4 lata śledztwa w sprawie katastrofy TU 154M

4 lata śledztwa w sprawie katastrofy TU 154M
(fot. Dmitry Karpezo / Wikipedia Commons / CC BY)
PAP / drr

Od czterech lat wojskowa prokuratura bada okoliczności i przyczyny katastrofy smoleńskiej. Nadal trudno określić - choćby w przybliżeniu - termin zakończenia tego śledztwa. Prokuratorzy czekają m.in. na kompleksową opinię biegłych na temat lotu Tu-154M.

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która zajmuje się tą sprawą, dotychczas otrzymała już wiele dokumentów i opinii odnoszących się do okoliczności katastrofy. Prokuratorzy postawili zarzuty niedopełnienia obowiązków w związku z organizacją lotu dwóm oficerom. Wykazano także - po przeprowadzonych ekshumacjach - złożenie ciał sześciu ofiar katastrofy w niewłaściwych grobach. Prokuratura m.in. mówiła także o braku przesłanek oraz dowodów na zamach na pokładzie Tu-154M.

Dla wniosków i decyzji podejmowanych w przyszłości przez prokuratorów bardzo duże znaczenie będzie miało całościowe opracowanie biegłych odnoszące się do wszystkich aspektów tragicznego lotu z 10 kwietnia 2010 r. Przygotowanie takiego opracowania zostało zlecone przez prokuraturę jeszcze latem 2011 r.

Dotychczas całościowe opracowania na temat katastrofy smoleńskiej przygotowały komisje zajmujące się badaniem wypadków lotniczych - w styczniu 2011 r. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (tzw. rosyjski raport MAK), w lipcu 2011 r. polska Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (tzw. raport komisji Jerzego Millera). Prokuratura zna te ustalenia, ale nie musi ich w całości przyjmować w swoim śledztwie.

DEON.PL POLECA

W ostatnich tygodniach ustalenia prokuratury zaprzeczyły jednej z tez raportu MAK. Komitet w swym raporcie wskazał w styczniu 2011 r., że we krwi jednej z ofiar katastrofy - dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika wykryto 0,6 promila alkoholu. Oficjalne stanowisko strony polskiej z 2011 r. głosiło, że nie można się odnieść do informacji o obecności alkoholu we krwi gen. Błasika ze względu na "brak dokumentacji źródłowej".

Badania biegłych na zlecenie WPO, o których poinformowano w drugiej połowie marca, jednoznacznie wykazały, że zarówno gen. Błasik, jak i załoga Tu-154M, personel pokładowy i funkcjonariusze BOR byli trzeźwi w momencie katastrofy smoleńskiej.

Wiadomo, że prace nad kompleksową opinią dla prokuratury się wydłużą. W ostatnich miesiącach biegli pracujący nad tą opinią postanowili bowiem po raz kolejny skopiować zapis rozmów z kokpitu Tu-154M utrwalony na "czarnej skrzynce" samolotu. Polscy specjaliści skopiowali to nagranie w lutym w Moskwie.

Prokuratura dysponuje już opinią dotyczącą zapisu czarnej skrzynki Tu-154M, która została wydana przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie (IES) w grudniu 2011 r. w oparciu o wcześniejszą kopię nagrania. Z powodu niskiej jakości tego nagrania biegli nie zidentyfikowali jednak części zarejestrowanych wypowiedzi.

Nowa kopia zapisu "czarnej skrzynki" - jak informowano - została wykonana przy pomocy doskonalszego sprzętu i "nowej metodologii". Kopia ta nie trafiła jednak jeszcze do Polski, gdyż musi być ona przesłana oficjalną drogą za pośrednictwem prokuratur generalnych Polski i Rosji.

Nowy odczyt zapisu rozmów z kokpitu samolotu to niejedyna ważna opinia fonoskopijna oczekiwana przez prokuraturę. Do końca lipca tego roku z krakowskiego instytutu wpłynąć mają dwa kolejne opracowania biegłych - dotyczące zapisów rozmów z wieży smoleńskiego lotniska oraz nagrania z samolotu Jak-40, który lądował w Smoleńsku krótko przed katastrofą Tu-154M.

Przed rokiem informowano, że biegli jako pierwsze będą analizować nagranie z wieży, a dopiero później nagranie z samolotu Jak-40. Kolejność tych badań wynika z faktu, że aby móc precyzyjnie określić czas wypowiedzi zapisanych na rejestratorze samolotu Jak-40, konieczne jest uprzednie odtworzenie wypowiedzi z wieży lotniska. Obie opinie prokuratorzy mają otrzymać łącznie.

