1,2 mln zł by zniszczyć barszcz Sosnowskiego

(fot. Apogs88 / CC BY-SA 2.5 / Wikimedia Commons)
PAP / slo

Ponad 1,2 mln zł ma kosztować likwidacja barszczu Sosnowskiego w powiecie sanockim na Podkarpaciu. Ta inwazyjna roślina, która zagraża rodzimym gatunkom flory i jest niebezpieczna dla ludzi, porasta tam 37 ha.

Rozpoczęta właśnie walka z tą rośliną ma trwać dwa lata; sfinansuje ją Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.

- Barszcz najskuteczniej niszczą chemikalia - nie tylko osłabiają roślinę, ale niszczą nasiona i ograniczają kiełkowanie - powiedział Wojciech Skiba ze starostwa powiatowego w Sanoku, które zajmuje się niszczeniem rośliny. Zastrzegł jednak, że metoda ta nie zawsze może być stosowana. Na obszarach chronionych barszcz można bowiem tylko kosić i wykopywać.

DEON.PL POLECA

Większość terenów porośniętych barszczem Sosnowskiego leży w gminie Bukowsko na granicy Bieszczad i Beskidu Niskiego - wzdłuż rzek, dróg oraz na terenach rolnych. Największe skupisko jest we wsi Płonne - barszcz zajął tam 27 hektarów.

Barszcz Sosnowskiego jest rośliną silnie parzącą; występująca we włoskach pokrywających liście i łodygi kumaryna może powodować poparzenia II i III stopnia, a w skrajnych przypadkach - martwicę skóry.

Objawy poparzenia pojawiają się po 12 godzinach od kontaktu z rośliną, pod wpływem promieni słonecznych. Wdychanie olejków eterycznych może wywoływać nudności, bóle głowy i wymioty.

Roślina pochodzi z Kaukazu. Do Polski trafiła pod koniec lat 50. ub. stulecia ze Związku Radzieckiego. Była propagowana jako źródło taniej paszy dla bydła i masowo wprowadzano ją do uprawy w PGR-ach na terenie całego kraju. Wkrótce jednak wyszły na jaw jej wady. Mięso i mleko krów karmionych barszczem pachniało kumaryną; barszcz ranił wymiona krów, a spożycie zielonki powodowało oparzenia przewodu pokarmowego, krwotoki wewnętrzne i biegunki.

Roślina ta ma ogromną zdolność rozrodczą. Jeden egzemplarz może wytworzyć do 40 tys. nasion, co teoretycznie wystarczyłoby do obsiania nawet 200 ha pola.

Barszcz Sosnowskiego w Polsce jest gatunkiem inwazyjnym, który nie ma naturalnego wroga. Zwalczanie go wymaga systematycznych działań, prowadzonych przez kilka lat z rzędu. Pojedyncze rośliny czy małe skupiska najlepiej jest po prostu wykopać. Większe obszary można zwalczać chemicznie, ale roślina jest odporna na większość preparatów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

1,2 mln zł by zniszczyć barszcz Sosnowskiego
Komentarze (1)
P:
Pupil :-)
9 września 2014, 22:28
Za 1,2 mln. nowych złotych te 37ha przekopię szpadlem i powyrywam oraz spalę wszystkie łodygi i korzenie, a każdą grudkę ziemi w miejscu wyrwania popryskam randapem.