W razie wojny Polacy nie mają gdzie się ukryć. Nawet nie wiadomo, ile jest schronów

Fot. Depositphotos
PAP / pk

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę schrony, w których mogą ukryć się mieszkańcy w sytuacji zagrożenia. Okazuje się, że nawet nie ma pewności, ile takich miejsc jest - pisze środowa "Rzeczpospolita".

"Rz" zwraca uwagę, że "dzisiaj nie tylko nie ma obrony cywilnej, ale także systemu alarmowania o uderzeniu z powietrza, planów ewakuacji ludności cywilnej, nie powstają też nowe schrony". "Ustalenia Najwyższej Izby Kontroli wskazują, że jest jeszcze gorzej, niż nam się wydaje" - czytamy.

Jak napisano, "budowle sklasyfikowane jako schrony były niehermetyczne, zdewastowane, bez urządzeń filtrowentylacyjnych".

"NIK stwierdził m.in., że takiej funkcji nie może pełnić w Warszawie metro. Wprawdzie od stacji Kabaty do Wierzbno projektowane jako schron, ale nie jest wyposażone w odpowiednie urządzenia" - przypomniano.

W artykule podano, że "w większości skontrolowanych urzędów gmin (69 proc.) nie zapewniono przewidzianej w wytycznych szefa Obrony Cywilnej Kraju liczby miejsc w takich obiektach na poziomie 25 proc. ogółu mieszkańców".

"Okazuje się, że nie ma rzetelnych danych, jaka jest pojemność schronów i miejsc ukrycia. Ich liczba różni się nawet w sprawozdaniach MSWiA oraz KG PSP - wytyka NIK. W 2021 r. wykazywały one 56,2 tys. budowli ochronnych, a już w 2022 r. - 10,6 tys., w tym czasie pomimo zastoju w budownictwie ochronnym, ich pojemność wzrosła... z 997 tys. w 2021 do 1,4 mln w 2022 r. Wiarygodnych informacji, zdaniem NIK nie przedstawiła też inwentaryzacja przeprowadzona w poprzednim roku na zlecenie wiceministra MSWiA Macieja Wąsika przez Komendę Główną PSP" - podkreślono.

Źródło: PAP / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

W razie wojny Polacy nie mają gdzie się ukryć. Nawet nie wiadomo, ile jest schronów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.