W małopolskich i śląskich miastach zapada się ziemia. Ich krajobraz może się bardzo zmienić
Coraz więcej miast w Małopolsce i na Śląsku zmaga się z problemem osiadania gruntów i powstawania zalewisk. Historyczna eksploatacja kopalń oraz wyłączanie pomp odwadniających wpływają na krajobraz i bezpieczeństwo mieszkańców.
- W regionie Olkusza i Bolesławia dawne kopalnie przekształcają teren w zalewiska - największe jeziora osiągną do 80 hektarów, co znacząco zmienia lokalny krajobraz.
- W Bytomiu i Trzebini ziemia osiada, a w niektórych miejscach obniżenie gruntu sięga nawet kilkudziesięciu metrów, co wpływa na stabilność budynków.
- Problemy osiadania terenu i powstawania zalewisk dotykają także Rudy Śląskiej, Katowic, Będzina i Jastrzębia-Zdroju, gdzie eksploatacja węgla i wód gruntowych pozostawiła trwałe ślady.
- Nawet kosztowne prace naprawcze, takie jak wypełnianie pustek wodą czy piaskiem, w wielu miejscach okazują się niewystarczające, podkreślając skalę skutków działalności górniczej.
Jak wynika z informacji przekazanych przez portal Interia Zielona, coraz więcej polskich miast zmaga się z osuwiskami i zapadaniem się terenu, a główną przyczyną jest intensywna eksploatacja górnicza. Na Pojezierzu Olkuskim, obejmującym okolice Olkusza i Bolesławia, dawne kopalnie przekształcają krajobraz w gigantyczne zalewiska. W Bolesławiu ziemia osuwa się niemal przy samym schronisku dla zwierząt, a w miejscu wyłączonej w 2020 r. kopalni "Olkusz-Pomorzany" powstało już sześć nowych akwenów.
Największe z nich osiągnie 80 hektarów, przewyższając popularne Sosinę w Jaworznie czy krakowski Zakrzówek, a eksperci szacują, że całkowita powierzchnia przyszłych jezior w regionie może przekroczyć 400 hektarów. Wyłączenie pomp odwadniających zmieniło też bieg rzek Sztoła i Baba, co odbiło się na lokalnej turystyce, zamieniając malownicze koryta w wysychające strumienie - czytamy na portalu.
Zapadliska i zalewiska stają się coraz bardziej widocznym elementem krajobrazu Małopolski i Śląska, a głównym sprawcą jest historyczna eksploatacja górnicza. W Trzebini i Bytomiu ziemia dosłownie osuwa się pod nogami mieszkańców - w Bytomiu teren obniżył się w ciągu ostatniego stulecia o ponad 5 metrów, a część analiz wskazuje nawet na 35 metrów.
Skutki są dramatyczne: kamienice zaczynają się chwiać, a ogromne zapadliska pochłaniają wszystko na swojej drodze. Podobne problemy dotykają Rudy Śląskiej, Katowic, Będzina i Jastrzębia-Zdroju, gdzie w wyniku eksploatacji węgla i wód gruntowych powstają zalewiska i osiadania gruntu. Nawet działania naprawcze, jak wypełnianie pustek wodą czy piaskiem, okazują się kosztowne i często niewystarczające, co pokazuje skalę problemu wynikającego z długotrwałej ingerencji człowieka w strukturę ziemi - informuje portal Interia Zielona.
Źródło: Interia Zielona / red


Skomentuj artykuł