swój biznes inwestycyjny w książkach, m.in. "Jezus Chrystus, Money Master".
"Gallagher obiecywał zgodnie z aktami sądowymi swoim klientom od 5 do 8 procent zwrotu z inwestycji. Zdecydowana ich większość to ludzie w od 60 do 90 lat, z klasy średniej. Nie szukali ogromnych zysków, lecz stabilnego funduszu emerytalnego" – zauważa "New York Times".
PAP / mł
Skomentuj artykuł