"1 czerwca będziemy pod oknem Arłukowicza"

(fot. sxc.hu)
Paulina Socha-Jakubowska / tvp.info

1 czerwca nawet kilka tysięcy osób może pikietować pod Ministerstwem Zdrowia - dowiedział się portal tvp.info. Będą protestować przeciwko zmianom na listach leków refundowanych, utrudnionemu dostępowi do rehabilitacji, a także przeciwko ograniczeniom w metodach leczenia - zwłaszcza osób przewlekle chorych. Inicjatorem akcji jest Piotr Piotrowski, ojciec ciężko chorego 10-latka.

- 1 czerwca w samo południe pod Ministerstwo Zdrowia zapraszam rodziców przewlekle chorych dzieci, pacjentów, lekarzy i przedstawicieli stowarzyszeń działających na rzecz pacjentów. Chciałbym przedstawić ministrowi Arłukowiczowi listy podpisane przez osoby, które nie zgadzają się ze sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w funkcjonowaniu opieki zdrowotnej w Polsce. Mam nadzieję że spotkamy się przed budynkiem resortu i zademonstrujemy naszą siłę i dezaprobatę w traktowaniu osób chorych przez urzędników, którzy są odpowiedzialni za zdrowie i sposób leczenia w równej mierze co lekarze - mówi w rozmowie z portalem tvp.info Piotr Piotrowski.

Piotr Piotrowski ma ciężko chorego syna, Michała. Dziesięciolatek cierpli na młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów (8,5 tysiąca dzieci cierpi na tę chorobę w Polsce). Chłopiec z chorobą walczy od 7 lat. Przez cały ten czas pan Piotr boryka się z problemami, jak mówi - wynikającymi z karygodnego podejścia państwa do pacjenta. - Mój syn, by dostać lek, który mu naprawdę pomógł, musiał zostać inwalidą, usiąść na wózku. Dopiero wtedy przepisy pozwoliły lekarzom na przepisanie skutecznego specyfiku. A po wejściu w życie ustawy refundacyjnej, ta "śruba" została jeszcze bardziej przykręcona - mówi zdesperowany ojciec w rozmowie z portalem tvp.info. - Michał miał kilka dni temu operację. Powinien zaraz po niej trafić na rehabilitację. Ale najbliższe terminy rehabilitacji w ramach NFZ są dostępne w lipcu. Moje dziecko nie może tyle czekać, bo każdy kolejny dzień zwłoki będzie oznaczał pogorszenie jego stanu, a wysiłki chirurgów pójdą na marne - dodaje Piotr Piotrowski.

DEON.PL POLECA

1 czerwca do protestu pod Ministerstwem Zdrowia dołączą również lekarze i przedstawiciele organizacji wspierających pacjentów. Już dziś Piotr Piotrowski może liczyć na poparcie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Młodych z Zapalnymi Chorobami Tkanki Łącznej, Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego, Fundacji Gajusz, Polskiego Towarzystwa Wspierania Osób z Nieswoistymi Zapaleniami Jelit, organizacji zajmujących się chorymi na SM, astmatykami, a także m.in. Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków.

- 1 czerwca lekarze wybierają się do Warszawy, by wesprzeć naszych pacjentów w ich proteście. Nie walczymy o zmianę zarządzeń i rozporządzeń, bo one są tylko aktami wykonawczymi do ustawy refundacyjnej - mówi Joanna Dusza-Kozera, endokrynolog, członek Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków. - Naszym postulatem jest w dalszym ciągu nowelizacja ustawy refundacyjnej, bo po proteście pieczątkowym w styczniu 2012 roku zostały wykreślone tylko kary dla lekarzy za wypisanie recept niezgodnych z ubezpieczeniem pacjenta. Kary umowne pozostały jednak w umowach świadczeniodawców z NFZ. W dalszym ciągu pozostały także zapisy dotyczące leczenia wg wskazań rejestracyjnych, a także konieczność sprawdzania uprawnień konkretnego pacjenta. A my nie mamy nawet narzędzi, by to sprawdzać. A poza tym lekarz powinien zajmować się leczeniem, a ubezpieczenia i uprawnienia pacjenta należą do jego ubezpieczyciela, czyli NFZ - tłumaczy lekarka.

Przedstawicielka Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków podkreśla, że jednym z największych problemów dzisiaj są tzw. wskazania rejestracyjne zawarte w Charakterystykach Produktu Leczniczego. - Ustawa mówi o tym, że firma farmaceutyczna po przeprowadzeniu badań klinicznych wypuszcza na rynek lek, który jest stosowany w przypadku konkretnej choroby. Tyle, że fakt, iż lek działa na inne schorzenia nie jest już potem zaktualizowany, bo każda taka zmiana jest kosztowna i nie leży w interesie firmy farmaceutycznej. Z tego powodu lekarze mogą specyfik pacjentowi przepisać, ale jeśli nie jest on uwzględniony we wskazaniach rejestracyjnych - pacjent będzie musiał zapłacić za niego 100 proc. ceny - mówi Joanna Dusza-Kozera. Jak twierdzi, nie tylko tzw. Charakterystyki Produktów Leczniczych wiążą lekarzom ręce.

- Jeżeli na recepcie zapisany jest lek refundowany, ale mimo tego jest on bardzo drogi, farmaceuta nie ma prawa sprzedać tańszego odpowiednika nierefundowanego, który ma ten sam chemiczny skład, takie samo działanie - wylicza zaangażowana w akcję lekarka.

Jak poinformowało nas biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia - sprawa protestu zaplanowanego na 1 czerwca jest w resorcie znana.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"1 czerwca będziemy pod oknem Arłukowicza"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.