ABW: robiliśmy to, co zlecił nam prokurator

Sylwester Latkowski rozmawia z dziennikarzami w siedzibie redakcji "Wprost", późnym wieczorem po tym, jak funkcjonariusze ABW próbowali siłą odebrać mu komputer. (fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / drr

Funkcjonariusze ABW wykonywali w redakcji "Wprost" zadania zlecone przez prokuratora; nie przyszli walczyć z dziennikarzami - powiedział w czwartek PAP rzecznik prasowy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Maciej Karczyński.

"Nasi funkcjonariusze wchodząc po raz pierwszy do redakcji, mieli polecenie prokuratury. Kiedy redakcja nie wydała dobrowolnie rzeczy, wykonali z tego protokół i wyszli z redakcji, informując o tym prokuraturę" - podkreślił.

Dalsze czynności - w drugiej części działań we "Wprost" - wykonaliśmy na polecenie prokuratury - zaznaczył. "Te czynności zostały podjęte ze względu na decyzje prokuratury" - powiedział PAP Karczyński.

"Funkcjonariusze wykonywali zadania zlecone przez prokuratora. Nie przyszliśmy walczyć z dziennikarzami, w sumie jesteśmy po tej samej stronie, bo walczymy o prawdę - wyjaśnienie tzw. afery taśmowej" - zaznaczył Karczyński.

Poinformował, że prokuratura poleciła ABW nagrywanie czynności w siedzibie redakcji. "Sytuacja z redaktorem naczelnym tygodnika jest zarejestrowana na wideo. Nagranie to posiada prokuratura i tam jest odpowiedź na pytanie, co na prawdę się wydarzyło" - powiedział Karczyński.

"Na pewno nie przyszliśmy przepychać się z panem redaktorem naczelnym. Rozumiemy jego postawę. Jesteśmy po tej samej stronie co media, bo wszyscy chcemy wyjaśnienia sprawy. Nie do nas należy ocena tej sytuacji, do nas należy wykonywanie określonych zadań" - powiedział Karczyński.

Rzecznik ABW zastrzegł, że nie może mówić o szczegółach prowadzonego postępowania, ponieważ jest ono objęte tajemnicą.

Prokuratura Generalna na godz. 16 w czwartek zapowiedziała briefing prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.

W środę ABW zażądała od redakcji "Wprost" dobrowolnego wydania nośników danych z nagraniami nielegalnych podsłuchów polityków i szefa NBP. Redakcja odmówiła. W związku z tym prokuratura zarządziła przeszukanie redakcji, chciała odebrać redaktorowi naczelnemu "Wprost" laptop i pamięć USB, jednak odstąpiono od tej czynności po tym, jak do pomieszczenia weszli dziennikarze zgromadzeni w redakcji.

Chodzi o upublicznione przez "Wprost" nagranie, na którym słychać, jak szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 r. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany; pod koniec maja 2014 r. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.

W innej nagranej rozmowie b. wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz miał mówić Sławomirowi Nowakowi, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka. W sprawie treści tej rozmowy Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga wszczęła w poniedziałek śledztwo.

W środę praska prokuratura postawiła dwa zarzuty w sprawie nielegalnych nagrań polityków i szefa NBP Łukaszowi N., który miał pracować w stołecznej restauracji, gdzie ich dokonano. Wcześniej zatrzymała go w Warszawie ABW, pozostaje do dyspozycji prokuratury. Za nielegalny podsłuch grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do lat 2.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

ABW: robiliśmy to, co zlecił nam prokurator
Komentarze (5)
K
KRis
20 czerwca 2014, 12:24
Redakcja WPROST na dziwne poczucie sprawiedliwości i prawdy. Lekarz broniący dziecko poczęte - be Redaktor namawiający do złamania prawa (niedozwola inwiligacja) - cacy
.
...
20 czerwca 2014, 12:42
Co ma piernik do wiatraka? Tylko przeciwnicy aborcji mogą ujawniać draństwa POlszewii?
19 czerwca 2014, 09:13
Żenujące. "Państwo prawa". Złodziej kradnie bezkarnie, a ten kto go przyłapie, idzie do więzienia. W tym czasie szary człowiek, wszystko jedno kto - właściciel firmy, policjant, nauczyciel, księgowy, czy robotnik - nie jest pewien dnia ani godziny.
H
HWDP
19 czerwca 2014, 11:12
No akurat policjant, sędzia, prokurator itd są bezkarni. System niewolniczy cały czas działa.
19 czerwca 2014, 23:30
<a href="http://www.rp.pl/artykul/21,1116745-Po-tragicznym-poscigu-w-Lodzi-policjant-dostal-zarzut.html">Szeregowy policjant zbiera od systemu tak samo, jak każdy człowiek</a>. Bezkarni pozostają jego przełożeni.