17 osób w klubie Solidarna Polska
Grupa posłów PiS, tzw. ziobrystów, powołała w poniedziałek nowy klub parlamentarny Solidarna Polska. Weszło do niego 17 osób - 16 posłów i senator. Politycy zapowiadają, że nie odchodzą z PiS, chcą jedynie przywrócenia do partii trzech wyrzuconych w piątek europosłów.
Rzecznik PiS Adam Hofman skomentował to krótko: "Przeżywaliśmy to z PJN, przeżywamy to z +ziobrystami+. Cóż, idą swoją drogą, planowali to od początku".
Szefem klubu Solidarna Polska został Arkadiusz Mularczyk. Jak oświadczył, powołanie nowego klubu to gest solidarności wobec wykluczonych z PiS Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego.
- Uważamy, że decyzja o ich wykluczeniu z PiS była nieprawidłowa i niesłuszna. Nie zgadzamy się z tą decyzją, uważamy, że jest błędna - mówił dziennikarzom w Sejmie Mularczyk.
- Tworzymy parlamentarny klub Solidarna Polska, który ma się solidaryzować z naszymi kolegami. Liczymy na refleksję we władzach Prawa i Sprawiedliwości i na zastanowienie się, czy ta sytuacja nie dzieli polskiej prawicy - dodał.
Jak podkreślał, utworzenie nowego klubu nie oznacza, że osoby, które się w nim znalazły opuszczają PiS. - W sytuacji, gdyby okazało się, że istnieje wola i możliwość powrotu naszych kolegów do PiS, to będziemy chcieli się połączyć z klubem parlamentarnym Prawo i Sprawiedliwość - zaznaczył Mularczyk. Według niego, od tej chwili "piłka jest po stronie" władz PiS.
Zaznaczył, że oczekują na mądre decyzje. Pytany, czy liczą się z wyrzuceniem z partii odparł: "To jest w tej chwili dla nas nieistotne".
Z kolei wykluczony z PiS Zbigniew Ziobro zapewnił, że powstaje klub, nie partia polityczna. - Nie tworzymy partii, partia jest jedna, jest nią Prawo i Sprawiedliwość - podkreślił.
Dziękował kolegom tworzącym klub za "piękny gest, którego celem jest też zwycięstwo PiS". - Zwycięstwo jest możliwe tylko wtedy, kiedy PiS będzie dynamicznie szło do przodu. Nie będzie dzielić, nie będzie wyrzucać, ale będzie łączyć i otwierać się na różne środowiska - przekonywał.
Dodał, że on i jego koledzy liczą na to, że uda im się połączyć z PiS. Przekonywał, że wielkie zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości będzie możliwe, gdy cofnięte zostaną błędne decyzje, a władze PiS otworzą się na wewnętrzną debatę i wyciągnięcie wniosków z przeszłości.
- Pozostajemy członkami Prawa i Sprawiedliwości, ale oświadczamy, że tworzymy klub parlamentarny Solidarna Polska, którego nazwa oprócz solidarności z naszymi skrzywdzonymi kolegami odnosi się do powrotu do źródeł zwycięskiego programu społecznego PiS z 2005 r., zakładającego solidarne państwo równych szans bazującego na gospodarce opartej na wiedzy i redukującego rozwarstwienie społeczne - głosi m.in. oświadczenie nowego klubu przekazane w poniedziałek wieczorem mediom.
- Jak można mówić o tym, żeby pomagać wygrywać PiS i jednocześnie zakładać oddzielny klub. Przecież nawet dzieci się na to nie nabiorą. Wiem, że Zbigniew Ziobro obcuje teraz z małym dzieckiem, ale naprawdę dzieci się na to nie nabiorą - podkreślił Hofman.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak dodał, że wspólnym zadaniem polityków wybranych z list PiS było realizowanie programu partii. - Mam nadzieję, że gorące głowy nieco ostygną - dodał.
Zaznaczył jednak, że założenie nowego klubu oznacza, że "wszystkie deklaracje o jedności były nic nie warte". Według niego, w statucie PiS prawdopodobnie jest zapis, mówiący, że gdy ktoś zakłada klub, oznacza to automatycznie, że przestaje być członkiem partii. Zgodnie ze statutem PiS osoby wybrane do parlamentu z list tego ugrupowania mają obowiązek przynależności do klubu PiS.
Nowy klub tworzy 17 osób - posłowie: Beata Kempa, Andrzej Dera, Marzena Wróbel, Tadeusz Woźniak, Mieczysław Golba, Jerzy Rębek, Patryk Jaki, Piotr Szeliga, Jarosław Żaczek, Andrzej Romanek, Arkadiusz Mularczyk, Jan Ziobro, Edward Siarka, Józef Rojek, Mariusz Orion Jędrysek, Jacek Bogucki oraz senator Maciej Klima.
Po spotkaniu z dziennikarzami, parlamentarzyści zanieśli do gabinetu marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny informację o utworzeniu nowego klubu. Nie chcieli odpowiedzieć na pytanie, czy będą zgłaszali swojego kandydata na wicemarszałka Sejmu.
Skomentuj artykuł