Prokuratura wojskowa cały czas prowadzi śledztwo równolegle w wielu wątkach. Badane są m.in.: prawidłowość działania urządzeń na pokładzie Tu-154M, wyszkolenie i zachowanie załogi samolotu oraz personelu lotniska, działania wojska dotyczące organizacji lotu oraz kwestia ewentualnego "udziału osób trzecich w katastrofie", czyli np. zamachu terrorystycznego.

W tym ostatnim wątku w grudniu zeszłego roku biegli przekazali do WPO swoje ustalenia. W końcowej opinii fizykochemicznej Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji wskazano, że nie ujawniono śladów pozostałości materiałów wybuchowych w próbkach pobranych z miejsca katastrofy, z elementów szczątków Tu-154M oraz podczas sekcji zwłok ofiar tragedii. Prokuratorzy w związku z grudniową opinią zadali biegłym pytania uzupełniające i uzupełnienie to wpłynęło z końcem marca.

W Rosji cały czas znajdują się: wrak Tu-154M oraz oryginały rejestratorów samolotu. Polska prokuratura wielokrotnie występowała o ich przekazanie, rosyjscy śledczy odpowiadali, że będzie to możliwe dopiero po zakończeniu prowadzonego przez nią postępowania w sprawie katastrofy w Smoleńsku.

Okazją do omówienia tych kwestii przez przedstawicieli obu prokuratur mogłaby być wizyta w Polsce przewodniczący Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandra Bastrykina. Wizytę taką zapowiadano we wrześniu zeszłego roku po rozmowach Bastrykina z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. Nadal jednak nie jest znany termin tej wizyty.

Ostatnio Prokuratura Generalna przypomniała, że możliwe jest zakończenie polskiego śledztwa bez przekazania Polsce wraku Tu-154M i rejestratorów samolotu. "Może to nastąpić tylko wówczas, gdy biegli przeprowadzą wszystkie badania w odniesieniu do tych dowodów" - zastrzegła PG.

Jeszcze w sierpniu 2011 r. WPO postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze stanowiska w 36. specpułku. Chodzi o organizację lotu w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi samolotu. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Za zarzucany czyn grozi im do trzech lat więzienia. Wobec podejrzanych prokuratorzy nie zastosowali środków zapobiegawczych.

Obecnie materiały śledztwa WPO obejmują ponad 570 tomów akt - 450 tomów akt jawnych i 122 tomów akt wydzielonych. W ostatnich miesiącach w śledztwo zaangażowanych było sześciu prokuratorów.

Ponadto w oddzielnym śledztwie badana jest sprawa lądowania Jaka-40 z dziennikarzami na pokładzie. Jak-40 wylądował kilkadziesiąt minut przed katastrofą Tu-154M, a w chwili tego lądowania warunki na lotnisku były już bardzo trudne. Prokuratura bada, czy nie doszło do "sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym".

Oprócz dwóch oficerów, którym zarzuty postawiła prokuratura wojskowa, przez cywilną prokuraturę oskarżony został b. wiceszef BOR gen. Paweł Bielawny. Chodzi o niedopełnienie obowiązków w związku z wizytami w Rosji premiera i prezydenta 7 i 10 kwietnia 2010 r. oraz o poświadczenie nieprawdy. W czerwcu 2012 r. praska prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia w tej sprawie, nadal nie został wyznaczony termin rozpoczęcia procesu.

Nieprawomocne pozostaje także umorzenie śledztwa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga dotyczącego organizacji lotów prezydenta i premiera do Smoleńska. Prokuratura badała działania urzędników i funkcjonariuszy publicznych z kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON i polskiej ambasady w Moskwie. W ostatnich dniach poinformowano, że do sądu trafią cztery zażalenia pełnomocników bliskich ofiar katastrofy na umorzenie tego śledztwa.

Cały czas niezakończone pozostają też trzy śledztwa prowadzone w warszawskich prokuraturach okręgowych. Chodzi o sprawy: ograbienia zwłok jednej z ofiar tragedii, Andrzeja Przewoźnika (w listopadzie zeszłego roku czterej rosyjscy żołnierze, sprawcy grabieży, zostali prawomocnie skazani przez moskiewski sąd wojskowy); sposobu postępowania z wrakiem, w tym okoliczności jego fragmentacji przez rosyjskie służby oraz zamieszczenia w internecie drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej. Postępowania te są zawieszone m.in. z powodu oczekiwania na materiały z zagranicy, w tym Rosji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

4 lata śledztwa w sprawie katastrofy TU 154M
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.