Warunki PE ws. negocjacji budżetu UE

Julita Żylińska / PAP / slo

PE ma zagrozić w rezolucji, że nie rozpocznie negocjacji z rządami ws. budżetu UE na lata 2014-20, zanim nie będzie zniwelowana luka w budżecie na ten rok - wynika z projektu pięciu frakcji w PE. Będą one też domagać się przenoszenia środków i rewizji budżetu.

Rezolucja, która określi stanowisko negocjacyjne Parlamentu Europejskiego ws. proponowanego przez przywódców UE budżetu na lata 2014-2020, ma być głosowana w środę w Strasburgu. Projekt datowany na 8 marca, do którego dotarła PAP, podpisali szefowie pięciu z siedmiu frakcji w PE, w tym trzech największych: chadeków, socjalistów i liberałów.

Eurodeputowani mają zagrozić, że nie rozpoczną negocjacji, dopóki Komisja Europejska nie przedstawi propozycji nowelizacji tegorocznego budżetu UE oraz że ich nie zakończą do czasu przyjęcia tej nowelizacji przez rządy i PE. Chodzi o nowelizację, która zapewni pokrycie w tym roku wszystkich niezrealizowanych płatności z 2012 r.

Ponadto "(PE) jest zdeterminowany, by zapobiec jakimkolwiek dalszym przeniesieniom płatności z 2013 r. do następnego budżetu wieloletniego" - czytamy w projekcie rezolucji. Według szefa PE Martina Schulza różnica między założonymi zobowiązaniami a płatnościami w tegorocznym budżecie UE wynosi 16-17 mld euro. Jego zdaniem różnica oznacza w praktyce deficyt unijnej kasy, który jest niedopuszczalny w świetle traktatu UE.

Eurodeputowani mają też w środę upomnieć się o prawo do rewizji budżetu dla PE i KE przyszłej kadencji (po wyborach do PE w 2014 r.). Rewizja taka miałaby być obowiązkowa i zapisana w rozporządzeniu, a nawet - w miarę możliwości - wymuszona specjalną klauzulą, zgodnie z którą budżet traci ważność w razie braku rewizji.

Ponadto PE ma zwrócić się o "maksymalną" elastyczność budżetu, by zaradzić założonej przez przywódców różnicy między zobowiązaniami a rzeczywistymi płatnościami z budżetu UE (to odpowiednio: 960 oraz 908 mld euro). Chodzi o przenoszenie niewykorzystanych środków między poszczególnymi liniami budżetowymi oraz z roku na rok. Niewykorzystane środki miałyby być przenoszone automatycznie na kolejne lata; teraz wracają do krajów członkowskich.

PE ma się też upomnieć w rezolucji o "dogłębną reformę" systemu zasobów własnych budżetu UE, która zmniejszyłaby udział wpłat krajów UE opartych na dochodzie narodowym do 40 proc. do 2020 r. Reszta miałaby pochodzić z zasobów własnych, np. z przychodów z podatku od transakcji finansowych (FTT). Do wdrożenia FTT przymierza się 11 krajów UE. PE chce, by przychody z FTT chociaż częściowo trafiały do unijnej kasy. Ponadto reforma miałaby doprowadzić do wygaszenia rabatów we wpłatach do budżetu UE.

PE ma też w środę podkreślić wagę "znaczącego wzrostu inwestycji (z budżetu UE-PAP) w innowacje, badania i rozwój, infrastrukturę i młodzież", a także konieczność realizowania przy pomocy środków unijnych celów klimatycznych i energetycznych UE.

Uzgodniony przez przywódców na lutowym szczycie UE budżet na lata 2014-20 po raz pierwszy będzie realnie mniejszy od poprzedniego i po raz pierwszy wymaga zgody Parlamentu Europejskiego.

Zaraz po szczycie szefowie czterech największych frakcji w PE, w tym największej grupy chadeków i trzeciej co do wielkości frakcji liberałów (w której nie ma Polaków), wydali wspólne oświadczenie, w którym zapowiedzieli, że nie mogą zaakceptować budżetu w przyjętej formie, bo nie wzmacnia on unijnej gospodarki.

Szef PE wielokrotnie podkreślał, że eurodeputowani nie przyjmą budżetu w obecnej formie, choć są gotowi do negocjacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Warunki PE ws. negocjacji budżetu UE
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.